Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna z irokezem napada na kobiety we Wrocławiu w biały dzień. Ofiar jest co najmniej kilka

Michał Perzanowski
Michał Perzanowski
Po tym jak dziennikarze Gazety Wrocławskiej;nf nagłośnili sprawę agresywnego mężczyzny z irokezem, policja zdołała go zatrzymać.
Po tym jak dziennikarze Gazety Wrocławskiej;nf nagłośnili sprawę agresywnego mężczyzny z irokezem, policja zdołała go zatrzymać. Anna N. / Dariusz Gdesz
– Złapał mnie za ramię i uderzył w twarz. W biały dzień – mówi „Gazecie Wrocławskiej” pani Anna, która 6 czerwca została ofiarą pobicia. Napastnikiem jest mężczyzna z fryzurą "na irokeza", który – jak się okazuje – od dłuższego czasu grasuje w centrum i napada na kobiety. Komenda Miejska Policji nie odpowiadała na pytania prasy do dnia opublikowania tego artykułu. Czy we Wrocławiu można czuć się bezpiecznie?

Mężczyzna, który atakował kobiety zatrzymany!

Dziennikarze Gazety Wrocławskiej jako pierwsi nagłośnili sprawę agresywnego mężczyzny z irokezem. Dziś policja poinformowała, ze zdołała go zatrzymać.

- Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Wrocław-Stare Miasto zatrzymali mężczyznę podejrzewanego o naruszenia nietykalności kobiet, do których dochodziło w ostatnim czasie w centrum Wrocławia. Z uwagi na ten fakt policjanci apelują do wszystkich osób, które padły ofiarą tego mężczyzny, o zgłaszanie się do komisariatu przy ul. Trzemeskiej 12 we Wrocławiu - informuje wrocławska komenda policji.

Przypomnijmy, że zatrzymany sprawca tych przestępstw posiada charakterystyczny irokez na głowie i jasne włosy. Kontakt do jednostki prowadzącej sprawę tj. Komisariat Policji Wrocław-Stare Miasto nr tel. 47 87 131 31, 47 87 143 90.

Mężczyzna z irokezem napada na kobiety w biały dzień. Jest groźny

W rozmowie z dziennikarzem „Gazety Wrocławskiej” pani Anna opowiada o zdarzeniu z 6 czerwca.

– Pokazywałam z mamą Wrocław starszej parze znajomych z Niemiec. Kobieta jeździ na wózku, który prowadziłam w trakcie spaceru. Mieliśmy dokładnie zaplanowany dzień i wykupione bilety na konkretne godziny. Pokazałam im kościół św. Elżbiety i odwiedziliśmy wrocławski Rynek. Moja opowieść o mieście i cała nasza rozmowa toczyła się wyłącznie w języku niemieckim – opisuje ten dzień pani Anna.

W pewnym momencie, kiedy nasza rozmówczyni pchała wózek z niepełnosprawną znajomą, ktoś złapał ją za ramię. Odwróciła się i w tym samym momencie została uderzona otwartą dłonią w twarz. Bardzo mocno.

– Odwróciłam się, bo pomyślałam, że coś mi wyleciało z kieszeni i jakaś miła osoba to zauważyła. Zamiast tego zaatakował mnie młody mężczyzna, bardzo szczupły, o jasnej karnacji, z głęboko osadzonymi oczami i kościstymi policzkami oraz irokezem. W trakcie uderzenia powiedział coś do mnie, prawdopodobnie w obcym, wschodnio brzmiącym języku, ponieważ zupełnie go nie zrozumiałam. Uderzył mnie i uciekł. Nic mi nie zabrał, ani niczego nie ukradł – dodaje pani Anna.

Mimo obecności wielu osób tylko dwóch mężczyzn wstało z ogródka pobliskiej restauracji i pobiegło za napastnikiem. Mężczyzna nie został złapany, choć udokumentowany został jego wygląd. Zdjęcie wykonała mama poszkodowanej.

Uderzenie otwartą dłonią skończyło się dla pani Anny siniakami na szyi i zaczerwienionym policzkiem. Po uderzeniu spadły jej z twarzy okulary. - A co,
Uderzenie otwartą dłonią skończyło się dla pani Anny siniakami na szyi i zaczerwienionym policzkiem. Po uderzeniu spadły jej z twarzy okulary. - A co, jeśli miałby nóż albo kwas? - pyta nasza rozmówczyni. Anna N.

Policja zignorowała zgłoszenie?

Pani Anna od razu wykonała telefon na numer 112, lecz w trakcie rozmowy, niezależnie od połączenia, nadjechał radiowóz policyjny.

– Zgłosiłam zdarzenie na miejscu. Podałam policjantom moje dane i numer telefonu. Musiałam upominać się, żeby wzięli kartkę z moim numerem. Po krótkiej rozmowie zapewniali, że sporządzili notatkę, ale zeznanie będzie miało większy priorytet, jeśli osobiście zjawię się na komendzie – opisuje ciąg dalszy historii nasza rozmówczyni.

Pani Anna zrobiła to na drugi dzień. Dowiedziała się jedynie, że jeśli jej obrażenia nie są duże, może założyć sprawę z powództwa cywilno-prawnego. Kobieta natomiast nic nie wskóra jeśli człowiek ten był kiedykolwiek leczony psychiatrycznie. Ponadto, pokrycie kosztów sądowych należy do ofiary. Tyle informacji od policji...

Czy kobiety mogą się czuć bezpiecznie na wrocławskim Rynku?

Najbardziej oburzające stwierdzenie, które pani Anna usłyszała, padło pod koniec składania zeznań na komisariacie.

„Wie pani, on chyba nie jest aż tak groźny, jak pani opowiada” – usłyszałam, po czym całkowicie zwątpiłam – wspomina i dodaje – A co, jeśli uderzyłby mnie pięścią lub miał przy sobie nóż czy kwas? Mogłam tam być z dzieckiem, któremu też mogło się coś stać. Czy na Rynku jest bezpiecznie czy wrocławska policja ma to w poważaniu?

Mężczyzna z irokezem grasuje od lat

Pani Anna nie wahała się podzielić swoim doświadczeniem z internautami na Facebooku. Na jednej z grup opisała zdarzenie z 6 czerwca. Otrzymała wiele podobnych komentarzy. Oto tylko niektóre z nich:

– Kojarzę go. Ma na imię Damian. Jest z Psiego Pola. Ma „żółte papiery”, siedział kilka razy w szpitalu psychiatrycznym i dla służb to problem, wolą go zignorować. Dobrze go znają policjanci i strażnicy miejscy, choć jest nieobliczalny. Pamiętam, kiedy pracowałam w gastronomii w 2015 roku i pamiętam, jak stwarzał zagrożenie. Tyle lat i chodzi bezkarnie.

– Chodzi po rynku, prawdopodobnie jest chory psychicznie. Kręci się najczęściej przy Żabce na ulicy Świdnickiej.

– Grasował już w tamtym roku. Widziałam, jak minionego lata próbował dziecku wyrwać torbę z laptopem. Często kręci się po Rynku i prowadzi dialog sam ze sobą.

– W niedzielę (4 czerwca), jadąc z dziewczyną o azjatyckiej urodzie, też zdarzyła się podobna sytuacja. Zatrzymała się, aby zrobić miejsce wymijającemu ją rowerzyście. Ten facet uderzył ją z impetem w twarz, po czym uciekł.

– Dzień po tym zdarzeniu zaatakował kobietę na ulicy Oławskiej. Musiało przyjechać pogotowie ratunkowe.

– W ubiegłym roku, w okresie wakacji, wyrwał kobiecie wózek z dzieckiem i wywrócił go na chodnik.

ZOBACZ TAKŻE: WŁAMYWACZE GRASUJĄ NA POPOWICACH?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska