18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagana za drastyczne antyaborcyjne plakaty. Zdjęcia płodów na bilbordach to wolność słowa czy nadużycie?

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Antyaborcyjne plakaty we Wrocławiu
Antyaborcyjne plakaty we Wrocławiu Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Kara nagany za wieszanie bilbordów ze zdjęciami płodów po aborcji. Taki jest prawomocny wyrok wrocławskiego Sądu Okręgowego w sprawie działacza antyaborcyjnej organizacji. Znacznie łagodniejszy od wyroku Sądu Rejonowego Krzyki. Bo ten skazał Mariusza D. na 5 tysięcy złotych grzywny i podanie wyroku do publicznej wiadomości na internetowej stronie organizacji. Sąd nie dał się przekonać obronie, że skazywanie za antyaborcyjne plakaty narusza Konstytucję RP i Europejską Konwencję Praw Człowieka.

Proces dotyczył bilbordów umieszczonych u zbiegu ulic Ślężnej i Armii Krajowej od 13 sierpnia do 20 września ubiegłego roku przez działacza Fundacji PRO Prawo do Życia. Obok zdjęcia płodu był napis: „Uff :) Co robisz z płodem? Do kibelka się raczej nie zmieści. Zmieścił się i wszystko spłukałam.” Zdaniem sądu umieszczenie w miejsc u publicznym takiego plakatu to wykroczenie. Bo w miejscu publicznym umieszczono „nieprzyzwoity napis”.

Wyrok Sądu Rejonowego Krzyki, w tej sprawie, zapadł w marcu. Był znacznie surowszy. Bo działacz antyaborcyjnej organizacji został uznany winnym dwóch wykroczeń. Wspomnianego wyżej „nieprzyzwoitego napisu” umieszczonego w miejscu publicznym oraz „wywołania powszechnego zgorszenia”. Oprócz wysokiej grzywny sąd nakazał by informacja o skazaniu działacza przez miesiąc umieszczona była na internetowej witrynie organizacji.

Obwinionego działacza bronił mecenas Jerzy Kwaśniewski, prezes znanego Instytutu na rzecz kultury Prawnej Ordo Iuris. W apelacji przekonywał, że nie mamy do czynienia ani z wywołaniem zgorszenia ani z nieprzyzwoitym napisem. Szczególnie, że napis miał być cytatem z forum internetowego poświęconego nielegalnej aborcji. Obrona przekonywała, że aborcja to „społecznie ważki temat” więc społecznym kampaniom w tej sprawie należałoby przyznać „większą swobodę w dobieraniu środków wyrazu”. Obrona powoływała się między innymi na kampanie społeczne dotyczące nadmiernej prędkości na drogach, w których często stosowane są „drastyczne środki wyrazu”.

Wreszcie obrona zarzuciła wyrokowi pierwszej instancji naruszenie wolności słowa. Nie można karać kogoś za „wyrażanie swoich poglądów, przekazywanie informacji i głoszenie idei”. Obrona powoływała się też na wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, z których wynika, że w kampaniach społecznych można sięgać po drastyczne środki wyrazu, że mogą one wzbudzać oburzenie czy niepokój społeczny. I nie jest to nadużycie wolności słowa.

Wrocławski Sąd Okręgowy tylko w jednej kwestii zgodził się z obroną. Uznał, że nie można w tej sprawie mówić o „wywołaniu powszechnego zgorszenia”. Bo przepis przewidujący kary za owo „zgorszenie” dotyczy innego rodzaju zachowań.
Jednak – zdaniem Sądu Okręgowego do wykroczenia doszło. Bo wywieszono plakat „o wyjątkowo drastycznej treści” . Sąd przywołuje zeznania osób, które w tej sprawie zgłosiły się jako pokrzywdzone. Jedna z nich – mająca siedemnaście lat – musiała korzystać z pomocy psychiatry tak bardzo wstrząsnął nią plakat, zdjęcie płodu i cytat.

„Cel jaki stawia sobie Fundacja w której działa obwiniony, choćby był najbardziej szczytny, nie może przesłaniać środków do niego prowadzących” - czytamy w uzasadnieniu wyroku. - „Nietrudno sobie wyobrazić, że organizacje protestujące przeciwko konfliktom zbrojnym i promujące pokój na świecie przedstawiałyby własne idee poprzez umieszczanie na bilbordach zmasakrowanych czy zdziesiątkowanych ciał poległych żołnierzy czy cywilów”.

W uzasadnieniu wyroku sąd wypowiada się również o wolności słowa. „Wolność swobody wypowiedzi nie może być bowiem absolutyzowana, zwłaszcza w sytuacji, gdy prowadziłaby do naruszania innych wartości konstytucyjnych oraz praw i wolności jednostki. Chodzi tu przed wszystkim o dobra osobiste, godność, cześć, prywatność, uczucia religijne” - czytamy. Stąd wyrok uznający winę i kara nagany. Najłagodniejsza kara jaką zna kodeks wykroczeń. Nie idzie za nią nic poza stwierdzeniem przez sąd, że nie wolno zachowywać się tak jak zrobił to obwiniony.

Mecenas Kwaśniewski mówi nam, że wrocławski sąd jako jedyny w Polsce uznał winę w takiej sprawie. Jest kilkadziesiąt wyroków uniewinniających z różnych miast. I właśnie dlatego Ordo Iuris nie zamierza prosić Prokuratora Generalnego by składał w sprawie wrocławskiego wyroku skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Wrocławski wyrok „stanowi naruszenie wolności słowa i swobody prowadzenia kampanii społecznych” - czytamy na stronie internetowej Ordo Iuris. „Może ono dotykać akcji edukacyjnych i kampanii społecznych na tak ważne tematy jak pamięć o ofiarach Holokaustu, zbrodni wołyńskiej, czy innych wielkich ludobójstw.”

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska