Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Liczby nie kłamią, Zagłębie jest najsłabszą drużyną w lidze

PK
Chaos. Tak najkrócej i najtrafniej można opisać grę Zagłębia. Kiedy przyjdzie przełamanie?
Chaos. Tak najkrócej i najtrafniej można opisać grę Zagłębia. Kiedy przyjdzie przełamanie? Piotr Krzyżanowski
Wystarczy pobieżnie przejrzeć najbardziej istotne statystyki opisujące grę drużyn T-Mobile Ekstraklasy, by zrozumieć, dlaczego Zagłębie Lubin okupuje ostatnie miejsce w tabeli.

To, co najbardziej bije po oczach, to liczba zdobytych goli. Zagłębie tylko raz trafiło do siatki rywali. Dokonał tego Miłosz Przybecki w wyjazdowym spotkaniu z Piastem Gliwice. "Miedziowi" przegrali 1:2, a kilka dni później trener Pavel Hapal stracił pracę.

Czytaj wszystko o meczu: Śląsk Wrocław - Sevilla FC

Tak skromny dorobek strzelecki lubinian nie dziwi, gdy spojrzymy na liczbę strzałów celnych. Tych było w wykonaniu Zagłębia tylko dziewięć (!), w pięciu meczach. Średnią dość łatwo sobie policzyć. Dla porównania Legia Wrocław na bramkę rywali uderzała 42 razy, a Śląsk Wrocław 34. Tuż przed Zagłębiem są w tej klasyfikacji Ruch Chorzów (13), Widzew Łódź i Podbeskidzie Bielsko-Biała (po 14). Nieco lepiej wyglądają "Miedziowi", gdy mowa o wszystkich strzałach, także tych niecelnych. Tu liderem także jest Legia, a Zagłębie (43) wyprzedza Podbes-kdzie (36).

Zwracamy uwagę na jeszcze jedną, wydaje się bardzo istotną statystykę, która może podpowiadać, dlaczego Zagłębiu wiedzie się tak źle. Faule. Tych nasi piłkarze popełnili od początku sezonu 42, najmniej w całej lidze. Nie świadczy to jednak o znakomitej defensywie "Miedziowych", a raczej o braku zaangażowania w agresywny odbiór piłki. Co ciekawe, najwięcej przewinień popełniły zespoły, które nie dysponują wielkim potencjałem, a w lidze radzą sobie bardzo dobrze. Lechia Gdańsk (89 fauli) jest pierwsza w tabeli, a Pogoń Szczecin (80) zajmuje piąte miejsce.

A propos agresji i zaangażowania. Pamiętacie wyjazdowy mecz Zagłębia z Koroną Kielce z kwietnia 2012 roku? Sędzia pokazał gospodarzom 9 żółtych kartek i dwie czerwone. Trochę wtedy przesadzili "Koroniarze", ale taki już był styl drużyny trenera Leszka Ojrzyńskiego. "Buldogi" kąsały całą piłkarską Polskę i robiły wyniki ponad możliwości i oczekiwania.
Dziś Ojrzyński jest bez pracy. Jego obecność w Lubinie na meczu z Cracovią podsyciła plotki na temat zatrudnienia go w Lubinie. Zdaniem Romualda Kujawy, wielotniego piłkarza Zagłębia, mistrza Polski z 1991 roku, wymiana kolejnego szkoleniowca wcale nie musi przynieść poprawy gry lubinian.

- Byłoby dobrze, gdyby Adam Buczek wykorzystał swoją szansę, ale zawodnicy powinni mu w tym pomóc. Piłkarze powinni się zebrać, żeby byli sami ze sobą i porozmawiali szczerze w czym jest problem. Ta drużyna musi się scementować, bo wygląda jak zlepek indywidualności. "Szatnia" musi zrobić swoje. Kapitan czy rada drużyny powinni mieć wpływ na zespół - uważa Kujawa. Zwraca również, że praktycznie wszyscy piłkarze, którzy przychodzą do Zagłębia z zewnątrz nagle tracą formę. - Przestają grać w piłkę, zaczynają chorować na "miedź". Kopnij, biegnij i walcz sam - tak wygląda teraz gra Zagłębia. W zespole musi być więcej zawodników związanych z regionem, bo oni zupełnie inaczej podchodzą do obowiązków, dla nich najważniejszy jest klub - kończy Kujawa.

A jak skończy Zagłębie? Pożyjemy, zobaczymy. Na razie wszystkim jest po prostu smutno. A w piątek wyjazd do Chorzowa na mecz z Ruchem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska