Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubin: Czy rząd sprzeda kolejny pakiet akcji KGHM?

Piotr Kanikowski
Józef Czyczerski, szef Solidarności, wszczął alarm
Józef Czyczerski, szef Solidarności, wszczął alarm Fot. Piotr Krzyżanowski
W ciągu ostatniego roku udziały Skarbu Państwa w KGHM spadły z 42 do 32 proc. Jeśli informacje, jakie otrzymała Solidarność, są prawdziwe, rząd po cichu planuje kolejny krok - sprzedaż pakietu akcji prywatnemu inwestorowi branżowemu. Związkowcy zgadują, że chodzi o inwestora zagranicznego, bo krajowych graczy z branży raczej nie byłoby stać na kupno lubińskiego koncernu.

- Ja do siebie tej myśli nie dopuszczam - mówi Józef Czyczerski, przewodniczący Sekcji Krajowej Górnictwa Rud Miedzi NSZZ "Solidarność". - Nie wyobrażam sobie polskiego rządu, który dla doraźnych celów politycznych w rodzaju dziury budżetowej jest gotów zniszczyć tak efektywny przemysł i narazić cały region na katastrofalne skutki przejęcia spółki przez wrogi podmiot.

Chcą, aby obiecano 18 tys. pracowników, że przez 10 lat będą mieli pracę

Po co obcemu kapitałowi kontrola nad Polską Miedzią? Po to, by przejąć europejskie rynki zbytu KGHM. Reszta - kopalnie, huty, zakłady wzbogacania rudy itd. - są mu absolutnie niepotrzebne, bo produkcja miedzi w Polsce, gdzie trzeba wchodzić po rudę 1-1,2 tys. metrów pod ziemię, zawsze będzie dla niego zbyt droga. Przy minimalnych nakładach obcy kapitał będzie kontynuował produkcję 5, może 6 lat, bo na tyle wystarczą już przygotowane do eksploatacji rejony. A potem KGHM zacznie się zwijać. Tak według związkowców może wyglądać scenariusz na najbliższe lata.

Dlatego nie ufają rządowi. Żądają gwarancji. Chcą, aby obiecano 18 tysiącom pracowników KGHM, że przez 10 lat będą mieli pracę w spółce. To główny postulat w sporach zbiorowych, które od sierpnia ubiegłego roku toczą z zarządem i dyrekcjami oddziałów dwie największe centrale związkowe w firmie: Solidarność oraz Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego.

Władze KGHM odpowiadają, że nie są władne podejmować takich zobowiązań, więc sytuacja przypomina klasyczny pat. Wybuch protestów, ze strajkiem generalnym włącznie, to tylko kwestia czasu. Zdaniem posła Norberta Wojnarowskiego z PO, rozpuszczane przez związkowców pogłoski o planach prywatyzacyjnych rządu mają jeszcze bardziej podgrzać atmosferę przed wyborami.

W zagłębiu miedziowym Platforma Obywatelska traci poparcie. Podczas wyborów prezydenckich w Lubinie i Polkowicach wygrał Jarosław Kaczyński. To skutek polityki PO wobec KGHM, ale też dowód na potężne wpływy związkowców w regionie. Trzy lata temu, gdy poseł Adam Szejnfeld przed wyborami parlamentarnymi zapowiedział prywatyzację KGHM, Donald Tusk - jeszcze jako szef partii, a nie premier - przyjechał uspokoić lubinian. - Jesteśmy tu po to, żeby zagwarantować, że Polska Miedź pozostanie w tej strukturze własności, w jakiej jest dzisiaj. Obecność i kontrola państwa nad Polską Miedzią ma służyć nie temu, żeby wyprowadzać z waszego regionu miliardy złotych do centrali - obiecał Tusk. Słowa nie dotrzymał.

To dlatego dziś tak trudno Platformie przebić się do mieszkańców z komunikatem, że nie chce zrobić krzywdy KGHM. Po regionie krążą karykatury Tuska z nosem jak u Pinokia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska