Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kasztanach i grzybach można zarobić. Zobacz jak

Mateusz Różański, wsp. AG, SzS
Kasztany, czy grzyby to tylko niektóre z możliwości na niezły zarobek każdej jesieni. Przy okazji możemy mieć swój mały udział w procesie leczenia żylaków!

Jesień to niezwykła pora roku. Nie tylko ze względu na symfonię kolorów jaka zaczyna się w lasach, czy parkach. Również dlatego, że daje ona możliwość dorobienia sobie do skromnej emerytury, czy renty. Jak? Poprzez zbieranie chociażby kasztanów! Dokładnie tak, te niezwykłe owoce są skupowane, a później wytwarza się z nich m.in. maści, które pomagają w leczeniu żylaków.

- W tym roku kasztanów jest mało, więc i ludzi mniej i zarobek na tym też jest mniejszy. Tegoroczni rekordziści przynoszą nam około 500 kilogramów, 2 do 3 razy w ciągu sezonu - wyjaśnia Małgorzata Bizoń, Instruktor Kontraktacji Skupu w zakładach Herbapolu. - Oprócz zbieraczy pomagają nam także szkoły, z którymi współpracujemy. Teraz jest już po sezonie, więc skupujemy tylko i wyłącznie kasztany, w cenie 40 groszy od każdego kilograma. Mamy dwa skupy - w Stanowicach i w Legnicy. Legnica to zdecydowany lider, zbierają i przynoszą nam najwięcej kasztanów.

Przy zebraniu stu kilogramów otrzymamy 40 złotych. Jedni mówią, że to mało, dla innych to spory zastrzyk gotówki. - Oczywiście można siedzieć w domu i narzekać, ale ja wolę wybrać się na spacer, przy okazji pozbierać trochę kasztanów i dorobić sobie do emerytury - mówi pani Stanisława, legniczanka, która prosiła o zachowanie anonimowości. - Nie chcę, żeby moje dzieci, czy sąsiedzi wiedzieli, że zbieram kasztany. Robię to bardziej dla przyjemności - dodaje kobieta.

Pani Stanisława oddała w tym roku do skupu ponad 200 kilogramów kasztanów. Zarobiła około stu złotych.

Czesław Papież, kierownik stanowickiego zakładu Herbapol zaznacza jednak, że aby móc sprzedać zebrane kasztany, najpierw trzeba przejść stosowne szkolenie. - Prowadzimy je w naszych punktach w Stanowicach, w Strzegomiu i w Legnicy - dodaje Czesław Papież.

Chodzi m.in. o to, żeby zbieracze nie niszczyli roślin i nie zbierali owoców przy głównych drogach. Kasztany bowiem mają posłużyć do produkcji maści i tabletek na żylaki.

Są jednak i tacy, którzy mają za złe zbieraczom to, że skutecznie "uprzątają" parki z kasztanów. - Dziś znaleźliśmy dwie sztuki, mało. Szkoda, bo liczyłem, że z synem skonstruujemy trochę ludzików. Cóż, będzie trzeba następnym razem wcześniej wybrać się na spacer. Jedynie Jaś jest smutny ze słabych zbiorów - dodaje z uśmiechem Tomasz Wasiukiewicz, legniczanin.

Na grzybach też można zarobić – CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Zasada jest podobna jak w przypadku kasztanów. Najpierw należy zebrać odpowiednią ilość, po czym można ją sprzedać. Tutaj zaczynają się różnice, bowiem w przeciwieństwie do kasztanów na grzyby zdecydowanie łatwiej jest znaleźć chętnych. Na legnickim targowisku przy ulicy Partyzantów, czy też przy ul. Galaktycznej osób oferujących grzyby nie brakuje, choć jak przyznają sami ten rok jest wyjątkowo skromny.

- Nie ma wysypu i jest ciężko. Sprzedaję tylko podgrzybki, przecież nic innego już nie ma. Jadę 40 kilometrów w las, sześć osób, trzy koszyczki podgrzybków? Co to jest? - mówi jeden ze sprzedawców.

Jakie są ceny? Podgrzybki to od 8 do 10 zł za kupkę (około 6 grzybów). Czerwone kozaki również po 8 złotych. Borowiki zaczynają się od 15 złotych za kilogram.

Grzyby można sprzedać również w specjalnych skupach. Najbliższe znajdują się w okolicach Głogowa i Zgorzelca. Przykładowo w skupie w Ruszowie (powiat zgorzelecki) za kilogram kozaka czerwonego zarobimy 4 złote, a już za kilogram dorodnych borowików aż 17 złotych.

- Z synami zbieramy jak to mówią na własne potrzeby. Niebawem święta, trzeba będzie zrobić zupę grzybową więc trzeba swoje wychodzić. Inna sprawa, że takie spacery i poszukiwania w lesie to czysta przyjemność - mówi Kazimierz Mroziewicz, legniczanin. - Gdzie dokładnie jeździmy? To już nasza słodka tajemnica, powiedzieć mogę jedynie, że to gmina Chojnów. Jeśli zbiory będą wyjątkowo udane wiaderko grzybów "odsprzedamy" naszym sąsiadom za... blachę ciasta - dodaje.

Warto jednak pamiętać, żeby przy zakupie grzybów poprosić sprzedawcę o okazanie certyfikatu potwierdzającego to, że nie są trujące i są odpowiedniej jakości. Tych większość zbieraczy jednak nie posiada.

Słowo od specjalisty – CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Przyjeżdżają do nas zbieracze z całej okolicy, choć trzeba przyznać, że najmniej wśród nich jest strzegomian, najwięcej zaś legniczan. Współpracujemy z wieloma szkołami m.in. ze Świdnicy, Kostomłot, czy Kunic, mamy nawet jedno Przedszkole im. Misia Uszatka ze Strzegomia. Tegoroczni rekordziści przynoszą nam około 500 kilogramów, dwa do trzech razy w ciągu sezonu. Mamy dwa skupy - w Stanowicach i w Legnicy - wyjaśnia Małgorzata Bizoń, instruktor kontraktacji skupu w stanowickim Herbapolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska