Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płyta nagrobna przy przystanku autobusowym we Wrocławiu. Udało się ustalić, kim był zmarły, żył tylko 27 lat

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Członkowie inicjatywy "Spod ziemi patrzy Breslau" ustalili z czyjego grobu pochodzi płyta znaleziona przy przystanku autobusowym 18 stycznia. Udało się ją zabezpieczyć i odkryć kilka faktów na temat człowieka, który jak się okazało żył w podwrocławskiej wsi 120 lat temu.
Członkowie inicjatywy "Spod ziemi patrzy Breslau" ustalili z czyjego grobu pochodzi płyta znaleziona przy przystanku autobusowym 18 stycznia. Udało się ją zabezpieczyć i odkryć kilka faktów na temat człowieka, który jak się okazało żył w podwrocławskiej wsi 120 lat temu. Spod ziemi patrzy Breslau / Beard of Breslau
Członkowie inicjatywy "Spod ziemi patrzy Breslau" ustalili z czyjego grobu pochodzi płyta znaleziona przy przystanku autobusowym 18 stycznia. Udało się ją zabezpieczyć i odkryć kilka faktów na temat człowieka, który jak się okazało żył w podwrocławskiej wsi 120 lat temu.

- Tuż przy przystanku autobusowym przy ul. Grota Roweckiego mieszkaniec Wrocławia wraz z psem, ku swojemu zdumieniu i jego psa, odkryli leżącą w zaroślach, otoczoną śmieciami stelę. [...]Do kogo należała? Jak się tutaj znalazła i kiedy? Na te i inne pytania postarają się odpowiedzieć pasjonaci z "Spod ziemi patrzy Breslau", którzy zostali powiadomieni i zabezpieczyli artefakt - głosi wpis na facebookowej stronie Beard of Breslau".

Faktycznie, w tym samym dniu sprawa została zgłoszona inicjatywie "Spod ziemi patrzy Breslau", której członkowie zabezpieczyli znalezisko. Płyta została zbadana i znajduje się pod opieką wojewódzkiego konserwatora zabytków.

- Od samego początku apelujemy, aby osoby, które znajdują podobne stele zgłaszały to nam - mówi dr Alan Weiss, współzałożyciel wspomnianej inicjatywy. - Staramy się inwentaryzować wszystkie tego typu znaleziska. Jeśli chodzi o osobę, która znalazła tę konkretna stelę, to okazał się nią Maciej Wlazło, założyciel "Beard of Breslau" i miejski przewodnik, z którym współpracujemy - dodaje.

Stela została znaleziona na terenie, który niedawno został uprzątnięty. Wcześniej znajdowało się tu małe gruzowisko.

Kim był August Wenzel?

Członkowie inicjatywy nie próżnowali i zajęli się pozyskiwaniem informacji na temat Augusta Wenzela, którego płyta nagrobna leżała w śmieciach na przystanku. Właśnie tym na co dzień zajmuje się grupa.

- Udało się nam dotrzeć do kilku informacji na temat Augusta. Przede wszystkim dysponujemy aktem zgonu. Na podstawie tego dokumentu ustaliliśmy, że ten człowiek był pracownikiem fizycznym. Nie wiemy czy pracował na roli czy w fabryce. Ale podobnie jak jego ojciec był robotnikiem. Pochodził z niewielkiej wioski koło Św. Katarzyny, z rodziny rolniczej. Później z tej miejscowości przeprowadził się do innej podwrocławskiej wsi - Wojszyc. Jego matka i żona - obie nosiły imię Helena. W chwili śmierci Augusta oboje jego rodzice żyli, gdyż człowiek ten zmarł w wieku zaledwie 27 lat. Jak zapisano w akcie zgonu - 27 lat i trzy czwarte. Niemcy byli bardzo skrupulatni w tych sprawach - opowiada dr Weiss.

Osobą, która zgłosiła śmierć Augusta był inspektor ze szpitala, choć zazwyczaj na aktach zgonu figurowały nazwiska bliskich zmarłego. August zmarł bowiem na klinikach, przy dzisiejszej ul. Curie-Skłodowskiej.

- Nie był majętnym człowiekiem, co widać po steli, która jest lekka i wygląda na tanią. Oczywiście jest porządna i dziś prezentuje świetną jakość. Przetrwała próbę czasu i dwie wojny bo dodajmy, że August zmarł w roku 1901 - mówi dr Weiss. - Ale raczej nie jest to robota odręczna, a wyrób maszynowy. Była najprawdopodobniej domontowana do pomnika, najpewniej z lekkiego piaskowca.

August był wyznania katolickiego. - Sądzimy, że mógł być pochowany w dwóch miejscach. Jako pierwsze typujemy cmentarz na Wojszycach, w rejonie ul.: Pawiej, Kwitnącej i Rozmarynowej. Teraz stoją tam szeregówki. To był cmentarz gminny. Chowało się tam katolików i ewangelików. Drugie miejsce, które typujemy to niewielki cmentarz między Ołtaszynem, a Wojszycami. Dziś w tym miejscu nie ma śladu po niemieckiej nekropolii, choć sam cmentarz istnieje nadal - wylicza Alan Weiss.

Jeśli znajdziecie podobne artefakty, zgłaszajcie się do "Spod ziemi patrzy Breslau" - przez Facebook lub maila: [email protected]. Nie zapomnijcie napisać gdzie dokonaliście znaleziska, a najlepiej wyślijcie pinezkę.

Za każdą stelą, inskrypcją czy ściętym nagrobkiem stoi historia zwykłego mieszkańca Wrocławia, podobnego do nas. Takiego jak August Wenzel.

NIE PRZEGAP:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska