Do tych zdarzeń doszło na tzw. "Trójkącie Bermudzkim". Czyli na terenie poległym Komisariatowi Policji Wrocław - Rakowiec. Obie tragedie wydarzyły się w czasie zakrapianych alkoholem imprez. W tej piątkowej uczestniczyło dwóch mężczyzn. Doszło między nimi do awantury. Jeden z kompanów drugiego uderzył patelnią w głowę. Prokuratura początkowo zarzuciła sprawcy morderstwo. Na miejscu zdarzenia śledczy znaleźli ciało z raną na głowie i sprawcę, który przyznał się, że uderzył. W sobotę sąd aresztował go na trzy miesiące pod zarzutem morderstwa.
Ale w poniedziałek - podczas sekcji zwłok - okazało się, że to nie rana na głowie była przyczyną śmierci. Prokuratura wypuściła więc z aresztu 29-latka. Być może śledczy będą musieli zmienić mu zarzut z zabójstwa na uszkodzenie ciała. Na pytanie, dlaczego uderzony w głowę 35-latek zmarł, na razie nie ma odpowiedzi.
W niedzielnej libacji uczestniczyło kilka osób. Tu też doszło do sprzeczki. Ofiara - 44-letni mężczyzna - ma podcięte gardło. Zmarł, bo wykrwawił się na śmierć. Policjanci jeszcze w niedzielę zatrzymali uczestników imprezy oraz kilka osób, które mogły pomagać mordercy w zacieraniu śladów. Podejrzanym o to morderstwo jest jeden z zatrzymanych - Dariusz S.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dwa morderstwa na wrocławskim Trójkącie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?