Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejarze kłócą się z władzami. Marszałek nie płaci, a pociągi jeszcze jeżdżą

Bartosz Józefiak
W dolnośląskim oddziale PR pracuje 800 osób. Związkowcy  boją się, że stracą pracę. Nie wykluczają strajków
W dolnośląskim oddziale PR pracuje 800 osób. Związkowcy boją się, że stracą pracę. Nie wykluczają strajków Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Dolnośląscy kolejarze nie dogadali się z władzami województwa. Choć mamy już połowę stycznia, wciąż nie ma umowy na 2015 r. między samorządem a spółką Przewozy Regionalne. To znaczy, że za kursy pociągów na Dolnym Śląsku nikt na razie nie zapłacił.

Samorządowcy i zarząd spółki kłócą się o kwotę, którą ma zapłacić kolejarzom województwo. W środę do Wrocławia przyjedzie prezes Przewozów Regionalnych, który osobiście będzie negocjował wysokość umowy z Dolnym Śląskiem na 2015 r. Jerzy Michalak, członek zarządu województwa, mówi, że warunki zaproponowane przez kolejarzy są niedopuszczalne.

Przewozy Regionalne mają dziś 16 właścicieli - marszałków województw. Każde województwo dokłada pieniądze do wspólnej kasy. - My dokładamy za dużo - twierdzi Jerzy Michalak. - Jesteśmy dużym regionem i dlatego płacimy za inne oddziały przewozów regionalnych. Koszty dolnośląskiego oddziału Przewozów Regionalnych należą do najwyższych w Polsce. Nie ma na to naszej zgody.

Negocjacje między samorządem a Przewozami Regionalnymi ciągną się od jesieni 2014 r. Początkowo szefowie PR za kursy pociągów na Dolnym Śląsku chcieli otrzymać 92 mln zł. Po rozmowach ta suma zmalała do 78 mln zł. Ale dla marszałka województwa to wciąż zbyt dużo.

- Umowę na pewno podpiszemy, ale zapłacimy tylko tyle, ile faktycznie kosztują nas przewozy - mówi Jerzy Michalak. Zapewnia, że mimo iż umowa nie jest podpisana, pasażerowie Przewozów Regionalnych tego nie odczują. Nie ma mowy o likwidacji jakichkolwiek połączeń lokalnych.

Może być jednak mowa o strajkach kolejarzy. Związkowcy Przewozów Regionalnych nie kryją oburzenia.

- Marszałek chce oszczędzać kosztem przewoźnika i pasażerów - mówi Roland Potoczny ze Związku Zawodowego "Kontra". - Boimy się o nasze miejsca pracy, bo mniejsze zyski spółki mogą oznaczać zwolnienia. Czekamy na wynik negocjacji. Dopiero po ich zakończeniu zapadną decyzje o ew. strajku - mówi.

Dolnośląski oddział Przewozów Regionalnych zatrudnia dziś ok. 800 osób.

Marszałek zarządza w całości drugą spółką - Kolejami Dolnośląskimi. Pociągami KD dojedziemy z Wrocławia m.in. do Trzebnicy, Jeleniej Góry, Legnicy i Wałbrzycha. Spółka cały czas się rozrasta. W tym roku dostanie pięć nowych pociągów Impuls.

- Naszą spółkę wykańcza właśnie rywalizacja z Kolejami Dolnośląskimi - mówi Roland Potoczny.

W tym roku w budżecie Dolnego Śląska na przewozy kolejowe zaplanowano ponad 120 mln zł, z czego ok. 56 mln zł trafi do Kolei Dolnośląskich. KD obsługują tylko 40 proc. połączeń w województwie, resztą zajmują się Przewozy Regionalne.

Urzędnicy województwa tłumaczą, że za 1 przejechany kilometr Kolejom Dolnośląskim trzeba zapłacić 26 zł, zaś Przewozom Regionalnym - aż 31 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska