Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister wciąż uważa wrocławski szpital przy Borowskiej za wzorcowy?

Agata Grzelińska, Weronika Skupin
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz docenił dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu za wyniki finansowe. Po śmierci 8-latka z Oleśnicy zmieni zdanie o tej placówce? Na razie zlecił przeprowadzenie kontroli.

Dramat rozegrał się w poniedziałek, gdy lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nie przyjęli od Lotniczego Pogotowia Ratunkowego walczącego o życie dziecka z Oleśnicy. Śmigłowiec odleciał z nim do szpitala wojskowego. Tam lekarze zareagowali natychmiast, ale było już za późno. Chłopiec zmarł.

MINISTER ZLECIŁ PRZEPROWADZENIE KONTROLI PO KONTROWERSYJNEJ SYTUACJI NA BOROWSKIEJ - CZYTAJ WIĘCEJ

Gdy media obiegła informacja, że lekarze z USK odesłali chłopca, i to po kłótni z ratownikami LPR, opinia publiczna zawrzała, a w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. Pacjenci, lekarze, ratownicy opowiadali, że odsyłanie ludzi walczących o życie to na Borowskiej norma.

Sprawę bada już prokuratura. Co na to dyrektor szpitala Piotr Pobrotyn? Wyraża żal i zawiesza lekarzy. CZYTAJ WIĘCEJ O REAKCJI DYREKCJI SZPITALA PRZY BOROWSKIEJ - KLIKNIJ Co zrobi jego przełożony, rektor Uniwersytetu Medycznego prof. Marek Ziętek?

- Rektor zwrócił się do dyrekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego o przesłanie pisemnych wyjaśnień. Jednocześnie powierzył nadzór nad wyjaśnieniem tej sprawy prof. Romualdowi Zdrojowemu, prorektorowi ds. klinicznych - mówi Jolanta Grzebieluch, rzeczniczka UM. - Prof. Zdrojowy powołał w piątek niezależną komisję, złożoną z profesorów medycyny, która ma przeanalizować zdarzenie. Rektor wstrzymał się z podjęciem innych decyzji do czasu zakończenia postępowania prowadzonego przez prokuraturę.
Prof. Juliusz Jakubaszko, były konsultant krajowy w dziedzinie ratownictwa medycznego, uważa, że szpital przy Borowskiej nie wypełnił powierzonych mu zadań jako centrum urazowe i powinien ponieść konsekwencje. Sprawą według niego powinien się zająć minister zdrowia. - Nie wiemy, co tam się stało, ale to musi zbadać minister, na wypadek, jeśli w przyszłości miałaby się tam stać tragedia, coś, czego wszyscy się obawiamy - mówi Jakubaszko. - Nie podejrzewam lekarza o złe intencje, dużo problemów jest w samym systemie ochrony zdrowia. Ten szpital dysponuje potężnym zapleczem, specjalistycznym sprzętem, lekarzami specjalistami. Jest jednym z większych w Polsce i ma największą kadrę, ale kuleje funkcjonowanie. Z jednej strony kontrolę nad tym powinien mieć rektor jako organ założycielski, z drugiej - minister. Przyczyna nieprawidłowości jest systemowa, oni tkwią w marazmie organizacyjnym.

Prof. Jakubaszko podkreśla, że jeśli okaże się, że lekarze nie chcieli ratować chłopca, będzie to skandal. - Jeśli to prawda to niedopuszczalne, że nie chcieli ratować chłopca. Powinien się zebrać tzw. trauma team, zespół lekarzy, który miałby ocenić stan, podtrzymać życie i ustabilizować stan pacjenta. Takiej oceny nie dokonano, ale to wiem tylko z doniesień medialnych - mówi.
W piątek USK dostarczył wrocławskiemu NFZ kartę konsultacyjną chłopca. Teraz Fundusz sprawdza, czy jest to ważny dokument. To by oznaczało, że chłopiec został zbadany przy Borowskiej, choć rzecznik LPR w rozmowie z nami utrzymywała, że lekarze nawet do chłopca nie podeszli.

Ministra zdrowia obarczają odpowiedzialnością jego dwaj poprzednicy. Marek Balicki, były szef tego resortu w rządach Leszka Millera i Marka Belki, nie chce się wypowiadać w tej konkretnej sprawie, bo zna ją tylko z doniesień medialnych. Nie ma jednak wątpliwości, że po części odpowiedzialnym za sytuację w USK jest minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Przypomina, że dyrektorem Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu jest Piotr Pobrotyn, stawiany przez Arłukowicza za wzór menedżera. To jego na ratunek Centrum Zdrowia Dziecka minister wezwał do Warszawy.

CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNEJ STRONIE
- Nie chodzi jednak o kwestie personalne. Problem jest nie tylko we Wrocławiu i ma charakter systemowy. Pyta pani, co powinien w tej sytuacji zrobić minister zdrowia. Moim zdaniem minister powinien się podać do dymisji - mówi Marek Balicki. - Gdy obaj byliśmy posłami, Arłukowicz też twierdził, że trzeba zmienić ustawę o działalności leczniczej. Teraz liczy się wynik finansowy, a nie dobro pacjenta. Szpital coraz bardziej jest przedsiębiorstwem. To jest właśnie wynik ustawy o działalności leczniczej z 2011 roku. Minister powinien wprowadzić zmiany i za-dbać o koordynację systemu. Nie może być tak, że każdy szpital działa oddzielnie.
Zdaniem Marka Balickiego teraz w polskiej służbie zdrowia panuje kompletny chaos, nie ma współpracy między szpitalami, koordynacji, co pozwala placówkom odsyłać pacjentów w ciężkim stanie. - Zdrowie nie może być organizowane według mechanizmów rynkowych, a teraz tak jest. Opłaca się leczyć zdrowych albo tych, którzy mają duże szanse na wyzdrowienie. Arłukowicz wie o tym wszystkim, a mimo to wzmacnia działania urynkowiające służbę zdrowia - podsumowuje politykę obecnego ministra były szef resortu zdrowia. - Rynek w zdrowiu nie działa. To jest zła droga - dodaje.

Bolesław Piecha, były minister zdrowia w rządzie PiS, uważa, że poniedziałkowa tragedia obnażyła wielkie zaniedbania w zarządzaniu Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym.

- Jeżeli szpital ratunkowy, uniwersytecki, przekazuje pacjenta po wypadku do innego szpitala, bo akurat nie ma neurochirurga, to to jest katastrofa. Gdzie ma być neurochirurg, jeśli nie w placówce uniwersyteckiej? To pokazuje ogromne zaniedbania w zarządzaniu tym szpitalem. Może też być tak, że szpitale zwyczajnie kłamią w ofertach, składanych w NFZ - mówi Piecha. - Doniesienia o kłótni lekarzy z ratownikami są wstrząsające. Takie kłótnie zasługują na najwyższe potępienie. Co to oznacza? Że najlepsze kliniki w tym kraju są w śmigłowcach LPR?

Zdaniem byłego ministra zdrowia w USK powinna być przeprowadzona kontrola, ale też potrzebna jest zmiana podejścia do kwestii zarządzania. - To jest szerszy problem w służbie zdrowia. Brakuje przyzwoitego zarządzania od tych najwyższych poziomów do najniższych. Pewnie ten szpital ma ISO i wszelkie inne akredytacje jakości, a jaka jest rzeczywistość, to widać. Wszystko jest piękne tylko na papierze. Najgorsze, że za tę fikcję płacimy najwyższą cenę, cenę życia, a to już jest przestępstwo.

Bolesław Piecha upatruje przyczyny tak złego stanu rzeczy nie tylko w mentalności zarządzających szpitalem USK, ale też w systemie prawnym. - Praprzyczyną jest pomysł z komercjalizacją, ustawa, która zyski stawia nad innymi działaniami, a przecież służba zdrowia polega przede wszystkim na gotowości do niesienia pomocy, a nie na zarabianiu pieniędzy - kończy europoseł Piecha.

Dodzwoniliśmy się do ministra Arłukowicza, ale odesłał nas do biura prasowego ministerstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska