Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwrocławski Bajkał tonie w śmieciach

Jan Both
Podwrocławski Bajkał tonie w śmieciach
Podwrocławski Bajkał tonie w śmieciach Jan Both
Mieszkańcy Kamieńca Wrocławskiego znów zaalarmowali nas o sytuacji na brzegu jeziora Bajkał. Jest wręcz zasypany odpadami. - Jak można w takich warunkach tam odpoczywać? - pytają. W sprawie zalegających śmieci nad tym jeziorem interweniowaliśmy już na początku kwietnia. Okazuje się, że nic się nie zmieniło.

Wokół jeziora zalega sporo butelek, pojemników i torebek. Zdarzają się też większe sterty odpadów po grillowiczach, którym nie chciało się wyrzucić śmieci do kontenera.

- Przychodzimy tu dosyć często, żeby pogrillować, śmieci w dalszym ciągu są na porządku dziennym - mówią Damian i Adam, gimnazjaliści mieszkający w Kamieńcu Wrocławskim i Gajkowie. - Najgorzej jest w weekendy. Ludzie zostawiają wszystko, myśląc, że ktoś to za nich posprząta. I to nie są alkoholicy, tylko osoby chcące wypocząć nad wodą, tak jak my - mówią ze zdziwieniem.

Podobnie wypowiadają się inni. - Stoi tu spory kontener, ale zdarza się, że jest przepełniony, a poza tym z lenistwa ludzie zostawiają śmieci po krzakach - uważa Sebastian Kochanowski, mieszkaniec Kamieńca Wrocławskiego. - Kilka tygodni temu widziałem dwóch mężczyzn, którzy chodzili wzdłuż brzegu i to sprzątali. Ale nie wiem, czy byli to pracownicy firmy porządkowej, czy robili to społecznie - dodaje.

Czy zarządca terenu, czyli Polski Związek Wędkarski, robi coś, aby pozbyć się odpadów znad Bajkału? Gdy zajmowaliśmy się tą sprawą w kwietniu, PZW zadeklarował, że rozpatrzy zamontowanie kamer, by nagrać, a potem ścigać śmiecących. Jak dotąd kamer jednak wciąż nie zamontowano.

- Zakupiliśmy już ten sprzęt - mówi Mariusz Mazur, komendant Straży Ochrony Wód Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu. - Zamontujemy go w ciągu kilku tygodni. Tak naprawdę problemem są nie tylko śmieci pozostawiane przez wypoczywających nad Bajkałem, chociaż te stają się najbardziej uciążliwe dla kolejnych przyjezdnych, ale też odpady przywiezione tutaj przez mieszkańców okolicznych wsi - mówi Mazur.

Jak twierdzi, zostawiają je nie tylko w kontenerze lub obok niego, ale głównie w krzakach. Przez takie właśnie osoby PZW ma o wiele więcej pracy i wydatków z kieszeni członków związku. - Teren wokół Bajkału oczyszczamy co tydzień, za każdym razem zbieramy mnóstwo przywiezionych tu śmieci. Przez to musimy opróżniać kontener dwa razy w miesiącu, a przecież koszt wywozu wynosi 1500 złotych - mówi Jakub Szymanek z Polskiego Związku Wędkarskiego we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska