Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potężny dług Górnika Wałbrzych

Paweł Gołębiowski
Już w ubiegłym roku kibice Górnika demonstrowali na meczach niechęć do władz klubu
Już w ubiegłym roku kibice Górnika demonstrowali na meczach niechęć do władz klubu Dariusz Gdesz
To, że wałbrzyski Górnik ma długi, nie było tajemnicą. Władze klubu wciąż jednak utrzymywały, że próbują naprawić sytuację. Doszło do tego, że zawodnicy zgodzili się grać za darmo, by ratować drużynę. Ale cierpliwość się skończyła. Dziś koszykarze spotykają się z zarządem. Jeśli nie dojdą do porozumienia, to w sobotę nie wyjdą na boisko na mecz ze Zniczem Basketem Pruszków.

- Jeśli nie będziemy grali, to może spowoduje to uzdrowienie sytuacji - mówią zawodnicy.
Zapowiadają, że jeśli nie dogadają się z władzami klubu, to w najbliższym czasie opowiedzą ze szczegółami, dlaczego podejmują decyzję mogącą spowodować degradację Victo-rii Górnika. Aż do III ligi, bo gdyby Górnik zrezygnował teraz z gry w pierwszej lidze, spadłby o dwa poziomy niżej.

W Wałbrzychu krążą plotki, że zadłużenie Górnika sięga miliona złotych, a sportowcy nie dostają pieniędzy od wielu miesięcy. Byli jednak cierpliwi. We wrześniu ubiegłego roku po kraju rozeszła się wieść, że zdecydowali się grać za darmo, żeby ratować klub.

Dali sobie i działaczom czas do końca roku. Zadeklarowali, że poczekają na pieniądze. Ale to nie może trwać wiecznie...

Z Wałbrzycha wyjechali już zawodnicy zamiejscowi. Po prostu nie mieli za co żyć, pieniędzy brakowało nawet na jedzenie. Nie mówiąc już o specjalnym odżywianiu, jakie powinien mieć sportowiec. Klub zapewniał tylko obiady. Bywało, że na śniadania sportowcy jedli... suche bułki.

Janusz Kozłowicz, dyrektor klubu, tłumaczy, że co prawda kilku graczy odeszło, ale zamierzają dograć do końca sezonu juniorami.

- Zarząd chce nas oszukać. Nie płacili nam i tak zostanie, bo teraz wystawią do gry chłopców. Inaczej klub zostałby zdyskwalifikowany i trafiłby do III ligi, a to już dno. Jeśli natomiast drużyna będzie grała, zostanie zdegradowana tylko do II ligi - mówią rozżaleni koszykarze Victorii Górnika.

A Górnik to przecież klub, który zdobywał kiedyś medale mistrzostw Polski, w tym dwa razy te najcenniejsze. Jego zawodnicy zawsze słynęli z ambitnej walki. Bardzo dobrze pracowano tu też z młodzieżą. Teraz brak pieniędzy może spowodować, że klub w ogóle przestanie istnieć.

Janusz Kozłowicz wyjaśnia, że prowadzili rozmowy z firmą, która miała zostać ich sponsorem strategicznym i zapewnić finanse do końca roku. Nic z tego nie wyszło.

Kłopoty narastały jednak od wielu miesięcy. Koszykarze, a także kibice uważają, że w klubie zabrakło dobrego menedżera i zmarnowano czas, kiedy Górnik był marką, którą można było dobrze sprzedać. Chodzi o czas, kiedy przed czterema sezonami prowadzona przez trenera Radosława Czerniaka drużyna wywalczyła awans do ekstraklasy.

W mieście zapanowała wtedy euforia. Górnik po latach wrócił na najwyższy szczebel rozgrywek. Lokalni politycy i przedstawiciele władz chętnie pojawiali się na meczach. Udało się też pozyskać możnego sponsora, wałbrzyską koksownię Victoria. Zaczęto budować silny skład, sprowadzać koszykarzy, także zza oceanu. Trener Czerniak w pierwszym sezonie w ekstraklasie spokojnie utrzymał zespół na najwyższym szczeblu. Później odszedł.

Z innymi szkoleniowcami drużyna nadal walczyła w ekstraklasie. Niestety, to kosztuje, a na skutek kryzysu koksownia przestała wspomagać sport.

- Wtedy zaczęły się problemy. Często wykładaliśmy swoje prywatne pieniądze, bo nie mieliśmy żadnej większej pomocy, a kibice oczekiwali gry i zwycięstw - mówi Jarosław Juchniewicz, członek zarządu wałbrzyskiego klubu.

To musiało się posypać. Z zespołu odchodzili kolejni gracze. Wielu z nich przede wszystkim dlatego, że nie dostawali pieniędzy. Klub u wielu z nich jest zadłużony do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska