Biorący w tym wypadku udział kierowca innego samochodu, Robert N., dostał rok w zawieszeniu na cztery lata i 8 tys. zł grzywny. Oba wyroki są nieprawomocne.
Tragedia rozegrała się 8 lutego. Anna N., wyjeżdżając toyotą z ul. Sejmowej, zagapiła się i uderzyła w peugeota 406 kierowanego przez Roberta N. Jego auto wpadło na chodnik i uderzyło w pieszą. 73-letnia legniczanka odniosła bardzo poważne obrażenia. Zmarła w karetce.
Robert N. nie udzielił ofierze pomocy i uciekł z miejsca wypadku. W samochodzie została jednak pasażerka. I właśnie ją namówił, by zgłosiła na policji kradzież peugeota. Ale kobieta zeznała, że to Robert N. kierował tym autem. Został zatrzymany w dwa miesiące później. Przyznał się, że próbował nakłonić znajomą do złożenia fałszywych zeznań. Tłumaczył, że uciekł z miejsca wypadku, bo był w szoku. Obawiał się, że nikt mu nie uwierzy w to, że wjechał na chodnik po tym, jak został uderzony przez inny samochód.
13 tys. zł odszkodowania ma zapłacić Anna N. rodzinie ofiary wypadku
- Wina Anny N. nie budzi żadnych wątpliwości - uzasadniał sędzia Jacek Seweryn. - Przyznała się, że wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej, otarła się o peugeota. Dotychczas nie miała żadnych problemów z prawem i prowadziła nienaganny tryb życia. Dlatego kara jest odpowiednia.
Anna N. nie chciała komentować wyroku. Drugi skazany, Robert N., nie przyszedł na rozprawę. - To, że zostawił samochód i uciekł z miejsca wypadku, jest czynem nagannym - uzasadniał sędzia Seweryn. - Tak jak przekazanie kluczyków innej osobie, która miała zawiadomić o przestępstwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?