Drużyna Breslau Rebels powstała w 2014 roku. Dziewczyny uzbrojone w kaski, ochraniacze na nogi, ręce i zęby oraz oczywiście we wrotki podczas godzinnego meczu muszą zmierzyć się ze swoimi przeciwniczkami. Celem jest zdobycie, jak największej liczby punktów.
– W meczu udział bierze jammerka i blokerki. Drużyna może maksymalnie liczyć 14 zawodniczek. W całej rozgrywce chodzi o to, by umożliwić swojej jammerce wyminięcie jak największej liczby zawodniczek przeciwnej drużyny. By to zrobić, musimy się przepychać, blokować, uderzać przeciwniczkę całym ciałem – wyjaśnia Bad Devil, czyli Justyna Polaczyk, która w Breslau Rebels jest od trzech lat. – Zawsze chciałam to robić, więc gdy tylko pojawiła się do tego okazja, po prostu z niej skorzystałam – przyznaje Justyna.
Polska jedzie po raz pierwszy na mistrzostwa
Zawodniczki trenują we Wrocławiu, jednak jak same mówią, nie jest łatwo o wynajem pełnowymiarowej hali. Bresalu Rebels jednak liczą, że po otwarciu toru wrotkarskiego na Nowym Dworze będą miały nowe miejsce do treningów.
Zawodniczki roller derby chcą promować tę dyscyplinę wśród kobiet. Wrocławianki mają już w planach otwarty trening, cały czas też prowadzą prowadzą rekrutację do drużyny. Co najważniejsze - w 2018 roku polska reprezentacja po raz pierwszy w historii weźmie udział w mistrzostwach świata w roller derby. Do Manchesteru pojedzie 20 zawodniczek. Zgłoszenia napływają z całej Polski. Również z Wrocławia. Kandydatki będzie oceniać doświadczona zawodniczka z Holandii, która na podstawie przesłanych nagrań, będzie układać try-outy i wybierać najlepsze dziewczyny.
Ten sport wyzwala w kobietach demona
- Derby wyzwalają w zawodniczkach demona i dają drugie "ja". Dlatego często zdarza się tak, że do drużyny przychodzi niepozorna osoba i jest najlepszą jammerką - przyznaje Justyna. Bo do Bresalu Rebels może zgłosić się nawet osoba, która na wrotkach nie potrafi jeździć. - Żeby wystąpić w meczach trzeba zdać egzamin, który sprawdza czy zawodniczka jest stabilna na wrotkach, czy potrafi kogoś uderzyć oraz czy potrafi przyjąć uderzenie – wylicza Ewa Kaczyńska z Breslau Rebels, ale dodaje, że największym atutem w tym sporcie jest brak ograniczeń, zarówno wiekowych, jak i tych związanych ze swoim ciałem. - Derby po prostu dobrze robi na psychikę.
Dla dziewczyn dużym atutem są również więzi społeczne, które wytwarzają się między zawodniczkami derby. Dla nich znajomość nie kończy się po meczu, lecz trwa także w codziennym życiu. Gdy dziewczyny grają mecz, to ktoś z drużyny załatwia opiekę dla dzieci Breslau Rebels. Bo zawodniczki z Wrocławia są w różnych wieku – od 20 do 40 lat. Każda z zawodniczek ma swoje „derby name”. – W USA jest zawodniczka o imieniu Satan’s Little Helper – śmieje się Justyna, która w drużynie znana jest jako Bad Devil. - Nie jest jednak prawdą, że jesteśmy agresywne. Wbrew pozorom w tym sporcie nie można być agresywnym, bo gdy stracisz kontrolę nad sobą, to nie jesteś w stanie nie faulować i grać meczu - podkreśla Justyna Polaczyk.
Dzień Dobry TVN/X-News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?