Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kowary: Lucjan Łągiewka zrobi zderzak rakiety

Mariusz Junik
Lucjan Łągiewka zaczął eksperymentować pół wieku temu. Dziś o przyszłość wynalazku dba jego syn Przemysław
Lucjan Łągiewka zaczął eksperymentować pół wieku temu. Dziś o przyszłość wynalazku dba jego syn Przemysław Fot. Marcin Oliva Soto
Lucjan Łągiewka, wynalazca z Kowar, będzie współpracował z Europejską Agencją Kosmiczną.

Właśnie podpisano porozumienie w tej sprawie. Centrum Badawczo-Rozwojowe EPAR, które wdraża wynalazek Łągiewki w życie, opracuje dla agencji specjalne amortyzatory lądowników i rakiet, a także mechanizmy otwierania paneli słonecznych i systemy dokowania w kosmosie.

- Podpisanie tego porozumienia to dla nas spektakularny sukces. To kolejny krok w rozwoju wynalazku mojego ojca - mówi Przemysław Łągiewka, syn wynalazcy, który jest menedżerem Centrum EPAR w Kowarach koło Jeleniej Góry.

Przy nowatorskim, kosmicznym projekcie, EPAR będzie współpracował ze Szwedzkim Królewskim Instytutem Technicznym w Sztokholmie. Razem przeprowadzą badania oraz wdrożą opracowane projekty i urządzenia w życie. A wszystkie mają być oparte na wynalezionej technologii zmniejszenia skutków uderzeń w przeszkodę za pomocą specjalnego zderzaka. Każdy pojazd z zamontowanym zderzakiem może swobodnie obijać się o przeszkody i nic mu się nie stanie.

- Wynalazki pana Łągiewki mogą znaleźć szerokie zastosowanie. To bardzo oryginalne rozwiązania, które działają, choć nie do końca można je wytłumaczyć w naukowy sposób - uważa prof. Stanisław Gumuła z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, który współpracuje z Lucjanem Łągiewką i przeprowadzał pomiary na jego wynalazkach.

Łągiewka przed dziesięciu laty zamontował zderzak w maluchu i pojazd przy prędkości 50 km/h wjechał w ścianę. Kierowcy nic się nie stało, a samochód nie miał żadnych uszkodzeń. Wydawało się, że to przełom w zapewnieniu bezpieczeństwa na drogach. Okazało się, że jednak nie. Koncerny samochodowe nie chciały kupić pomysłu i montować zderzaka w autach. Przed rokiem sprawy wziął w swoje ręce Przemysław Łągiewka. Zaczął szukać innych zastosowań technologii wynalezionej przez ojca. I znalazł.

Przy wsparciu prywatnych sponsorów w małych Kowarach stworzył Centrum Badawczo-Rozwojowe. Wynajął w miejscowym domu kultury całe piętro. W jednym pomieszczeniu są biura, a w drugim przeprowadzane są eksperymenty. - Jest też sala pokazowa, gdzie wszyscy mogą na własne oczy zobaczyć, jak działa zderzak - mówi Przemysław Łągiewka.

Centrum, przy którym działa m.in. fundacja, wciąż się rozrasta. W ubiegłym roku, za pół miliona złotych, kupiło budynek po mleczarni w pobliskim Radomierzu.

Skąd mają na to pieniądze? - Pomagają nam prywatni inwestorzy i członkowie EPAR. Jeden z nich wziął nawet kredyt pod zastaw własnego domu - mówi Przemysław Łągiewka.
Centrum potrzebuje jeszcze około miliona złotych na wyposażenie hal do prowadzenia testów. Szuka więc dużego inwestora, który uwierzy w świetlaną przyszłość wynalazku i da pieniądze na jego rozwój.

W tej chwili EPAR zatrudnia kilka osób na etatach i skupia kilkudziesięciu wolontariuszy. Ma współpracowników w kilku krajach Europy. A dobre kontakty procentują. Pomysł Łągiewki kupili już szejkowie z Bliskiego Wschodu. Chcą zamontować zderzaki w nabrzeżach swoich portów, aby tankowce się nie obijały. Jest także gotowy projekt barier drogowych na autostrady z zastosowaniem technologii EPAR, który chce kupić firma Saferoad, największa w Europie z branży zabezpieczeń drogowych.

Rewolucyjność pomysłu Lucjana Łągiewki została w ubiegłym roku potwierdzona trzykrotnie. Zderzak zdobył trzy złote medale na światowych wystawach wynalazków: w Genewie, Brukseli i Kuwejcie.

Tęgie głowy
- Trzymam kciuki za Łągiewkę, bo to naprawdę mądra głowa - mówi Janusz Zagórski, organizator jedynego w Polsce Forum Niekonwencjonalnych Wynalazków Konstrukcji i Pomysłów, które niedawno odbyło się we Wrocławiu. Na Dolnym Śląsku nie brakuje bowiem wynalazców. Inż. Jerzy Dora stworzył nowy rodzaj zasilaczy do urządzeń, a także opracował pierwszy na świecie program do wytworzenia plazmy w próżni. Obecnie tworzy plastry, dzięki którym rany na ciele szybko się goją. Z kolei Tadeusz Dobrociński opracowuje dziś modele aerodynamiczne na potrzeby lotnictwa. Jako jeden z pierwszych przed 40 laty wynalazł lotnię. Próbował latać we Wrocławiu.

Podyskutuj na forum: Czy znasz jeszcze innych, domorosłych geniuszy i wynalazców? Opowiedz nam o nich

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska