Jej nowy przewodniczący po zatruciu "frankfurterkami" zniknął. Polityczny detox? Chyba tak. Zniknął, by nie prowokować konkurencji do zbyt łatwej kampanii, która ma gotowe skecze o celnikach na frontach II wojny światowej, którzy z łatwością pokonaliby załogę Rudego z Szarikiem włącznie... gdyby nie jeszcze europoseł Jacek Protasiewicz. Bo on, jak słyszy tylko jakiekolwiek niemieckie słowo, automatycznie przeobraża się w nieustraszonego Batmana. I atakuje.
Podobno teraz, po zakończeniu kampanii do PE, jego głównym zadaniem, już nie jako Batmana, a realnego szefa PO w regionie, ma być definitywne pozbycie się Grzegorza Schetyny z szeregów Platformy. Myślę, że były wicepremier konsekwentnie pracuje na to, krytykując obecne działania szefów swojej partii. Pewnie po cichu liczy na porażkę PO w eurowyborach i wtedy pojawi się jak zbawca. Chyba się przeliczy i podejrzewam, że będzie musiał sobie szukać nowej partii.
To wróćmy do wyborów. Na Dolnym Śląsku na razie wygląda to tak, jakby największe starcie toczyło się nie między partiami, czyli listami wyborczymi, a w ich ramach. Czyli w PiS Kazimierz Michał Ujazdowski robi wszystko, by zminimalizować szansę swojej jedynki, czyli Dawida Jackiewicza. A w PO? Nie ma PO. Jest wspomniany Schetyna. I jest ekscytująca licytacja, kto ważniejszy: Bogdan Zdrojewski czy Stanisław Huskowski. Do walki między dwoma byłymi prezydentami Wrocławia wmieszał się obecny, najważniejszy lokator ratusza - Rafał Dutkiewicz. Oczywiście, nie jako kandydat, ale siła wspierająca. I żeby było ciekawiej, popiera tego, którego w 2002 roku pozbawił stanowiska prezydenta. Bo pewnie już niewielu pamięta, że 12 lat temu między innymi razem z... Bogdanem Zdrojewskim uznali, że Stanisław Huskowski jest za słaby i nie gwarantuje zwycięstwa w pierwszych bezpośrednich wyborach prezydenta Wrocławia.
Robię wszystko, aby Państwo się nie pogubili, ale to naprawdę skomplikowane, niczym rozwikłanie zagadek w kryminałach Marka Krajewskiego. To wracamy do naszej opowieści, ale nadal łatwo nie będzie. Bo przecież teraz w spocie promocyjnym Rafał Dutkiewicz twierdzi: "Staszek jako prezydent Wrocławia był jednym z ojców sukcesu miasta. To był świetny prezydent. Europa i Wrocław go potrzebują". A Bogdana Zdrojewskiego nie? Był słabym prezydentem, gorszym? I tak wygląda kampania polityków z tak zwanej dolnośląskiej listy PO. Bo, powtarzam, kampanii PO nie ma. Jest Grzegorz Schetyna, jest Bogdan Zdrojewski i dwaj "faceci w czerni" na plakacie Stanisława Huskowskiego. OK, garnitury są trochę w innym kolorze, ale przypominają mi słynny film z Willem Smithem i Tommym Lee Jonesem. I nie ma Jacka Protasiewicza. A PO wygrywa...
Co to Państwu przypomina? Nie ostatni festiwal Eurowizji? Nawet dziecko wie, że nie ma kobiety z brodą, a wygrała. Oczywiście, misjonarze nowoczesnej cywilizacji wierzą i w takie cuda, a reszcie zarzucają brak tolerancji, wyobraźni i w tej wygranej widzą jakieś przesłanie. Oni faktycznie są tolerancyjni. Dla swojej tolerancji. Innej nie tolerują...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?