We wrocławskim sądzie od godz. 13 trwa posiedzenie aresztowe profesora Piotra Ż., któremu policja i prokuratura zarzucają m.in. domaganie się od studentek i doktorantek usług seksualnych w zamian za wpis do indeksu oraz "stosowanie gróźb w celu zmuszenia do określonego zachowania, czy też doprowadzanie pokrzywdzonych kobiet podstępem do obcowania płciowego".
Na korytarzu przed salą rozpraw na decyzję sądu czeka m.in. matka Piotra Ż. Wczoraj widziała syna w prokuraturze. - Zawołał tylko: Mamo, chcą mnie wrobić! - opowiadała dziennikarzom. Kobieta nie wierzy w zarzuty stawiane synowi. - Miał być kandydatem na prezydenta Wrocławia. Ma wielu politycznych wrogów - przekonuje.