Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze znaczki zbierał w ruinach

Kacper Chudzik
Adam Kęstowicz
Adam Kęstowicz
Przed nami duża wystawa filatelistyczna w Głogowie. Z tej okazji rozmawiamy z Adamem Kęstowiczem, jednym z lokalnych zbieraczy pamiątek pocztowych. Jak zaczęła się jego pasja?

W naszym mieście odbędzie się duża wystawa filatelistyczna organizowana przez lokalne koło miłośników tego hobby. Koło nr 1 Polskiego Związku Filatelistów w Głogowie przygotowuje ją z okazji 60-lecia swojego istnienia. Wystawa odbędzie się w dniach 12-14 czerwca. Od godz. 10 znaczki, pocztówki, listy i inne eksponaty związane z pocztą, będzie można oglądać w Szkole Podstawowej nr 10. Jednocześnie w muzeum przygotowana będzie ekspozycja opowiadająca o historii głogowskiego koła. Swoje zbiory zaprezentuje blisko 90 filatelistów z całej Europy.

Jednym z celów wystawy organizowanej w szkole, jest zachęcenie młodych do filatelistyki. Niestety, choć przy głogowskim oddziale działa też koło młodzieżowe, to jak mówi Adam Kęstowicz, prezes koła nr 1, filatelistyka powoli zamiera.

- Może się okazać, że nie będziemy mieli komu przekazać naszych zbiorów. Stąd różne akcje zachęcające do tej pasji. Wielu z nas rozdaje część swoich ekspozycji młodym, aby rozbudzić w nich tę pasję - mówi głogowski filatelista.

Głogowskie koło liczy 23 członków. Od lat jego prezesem jest Adam Kęstowicz. On sam na poważnie zbieraniem pocztowych pamiątek zajął się w latach 80-tych XX wieku. Ale swoją przygodę z filatelistyką rozpoczął dużo wcześniej.

- Wychowywałem się we Wrocławiu. Po wojnie wielka część miasta leżała w ruinie. Z kolegami chodziliśmy po takich miejscach, grzebaliśmy w zniszczonych domach. Czasem znajdowaliśmy bomby, czasem nawet broń. Ale w szafach i komodach wciąż były dokumenty - wspomina. - Odrywaliśmy z kopert znaczki, głównie niemieckie i angielskie. Nie było wtedy klaserów, więc trzymaliśmy je w zeszytach, w których zaginaliśmy kartki w koperty. Tak to się zaczęło, choć po skończeniu szkoły przestałem zbierania. Dopiero w latach 80-tych znajomi namówili mnie do powrotu do pasji.

Pan Adam nie jest w stanie zliczyć ile pocztowych pamiątek znajduje się w jego kolekcji. Ostatnio coraz mniej znaczków trafia w jego ręce. Skupił się natomiast na zdobywaniu starych listów. Dumą jego kolekcji jest list pochodzący aż z 1606 roku. To pismo ówczesnego starosty Glogau, w którym mowa jest o podniesieniu podatków.

- Niestety, poczta elektroniczna zabija tą pasję. Znaczków jest coraz mniej i nie są już tak ciekawe. Kiedyś polskie znaczki należały do jednych z najpiękniejszych i najciekawszych w Europie. Ale to się zmienia - dodaje ze smutkiem Adam Kęstowicz.

Myliłby się też ten, kto myśli, że na znaczkach można teraz zarobić. Zbiory można oczywiście odsprzedać, chętni zawsze się znajdą, jednak ceny obecnie są znacznie niższe niż kiedyś. Ale i tak mało który filatelista decydowałby się na sprzedaż, ta pasja trwa często do końca życia.

Pan Adam zachęca mieszkańców Głogowa i okolic do pojawienia się na czerwcowej wystawie i przekonaniu się o tym samemu.

- Oprócz samej wystawy nie zabraknie również innych atrakcji dla gości. Będą między innymi występy artystyczne. Jeśli chodzi o ekspozycje to podzielone będą na różne kategorie. Zobaczyć będzie można znaczki, koperty, kartki pocztowe, listy i wiele innych ciekawych rzeczy - dodaje głogowski filatelista.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska