Po 15 latach pracy w parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krzepowie, odszedł proboszcz ksiądz Ryszard Klimek. Decyzją biskupa diecezji zielonogórsko - gorzowskiej, z dniem 15 lutego został przeniesiony do pracy do Sulechowa, do parafii pw. Podwyższenia Krzyża w Sulechowie koło Zielonej Góry, gdzie będzie rezydentem.
Odejście proboszcza Ryszarda Klimka było dla wielu parafian wielkim zaskoczeniem. Tym bardziej, że zazwyczaj dekrety biskupa w tych kwestiach podpisywane są w wakacje.
- To prawda, ale czasami takie decyzje zapadają też w ciągu roku - mówi rzecznik kurii ksiądz dr Andrzej Sapieha dodając, że nie są one komentowane przez kurię.
O tym, że ksiądz Klimek odchodzi parafianie dowiedzieli się na początku lutego.
- Powiadomił nas na niedzielnej mszy świętej, że został przeniesiony do Sulechowa - opowiada Mariola Serdeń sołtys Borku.
W niedzielę, 14 lutego, na pożegnalną mszę proboszcza przyszły tłumy ludzi. Kościoły w Krzepowie i w Szczyglicach nie pomieściły wiernych i wielu z nich stało przed świątyniami. Na uroczystości nie mogło zabraknąć strażaków z OSP ze sztandarami, a ludzie, podobnie jak proboszcz nie kryli wzruszenia i łez.
Po mszach, w świetlicy w Bytniku przygotowano dla proboszcza pożegnalny obiad. Przy wspólnym stole zasiadło z księdzem ponad sto osób. Oprócz wiernych był też były prezydent Głogowa Jan Zubowski, wójt gminy Głogów Joanna Gniewosz i poseł Ewa Drozd.
- Oczywiście, że żal odchodzić - mówił nam ksiądz Klimek przed wyjazdem do Sulechowa. -Jak się o tym dowiedziałem, to musiałem brać leki uspokajające. Przez tyle lat zżyłem się z ludźmi. Parafianie dziękują mi za szczerość, otwartość i prostotę. Cóż, takie życie, taka posługa księdza, że dziś tu, a jutro nie wiadomo gdzie. Biskup daje mi odpocząć od obowiązków proboszcza ze względu ma moje zdrowie - tłumaczy swoje odejście dodając, że jest dumny z tego, co po sobie zostawił. Przede wszystkim wyremontowane kościoły w Krzepowie i Szczyglicach, odnowiona plebania, a niedawno wyłożono kostkę wokół świątyni w Krzepowie. - Miałem to robić przez dwa lata, ale chyba Duch Święty mnie natchnął i brukowanie skończyłem w listopadzie - mówi ksiądz Klimek. - Oddałem na to wszystkie pieniądze, jakie miałem i szczerze przyznam, że w grudniu parafianie nie mieliby mnie nawet za co pochować, bo kasa była pusta - opowiada proboszcz o ostatnich tygodniach swojej posługi w parafii. A na nasze pytanie, czy będzie przyjeżdżać do Krzepowa, odpowiada: - Będę, jak będą mnie tu jeszcze chcieli i kiedyś zaproszą - mówi drżącym głosem.
- I komu on przeszkadzał, za dobry był, zawsze do ludzi, a nie przeciwko nim! - mówi parafianka z Krzepowa, która płacze na wspomnienie o byłym już proboszczu.
Nowym proboszczem w Krzepowie został ksiądz Tomasz Filiczkowski, ostatnio wikary w parafii w Zielonej Górze. Dla pochodzącego z Żar 44-letniego duchownego jest to pierwsza samodzielna praca w parafii.
- Zastałem piękny, odnowiony kościółek i zadbaną plebanię, ale ludzi jeszcze nie poznałem - mówi. - To początek mojej pracy więc czuję i pewne obawy i nadzieje. Wiem, że są tu dobrzy ludzie, chętni do pomocy, więc na pewno uda się nam wspólnie poprowadzić parafię - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?