Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O 89, co chcą puszczy w centrum miasta i motorniczej, która rozjechała Wałęsę

Arkadiusz Franas
Polskapresse
Zanim o grupie 89, to nieco o manipulacjach historią. Ostatnio dość często o tym piszę, ale też się dzieje. I na pewno nie przyzwyczaiłem się do tego, że różni publicyści, a co gorsze nawet historycy, nagle wmawiają nam, że to, co było, to było inaczej niż przez lata sądziliśmy.

Na przykład ostatnio przeczytałem taką uwagę: podczas wojny na terenie Polski zginęło z rąk Polaków o wiele więcej Żydów niż Niemców. Nie napiszę, kto i gdzie to zanotował, bo dla mnie to już jest przypadek bardziej natury medycznej niż historycznej. Powiem Państwu, że mam chyba więcej szacunku dla ludzi, którzy dla krótkotrwałej sławy na płocie pisali "dup..." niż dla autorów tak "błyskotliwych" konstatacji pseudohistorycznych. Normalnie, by wysnuć taki wniosek, to trzeba mieć jakieś dokładne dane, udokumentowane statystyki. A według mojej wiedzy podczas wojny nikt takich nie prowadził. Z prostej przyczyny: w czasie wojennym nie ma żadnych możliwości, by to dokładnie obliczać. Proszę choćby spojrzeć, ilu ludzi zapodziało się podczas chaosu bitewnego i nigdy nie udało się ustalić ich losów.

A teraz znowu, kilka dni temu, dowiedziałem się, że to, co jako nastolatek obserwowałem z wypiekami na twarzy, to była jedna wielka fatamorgana. Henryka Krzywnos, motornicza, która podobno zatrzymała komunikację miejską w sierpniu 1980 roku w Gdańsku, objawiła nagle, że strajkiem w sierpniu kierował nie Wałęsa, a Bogdan Borusewicz!

Czyli to, co widziałem wtedy, to, co nam pokazywano przez 33 lata w różnych filmach, programach dokumentalnych, książkach, artykułach, to było jedno wielkie kłamstwo?! Lech Wałęsa odpowiedział w swoim stylu. Widząc brak reakcji obecnego marszałka Senatu na owe słowa, napisał do Borusewicza: "Na strajkowaniu praktycznie znałeś się jak wół na gwiazdach". I dodał jeszcze kilka równie kontrowersyjnych uwag. I zaczęła się burza. Że to niegodziwe, chamskie...

Tylko nieliczni stanęli w obronie Wałęsy. Jednym z nich był Władysław Frasyniuk. - Nie będziemy zmieniać historii. Dobrze wiemy, że przywódcą strajku był Lech Wałęsa - rzekł wrocławski lider pierwszej Solidarności, krytykując też Wałęsę za jego mało wyważone wypowiedzi. "To jest przerażające, że taka historyczna postać, człowiek pokroju Piłsudskiego, a być może nawet ważniejszy, bo on tę wolność nie tylko wywalczył, ale i utrwalił, że taka postać niszczy sama siebie" - powiedział.

Ta asocjacja z Piłsudskim jest bardzo na miejscu. Zwłaszcza jeśli chodzi o język wypowiedzi. Piłsudski o nowej polskiej konstytucji kiedyś wyraził się tymi słowy: "Ja tego, proszę pana, nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty. Pierdel, serdel, burdel". Wałęsa przy marszałku to prawie milaczek...

Dziękuję, Panie Władysławie, bo już miałem wrażenie, że wszyscy dajemy się zwariować. Ja już czekam, gdy kiedyś jakiś kolejny geniusz ogłosi, że strajki na Wybrzeżu wybuchły z inspiracji Wojciecha Jaruzelskiego, który chciał odsunąć od władzy Edwarda Gierka. A czemu nie? Dlaczego Krzywonos odezwała się teraz, choć twierdzi, że mówiła to cały czas, tylko nikt nie słyszał? To mnie najbardziej zastanawia. Albo jest to element jakiegoś szerszego planu politycznego, którego nie rozumiem, albo może... początek promocji filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa", który jesienią wchodzi do kin.

I nie mogę pojąć jeszcze jednej rzeczy, która wydarzyła się w tym tygodniu. We Wrocławiu zameldowanych jest około 633 tysięcy osób. Niezameldowanych mieszka tu pewnie z 200 tysięcy. A życie im utrudnić postanowiło dokładnie 89 mieszkańców tzw. Wielkiej Wyspy, czyli m.in. Biskupina, Sępolna czy Zalesia. Bo im się nie podoba, że w ich rejonie ma powstać nowa trasa ułatwiająca poruszanie się po południowo-wschodnim Wrocławiu.

Owych 89 mieszkańców złożyło 2263 wnioski z zastrzeżeniami do budowy. Uzasadniali to m.in. tym, że nie policzono, ile w tym rejonie żyje pewnego chrząszcza zwanego pachnicą dębową. Większość z wnioskodawców pewnie go nie widziała na oczy lub nieraz z dziką satysfakcją zgniotła obcasikiem, gdy pełzł po ścieżce. Każdy chciałby żyć w ciszy, spokoju, wśród bujnej zieleni. Ale takie warunki to na wsi. A większość osiedli z tego rejonu przestała być wsią w latach 20. ubiegłego wieku.

Szanowni Państwo, mieszkacie w centrum dużego miasta. Coś za coś. Pewnie z radością poruszacie się po autostradowej obwodnicy Wrocławia czy po Gądowiance. I w czym mieszkańcy Maślic, Pilczyc czy Kozanowa są gorsi od Was? Przez ich osiedla biegną drogi, przez wasze też będą. Tak jak wy z radością mkniecie bez korków przez zachodnie rejony stolicy Dolnego Śląska, tak samo inni chcą mieć swobodny dojazd w drugą część miasta. Pachnica wam nie pomoże. Się ją policzy, zbuduje domki ochronne czy wywiezie do zoo, a droga na szczęście też powstanie. Tak samo jak powstaje parking obok Hali Ludowej, którego budowę też mieszkańcy z tego rejonu chcieli zablokować. Na szczęście, także dzięki Lechowi Wałęsie, żyjemy w demokratycznym kraju. A demokracja polega na tym, że jest tak jak chce większość obywateli, a nie tylko 89. Choć Wałęsa czasami zbyt radykalnie próbuje się obchodzić z mniejszością, ale dziś nie o tym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska