Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jelenia Góra: Wandale kosztują milion złotych

Violetta Pietrzak
Niedawno było tu pięknie i czysto. Dziś są rozwalone ławki, zniszczone lampy i poręcze
Niedawno było tu pięknie i czysto. Dziś są rozwalone ławki, zniszczone lampy i poręcze Marcin Oliva Soto
Ponad milion złotych, jakie jeleniogórski samorząd wydał na renowację Wieży Krzywoustego, idzie teraz na marne. Poniszczono lampy, nowe ławki, poręcze przy ścieżce rowerowej.

- Spaceruję tutaj z psem i nie mogę patrzeć, że Grzybek i teren wokół jest znowu demolowany - denerwuje się Stanisław Waszak, mieszkaniec Jeleniej Góry. - Przecież to mogłoby być znakomite miejsce do rodzinnych wycieczek. Teraz strach tu wejść - dodaje.

Dwie lampy zostały już wyrwane, drzwi wejściowe na wieżę są pomazane sprejem, a po jednej z ławek zostały tylko metalowe nóżki. Wokół wieży pełno jest butelek po wódce, nadpalonych gałęzi, śladów po ogniskach. Ścieżka rowerowa, którą pół roku temu uroczyście otwarto, już nie ma ochronnych barierek.
Miejskie służby porządkowe wiedzą o wandalach grasujących na Wzgórzu Krzywoustego, ale niewiele to zmienia. - Tam brakuje monitoringu - przyznaje Grzegorz Rybarczyk z jeleniogórskiej Straży Miejskiej.
Zapewnia, że strażnicy reagują od razu, gdy mieszkańcy alarmują o rozpalanych w tym miejscu ogniskach czy rozjeżdżaniu autami ścieżki rowerowej. - Sami też wysyłamy patrole - mówi Rybarczyk. Ale wandali trudno namierzyć , bo wiedzą, że wieży nikt nie pilnuje.

Na odrestaurowanie Grzybka i uporządkowanie terenu wokół niego wydano ponad 1,2 miliona złotych. Większość prac sfinansowała Unia Europejska. W maju ubiegłego roku obiekt został udostępniony zwiedzającym. Teraz jednak Wieża Krzywoustego zdaje się nikogo nie interesować. Stała się bezpańska. Do końca roku pieniądze na jej utrzymanie miał wydział kultury, sportu i turystyki jeleniogórskiego magistratu. Ale projekt unijny, z którego pochodziły pieniądze, skończył się. Wyschło więc też źródło finansowania.

Który więc wydział urzędu miejskiego jest odpowiedzialny za Wieżę? Tego właśnie nie wiadomo. Mimo licznych telefonów, urzędnicy miejscy nie potrafili wskazać właściwej osoby. Tylko naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Dorota Wiącek poinformowała, że zniszczone latarnie są zabezpieczone i znajdują się w bazie Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Trzeba było je zabrać, bo ktoś mógłby je ukraść. Kiedy wrócą na miejsce? Nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska