Wyrok ws. kopalni Turów. Uchylono decyzję o koncesji do 2044 roku
Polska Grupa Energetyczna jeszcze za poprzedniego rządu zapowiadała, że zamierza prowadzić odkrywkę węgla brunatnego w Bogatyni do 2044 roku. Sprawa została zaskarżona przez ekologów i władz niemieckiej Żytawy (Zittau) położonej w pobliżu kopalni Turów.
Dotyczyła decyzji środowiskowej Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 30 września 2022 roku odnoszącej się do "kontynuacji eksploatacji złoża węgla brunatnego Turów, realizowanego w gminie Bogatynia". Zaskarżona decyzja GDOŚ częściowo uchylała i częściowo utrzymywała w mocy wcześniejszą decyzję środowiskową.
W lutym 2023 roku minister klimatu i środowiska przedłużył koncesję dla Turowa już nie do 2026, a do 2044 roku.
- To nie jest wyrok tylko na kopalnię, to jest wyrok na 60 tys. ludzi, którzy tu pracują; każdy wyrok, który destabilizuje system energetyczny jest wyrokiem bezprawnym; nie pozwolimy zamknąć polskiego górnictwa - mówił wtedy ówczesny premier Mateusz Morawiecki.
Skargi zawierały mnóstwo zarzutów
Wówczas zażalenia na postanowienie WSA złożyli: Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska, jako organ; PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, jako inwestor oraz Prokuratura Krajowa, która wtedy przystąpiła do tej sprawy przed sądem administracyjnym.
W skargach wobec decyzji GDOŚ sformułowano szereg zarzutów. Wskazuje się na przykład w nich na brak powtórzenia procedury konsultacji społecznych mimo wprowadzonych zmian do decyzji RDOŚ oraz na nieprecyzyjne i dowolne dane odnoszące się do poziomu hałasu i jakości wód.
Pełnomocniczka GDOŚ odpowiadała na rozprawie w lutym m.in., że decyzję wydano po wieloletnim postępowaniu odpowiadającym wymogom prawa, a postępowanie to miało także charakter transgraniczny, uwzględniający głos mieszkańców okolicznych rejonów Niemiec i Czech.
Obie strony podkreślały jednak przed WSA, że wyrok, który ma wydać sąd administracyjny, "będzie obarczony olbrzymią odpowiedzialnością".
WSA podkreśla, że wyrok nie powoduje wstrzymania prac w kopalni, ponieważ ocenie sądu nie podlegała polityka energetyczna państwa za poprzednich rządów.
Ekolodzy są zadowoleni
Jak podkreślają organizacje ekologiczne, transformacja energetyczna w Bogatyni i powiecie zgorzeleckim jest nieunikniona. Warunki ekonomiczne sprawią, że produkcja energii z węgla stanie się wkrótce nieopłacalna.
- Eksperci mówią o utracie opłacalności węgla brunatnego około 2030 roku. Już dziś produkcja energii elektrycznej z OZE jest tańsza. Dalsza zwłoka w określeniu harmonogramu wyjścia z węgla będzie powodowała same straty dla regionu i jego mieszkańców. Grozi brakiem przygotowania na nieuchronną transformację, którą inne regiony węglowe w Polsce już realizują – powiedział Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
Środki potrzebne na transformację regionu turoszowskiego mogą znaleźć się w unijnym budżecie na lata 2028-2034. W przyszłym roku Komisja Europejska rozpocznie jego planowanie i ma się wtedy rozstrzygnąć kwestia kontynuacji Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Planowanie unijnego budżetu zbiegnie się w czasie z prezydencją Polski w Radzie Unii Europejskiej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?