Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Jan od prawie pół wieku naprawia aparaty i maszyny do szycia. To prawdziwy rzemieślnik, jego zakład jednak ledwo przędzie

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Pan Jan jest prawdziwym unikatem. Naprawia stare aparaty i maszyny do szycia od lat. Ma jednak coraz mniej roboty... Jego zakład ledwie wychodzi na plus.
Pan Jan jest prawdziwym unikatem. Naprawia stare aparaty i maszyny do szycia od lat. Ma jednak coraz mniej roboty... Jego zakład ledwie wychodzi na plus. Maciej Rajfur
Jan Karolczak prowadzi niewielki zakład w jednej z bocznych uliczek na wrocławskich Krzykach. Przez jego ręce przeszły dziesiątki tysięcy aparatów i maszyn do szycia. Od lat jednak jest mu coraz trudniej. Nie wiadomo, czy dotrwa do emerytury.

W niewielkim zakładzie naprawczym przy ul. Ulanowskiego 10A we Wrocławiu spotkamy sympatycznego pana Jana. To prawdziwy rzemieślnik.

- Ten aparat kosztował pod koniec lat 80. półroczną pensję! 3 tysiące złotych - tyle wówczas wynosiła. A za Prakticę PLC trzeba było zapłacić ponad 18 tysięcy - pokazuje fachowiec. - Klientka kupiła go teraz za 150 złotych. Był niesprawny, więc przyniosła do mnie. Przysłona się zacinała i nie działał światłomierz, bo wyciekła bateria na płytkę - opisuje z fascynacją.

Jan Karolczak przepracował całe życie w jednym zawodzie. Naukę zaczął w 1974 roku we Wrocławiu pod okiem swojego wujka. Tak został mechanikiem precyzyjnym naprawiającym aparaty fotograficzne. Od 1977 roku poszedł na swoje i rozkręcał własny zakład. Od tego momentu minęło 45 lat. Zmieniło się bardzo wiele.

- Kiedyś każdy, kto chciał robić zdjęcia, musiał mieć aparat analogowy, który się serwisowało. Dzisiaj królują smartfony. Jak ja zacząłem naukę zawodu, to czekało się 2 tygodnie na usługę w mojej branży. Szczególnie w okresie wakacyjnym. Spływało mnóstwo sprzętu do naprawy w latach 70. i 80. Wtedy posiadanie aparatu to było coś. A potem rozwój technologii sprawił, że mój zawód przestał być potrzebny - opowiada p. Jan.

Jakie umiejętności się liczą w jego pracy? Trzeba po prostu usiąść, rozebrać sprzęt, dojść do uszkodzenia, zdobyć części zamienne, zainstalować je i złożyć całość. To są czasem długie godziny dłubania nad jedną wadą, a nawet cały dzień. Problem pojawia się z częściami zamiennymi. Nie ma ich w pierwszym lepszym sklepie, bo aparaty są różnorodne.

Przez ręce wrocławianina przeszło kilkadziesiąt tysięcy aparatów. Czasem naprawiał nawet ponad 500 rocznie. Od dłuższego czasu z roku na rok jest jednak coraz mniej pracy.

- W ostatnich latach przestałem kompletnie zajmować się małymi aparatami cyfrowymi. Wyparły je telefony komórkowe. Każdy dzisiaj ma aparat fotograficzny w kieszeni, czyli w smartfonie. Wróciła moda na analogową fotografię, więc spływa do mnie trochę aparatów analogowych, ale niezbyt dużo. Ciągle przychodzą lustrzanki, ale to sprzęty w miarę wytrzymałe. Sporo osób przychodzi z polecenia, trochę przez stronę internetową - wymienia 63-latek.

Kilka lat pracował w jednym zakładzie z mężczyzną, który naprawiał maszyny do szycia. Kiedy p. Jan miał mniej roboty, podpatrywał kolegę, co i jak wykonuje. Niedługo później ten wprowadził p. Jana w naprawę maszyn i tym także zajął.

- Obecnie naprawiam aparaty cyfrowe i analogowe, ale nie wszystkie. Maszyny do szycia domowe, nie przemysłowe, bo nie mam odpowiedniego zaplecza. Bardzo szybko zmienił się sprzęt, jest bardziej skomplikowany. Radzieckie analogowe aparaty naprawiałem na okrągło. Dzisiaj jest duża niepowtarzalność urządzeń - opowiada Karolczak.

W stosunku do dzisiejszych cen jego usługi nie są drogie. Warto sprzętu relatywnie spadła. Wielu ludzi sprzedaje aparaty za bezcen, bo z nich nie korzystają. Wobec tego naprawa okazuje się mało opłacalna, bo lepiej kupić kolejny używany aparat niż płacić za naprawdę starego. Wrocławianin czasem ślęczy godzinami nad jedną usterką i wynagrodzenie okazuje się nieadekwatne do poświęcenia.

Ale p. Jan lubi ludzi, choć zauważa, że wcześniej panował większy szacunek dla pracy. Dzisiaj klienci są bardziej pretensjonalni, roszczeniowi. Nie rozumieją, że nie wszystkie aparaty jest on w stanie naprawić. Sprzęt sprzętowi nierówny.

- Kocham swoją pracę, przynosi mi satysfakcję, ale ciężko się prowadzi ten interes. Ciemno widzę przyszłość. Koszty utrzymania działalności to ok. 2500 złotych. A ja wynajmuję jeszcze dość skromny lokal na uboczu. Jakoś udaje się przetrwać, ale to jest czas na pograniczu. Tutaj zarobić te 2-3 tysiące nie jest łatwo. Trzeba się porządnie nagłówkować. Ostatnio po facebookowym apelu parę maszyn do szycia ludzie przynieśli, lecz to za mało. Musiałbym mieć stale klientów, a nie falami. Obrót powinien wynosić minimum 5000 złotych miesięcznie - przyznaje doświadczony rzemieślnik.

W dodatku szwankuje mu też zdrowie. Po latach ciężkiej pracy siada mu wzrok. Ma wadę na poziomie +4,5 dioptrii. Jak myśli o przyszłości? Byleby dotrwać do emerytury. A zostało jeszcze 2 lata. Wbrew pozorom przez chwilę pomogła mu pandemia. Wtedy ludzie przynosili do serwisu maszyny, bo masowo szyli maseczki. Ale są tygodnie, że Jan ani jednej maszyny nie przyjmuje.

- W analogowych padają najczęściej migawki, bo są np. zerwane. Sprzęty wymagają rozbiórki i wyczyszczenia, jeśli ktoś go po latach chce użyć - pokazuje mi z zapałem pan Jan.

Nie ma do nikogo pretensji, że tak się ułożyło w jego branży. Kiedyś zastanawiał się nad zmianą zawodu, ale ostatecznie się nie zdecydował. A przełom technologiczny nastąpił bardzo szybko.

Poświęcił życie na naprawianie aparatów, ale czy lubi robić zdjęcia?

- Jak byłem młodym chłopcem, obsługiwałem analogowy aparat i robiłem zdjęcia. Ale potem zaprzestałem. Człowiek nie miał wolnego czasu - zamyśla się 63-latek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska