Mecz Miedzi z GieKSą był ciekawym widowiskiem. W I połowie lepsze okazje do zdobycia gola mieli gospodarze. Na bramkę katowiczan strzelali Omar Santana, Rafał Augustyniak czy doświadczony Wojciech Łobodziński, ale piłka bądź mijała światło bramki, bądź padała łupem Sebastiana Nowaka.
Katowiczanie też mieli jednak swoje okazje. Lukas Klemenz strzelając głową uderzył piłkę nad poprzeczką, a z uderzeniem Mateusza Mączyńskiego poradził sobie bramkarz legniczan.
Bardzo aktywny w szeregach GieKSy był Tomasz Foszmańczyk. To właśnie rozgrywający katowiczan przeprowadził tuż po przerwie akcje, która dała gościom prowadzenie. Popularny Fosa znalazł się sam na sam z bramkarzem Miedzi. Paweł Kapsa wygrał ten pojedynek, lecz wobec dobitki Pawła Mandrysza był już bezradny.
Miedź do końca spotkania starała się odrobić straty. Bliscy wyrównania byli Łobodziński i Vojtus, ale ich uderzenia minimalnie mijały światło bramki. Zadowoleni z prowadzenia katowiczanie starali się utrzymać prowadzenie i udawało im się to do ostatniej minuty.
Wówczas jednak w ogromnym zamieszaniu w polu karnym GKS upadł Łukasz Garguła i sędzia odgwizdał jedenastkę. Pewnym egzekutorem karnego okazał się Vojtus i katowiczanie znów nie zdołali odnieść zwycięstwa. Już w piątek w Katowicach podopieczni trenera Mandrysza zagrają kolejny ligowy mecz z Puszczą Niepołomice.
Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Frank Adu Kwame
#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Jakie hobby mają reprezentanci Polski?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?