Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza taka operacja w Polsce. Pacjentka z Wrocławia dostała nowe serce i nerkę

Monika Fajge
Monika Fajge
Operacja udała się dzięki współpracy lekarzy różnych specjalizacji.
Operacja udała się dzięki współpracy lekarzy różnych specjalizacji. USK Wrocław
Pani Małgorzata ma za sobą zabieg łączonej retransplantacji serca i transplantacji nerki. Pionierską (w skali kraju) operację wykonali specjaliści z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Dzięki nim 54-latka może wrócić do rodziny i cieszyć się życiem.

Operacja jednoczesnego przeszczepienia serca i nerki we Wrocławiu odbyła się 25 maja. Trwała - aż albo tylko – około 7 godzin. Jak tylko chirurdzy zamknęli klatkę piersiową pacjentki, zajęli się jej nerką.

Spis treści

Pierwszy taki przeszczep w Polsce

– Coraz więcej chorych z niewydolnością serca ma problem nerkowy. Stąd zwiększająca się liczba jednoczasowych transplantacji na świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykonuje się około 150 takich zabiegów rocznie. I chociaż ta procedura jest ryzykowna, to stała się główną metoda leczenia ciężko chorych pacjentów. Dzięki wzorowej współpracy anestezjologów, kardiologów i nefrologów udało się przeprowadzić taki jednoczasowy zabieg we Wrocławiu – powiedział w środę (31 sierpnia) na konferencji prasowej dr Roman Przybylski, kierownik Oddziału Klinicznego Kardiochirurgii w Instytucie Chorób Serca.

– Bardzo ciężko jest przeszczepić serce przy źle funkcjonującej nerce. I odwrotnie, przeszczep nerki u osoby z niewydolnością serca jest właściwie niemożliwy. Na szczęście, w naszym szpitalu są dwa zespoły znamienitych chirurgów, które były w stanie w jednym czasie wykonać tak skomplikowaną i ryzykowną operację – dodała prof. Oktawia Mazanowska, kierownik Oddziału Transplantacji Nerek Kliniki Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej.

Pierwszy raz lekarze przeszczepili serce pani Małgorzacie w 2000 roku

– Po 22 latach po przeszczepie, serce poprzedniego dawcy uległo zniszczeniu, zużyło się i odmówiło posłuszeństwa. Żona nie była w stanie wykonywać najprostszych czynności domowych, miała problemy z poruszaniem się, zdarzały się momenty zasłabnięcia – opowiada mąż pacjentki.

Jej stan zdrowia stopniowo się pogarszał. W międzyczasie pojawiła się niewydolność nerek. Przez ostatnie 1,5 roku kobieta musiała być dializowana. Potrzebne było nie tylko nowe serce, ale i nerka. 54-latka trafiła na dwie listy oczekujących na przeszczepy. Sam proces kwalifikacji trwał prawie pół roku. Kolejne cztery miesiące pani Małgorzata czekała na nowe organy. Dawcą był mieszkaniec sąsiedniego województwa.

– Transplantologia to wyjątkowa dziedzina medycyny, interdyscyplinarna. Bez współpracy specjalistów z różnych dziedzin, przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu nie byłoby możliwe. Mówimy o przekraczaniu nieprzekraczalnych dotąd granic. Ten zabieg wymagał olbrzymiej logistyki. Najpierw trzeba było przygotować pacjentkę do operacji, chirurdzy weszli na sam koniec – tłumaczył prof. Dariusz Janczak, kierownik Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej.

W przygotowania do zabiegu, samej operacji i opiece nad pacjentką uczestniczyło prawie 200 osób

Na dobre wieści trzeba było “chwilę” poczekać. Pani Magdalena spędziła długie miesiące na Intensywnej Terapii.

– Dla naszego zespołu to było ogromne wyzwania. Terapia nie przebiegała bezproblemowo. O ile serce dość szybko się przyjęło, to nerka długo nie chciała pracować. Ostatecznie pacjentka wychodzi do domu w bardzo dobrym stanie – powiedział prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii.

Pani Małgorzata i jej mąż nie kryli wzruszenia.

– Dziękujemy lekarzom i pielęgniarkom. Bez ich zaangażowania, wiedzy i doświadczenia, żony nie byłoby tu dzisiaj. Chcemy z całego serca podziękować rodzinom dawców, którzy będąc w obliczu tragedii osobistej, podjęli decyzje, dzięki którym my mogliśmy tragedii uniknąć. Jesteśmy głęboko wdzięczni, zarówno za decyzję sprzed 22 lat, jak i tę sprzed kilku miesięcy.

Krok milowy we wrocławskiej transplantologii

Lekarze nie mają wątpliwości, dokonali wielkiej rzeczy.

– To kolejny milowy krok w programie transplantacyjnym w naszym szpitalu, ukoronowanie pewnego etapu. Wykorzystując potencjał Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego oraz ogromna wiedzę i doświadczenie jego pracowników, osiągnęliśmy wielki sukces. Na pewno na nim nie poprzestaniemy – zapewnił rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. Piotr Ponikowski.

– Transplantacji w Polsce wciąż jest mało. Nie będziemy długo czekać, żeby te statystyki, oczywiście z korzyścią dla pacjentów, wzrosły – dodał prof. Michał Zakliczyński, kierownik Pododdziału Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania w Instytucie Chorób Serca.

– Wyjątkowość naszego szpitala wiąże się z tym, że mamy doskonałą unię interpersonalną. Rektorzy i dyrektorzy klinik wyznaczają kierunki rozwoju medycyny. Wciąż się rozwijamy i pniemy się w rankingach praktycznych i naukowych, za c im bardzo dziękuję – mówił dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu dr Jakub Berezowski.

Przeczytaj także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska