Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięlegniarki i położne są teraz funkcjonariuszami publicznymi

Anna Gabińska
Izabela Ratajska próbuje pobrać krew od pacjenta przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
Izabela Ratajska próbuje pobrać krew od pacjenta przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu. Janusz Wójtowicz
Od 1 stycznia obowiązują nowe przepisy. Powinny dać poczucie bezpieczeństwa 24 tysiącom pielęgniarek i położnych

Od 1 stycznia wszystkie pielęgniarki i położne mają status funkcjonariusza publicznego. Oznacza to, że ich znieważenie jest przestępstwem. Jeśli pacjent lub osoba mu towarzysząca zwymyślają którąś z nich, sąd może ukarać ich grzywną lub rocznym więzieniem. Jeśli uderzy lub będzie szarpał - trafi nawet na trzy lata do więzienia.

- W szpitalnych oddziałach ratunkowych oraz w izbach przyjęć pacjenci i osoby towarzyszące często są agresywni wobec nas - tłumaczy Urszula Olechowska, przewodnicząca Dolnośląskiego Okręgu Izby Pielęgniarek i Położnych. - Nowy przepis jest po to, by nie utrudniali nam pracy.

Do ambulatorium pogotowia ratunkowego przy ul. Traugutta we Wrocławiu pielęgniarki i lekarze często wzywali policję. - Zdarzało się, że pacjenci straszyli pielęgniarki i lekarza nożem lub siekierą - opowiada Małgorzata Hoszowska, oddziałowa z Traugutta. - Mnie pewien mężczyzna zamierzał uderzyć krzesłem. Rozmyślił się w ostatnim momencie, gdy miałam je już nad głową - wspomina.

Teraz policja jest tam rzadziej wzywana, bo pogotowie zatrudniło własnych ochroniarzy.
Wyzwiska i straszenie (np. telewizją) są codziennością - twierdzą pielęgniarki ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu. - Przez 25 lat pracy jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby ktoś miotający obelgi, gdy się już uspokoił, przeprosił mnie - mówi jedna z nich.

- Trzy lata temu pacjent zaatakował mnie nożem. Był nietrzeźwy i brudny - opowiada Izabela Ratajska (w zawodzie pielęgniarki od 25 lat), która pracuje w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu.
Jak doszło do ataku? - Razem z sanitariuszem wiozłam go na wózku do łazienki - opowiada pielęgniarka.

Mężczyzna milczał. Gdy w pewnym momencie trochę się nad nim pochyliła, nagle wyciągnął z ubrania 25-centymetrowy nóż i machnął nim na odlew.
- Tuż przy mojej szyi. Nigdy w życiu tak się nie przestraszyłam - na wspomnienie tego ataku Izabela Ratajska jeszcze dziś się denerwuje.

W Jeleniej Górze na kontakt z agresywnymi pacjentami najbardziej narażone są pielęgniarki, które pracują na oddziale ratunkowym Wojewódzkiego Centrum Szpitalnego Kotliny Jeleniogórskiej przy ulicy Ogińskiego. Niemal codziennie policjanci przywożą tam nietrzeźwe osoby, które awanturują się w domach.

- W Jeleniej Górze nie ma izby wytrzeźwień, więc zanim osadzimy pijaka w policyjnej izbie zatrzymań, musi być przebadany przez lekarza - tłumaczy Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.

W październiku 35-letni nietrzeźwy mężczyzna kładł się na jezdni i stwarzał zagrożenie dla kierujących samochodami. Policjanci postanowili odwieźć go do szpitala. W radiowozie wymyślał funkcjonariuszom i próbował ich bić. Aby ostudzić jego temperament, policjanci postanowili umieścić go w areszcie. Zanim tam trafił, w szpitalu zaatakował lekarza i pielęgniarkę.

- To są częste przypadki. Zazwyczaj obrażają nas wulgarnymi słowami - potwierdza Elżbieta Słojewska-Poznańska, pielęgniarka z oddziału ratunkowego.

Nie przypomina sobie, by podobna sprawa znalazła epilog w sądzie, ale podkreśla, że zmienia się podejście personelu medycznego. Jej zdaniem zwłaszcza młode i dobrze wykształcone pielęgniarki nie pozwolą się bezkarnie obrażać i atakować.

- Ataki pacjentów to stały element naszej pracy - przyznaje Małgorzata Siwoń, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Lubinie.

Wspomina, jak została pobita przez pacjenta, gdy pracowała w szpitalu psychiatrycznym w Bolesławcu. Była wtedy w ciąży. Oprócz bólu przeżyła też chwile wielkiego strachu o dziecko.
Nawet na zwykłych oddziałach czy na izbie przyjęć bywa niebezpiecznie, bo trafiają tam chorzy w stanie upojenia alkoholowego, pod wpływem narkotyków, pobudzeni szokiem czy po prostu psychicznie chorzy.

Jedna z pielęgniarek zatrudnionych w lubińskim Regionalnym Centrum Zdrowia wspomina, że w ubiegłym roku jedna z jej koleżanek musiała pójść na zwolnienie lekarskie po tym, jak pacjent na oddziale chirurgicznym rzucił się na nią i połamał jej żebra.

Halina Jajor, pielęgniarka oddziałowa w SOR-ze przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu: - Nadanie statusu funkcjonariusza publicznego pielęgniarkom powinno sprawić, że ludzie zaczną sobie zdawać sprawę, że nie są bezkarni. My po prostu chcemy wykonywać swój zawód bez słuchania wyzwisk i poczucia strachu.

Współpraca: AAG, ALKA

Funkcjonariusz publiczny w Polsce

Lista funkcjonariuszy publicznych zaczyna się od prezydenta kraju.
Za nim są: poseł, senator, radny, sędzia, ławnik, prokurator, notariusz, komornik, kurator sądowy, syndyk, żołnierz, a od 2007 roku również nauczyciel.

Pielęgniarki i położne mogły korzystać z ochrony prawnej należnej funkcjonariuszowi publicznemu od 1996 roku. Ale tylko te, które były zatrudnione na całym etacie albo wykonywały czynności ratujące życie.

Od 1 stycznia status funkcjonariusza publicznego mają wszystkie pielęgniarki i położne, również te pracujące na kontrakcie i prowadzące własną działalność gospodarczą.

Ratownicy medyczni nadal nie są funkcjonariuszami publicznymi, ale jak wszystkie osoby udzielające pierwszej pomocy korzystają z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.
Ochrona oznacza, że kto znieważy taką osobę, ten popełnia przestępstwo, i prokurator wszczyna śledztwo. Za wyzwiska grozi grzywna lub do roku więzienia, za naruszenie cielesności - do 3 lat więzienia. ANA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska