Mieszkańcy wrocławskiego Śródmieścia i Ołbina boją się wychodzić z domu. Widok zakrwawionych podłóg, strzykawek po narkotykach oraz wszechobecny brud i smród na ich klatkach schodowych to norma. Wszystkiemu winni są okoliczni uzależnieni od narkotyków oraz bezdomni. Jak żyje się w takich warunkach?
Mieszkańcy tej ulicy we Wrocławiu czują się sterroryzowani
Brud, zapach moczu i alkoholu oraz resztki porozrzucanych strzykawek i zakrwawionych opatrunków - z tym na co dzień mierzą się mieszkańcy jednego z podwórzy na ulicy Jedności Narodowej. Zapytaliśmy jak czują się mieszkańcy, którzy notorycznie widują bezdomnych i osoby uzależnione, które bez konsekwencji korzystają z ich klatek i oficyn.
- Mam małe dziecko, codziennie przed wyjściem upominam je, żeby nigdy nie dotykało niczego, co znajdzie na podłodze. Walające się śmieci pozostawione przez narkomanów to normalny widok - wyznaje pani Angelika, jedna z mieszkanek.
Jakie jest źródło problemu?
W niedalekim sąsiedztwie wspomnianych oficyn znajduje się punkt pomocy osobom uzależnionym. Korzystają z niego również osoby w kryzysie bezdomności, którym zapewniane są darmowe posiłki, prysznice czy nawet pomoc w znalezieniu pracy. Niestety, jak widać, nie wszyscy stosują się do zasad narzucanych przez ośrodek pomocy.
- Strach wyjść z domu po zmroku z takim "sąsiedztwem" w okolicy. Ślady po zażywaniu narkotyków są wszędzie. W ogóle nie szanują nas i naszych klatek schodowych. Czasem brudne strzykawki znajdujemy w skrzynkach pocztowych - dodaje pani Ewa.
Fundacja, która zajmuje się pomocą w uzależnieniach wyjaśnia, że ludzie korzystający z ich usług są zobowiązani do przestrzegania zasad.
- Klienci korzystający z poradni i świetlicy drop-in, zobowiązani są do nienaruszania spokoju publicznego, nie mogą zażywać substancji psychoaktywnych na terenie placówki i informowani są również o tym, że zażywanie w otoczeniu placówki traktowane będzie jako naruszenie zasad i regulaminu, a co za tym idzie, zostaną oni wykluczeni z listy osób korzystających z pomocy Fundacji - informuje Magdalena Maciejewska, Wiceprezes Fundacja Salida.
Czym zajmuje się fundacja?
Fundacja dodaje, że paradygmat ich pracy w nurcie redukcji szkód polega na ograniczaniu negatywnych skutków związanych z używaniem substancji psychoaktywnych przez pozwalanie na takie zachowania w bezpiecznych warunkach. Strategie redukcji szkód obejmują między innymi: dostarczanie sterylnych igieł i strzykawek dla osób używających narkotyków dożylnie, programy wymiany igieł, bezpieczne miejsca konsumpcji (których nie ma w Polsce), a także edukację na temat bezpiecznego używania substancji.
- Działania, które prowadzimy (w tym wymiana igieł i strzykawek), są rekomendowane między innymi przez WHO, Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii, Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Najnowsze badania podkreślają skuteczność działań w powyższym nurcie. Między innymi uwzględniając, że programy wymiany igieł i strzykawek są skuteczne w zmniejszaniu transmisji chorób zakaźnych, w tym HIV, HCV, wśród osób używających narkotyków dożylnie - dodaje Wiceprezes.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?