Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia. Oratorium Marianum znów zachwyca blaskiem

Marcin Walków
Odtwarzanie fresków trwało rok – przedstawiają sceny maryjne
Odtwarzanie fresków trwało rok – przedstawiają sceny maryjne fot. Paweł Relikowski
Jak przed 281 laty, Oratorium Marianum znów zachwyca blaskiem i freskami ku czci Maryi Panny – opiekunki Uniwersytetu

W ostatnich tygodniach II wojny światowej bomba, która spadła na gmach główny Uniwersytetu Wrocławskiego, zniszczyła jedną z najpiękniejszych sal Wrocławia. Wydawać się mogło, że historia tego szczególnego miejsca dobiegła końca.
A historia to niełatwa, choć piękna. Oratorium Marianum, czyli kaplica poświęcona Maryi, miała pecha już w czasie budowy. 9 sierpnia 1731 roku zawaliły się cztery zachodnie filary i sklepienie.

Zmieniono więc plany – zamiast trójnawowej kaplicy, wzniesiono salę mniejszą, lecz wciąż imponującą. Zamiast trzech naw, zdecydowano się podzielić ją na trzy części. I tak powstała empora muzyczna wsparta na trzech filarach (jeden z niewielu elementów, jakie przetrwały wybuch w 1945 r.), audytorium oraz prezbiterium wraz z okazałym srebrnym ołtarzem.
Monumentalne freski na sklepieniu kaplicy wyszły spod ręki Johanna Christopha Hand-kego, malarza z Ołomuńca, tego samego, którego dzieła można do dziś oglądać w Auli Leopoldyńskiej.

Plafonów na sklepieniu przedstawiają sceny z życia Maryi. Możemy więc zobaczyć: nawiedzenie św. Elżbiety, narodzenie Jezusa i Jego ofiarowanie Jezusa w świątyni oraz, na największym plafonie, wniebowzięcie Maryi.
Jednak warto pamiętać, że Oratorium Marianum, zwane pierwotnie „Oratorium Maria-num Kongregacji Łacińskiej”, nie miało być tylko miejscem, w którym zgromadzono dzieła sztuki, ale dziełem samym w sobie. Takim, w którym monumentalne malarstwo wraz z rzeźbami i sztukaterią komponowały się w całość.

W końcu udało się budowę zakończyć. 22 listopada 1733 r. Oratorium Marianum zostało poświęcone i służyło społeczności akademickiej.
Jednak złote lata szybko się skończyły. Przyszły wojny śląskie, które zostawiły trwały ślad w kaplicy maryjnej. Służyła ona jako lazaret, zniszczeń nie udało się uniknąć, najgorszą było zaginięcie srebrnego ołtarza zaginął.
Później, już za pruskich czasów, przyszła sekularyzacja. Sprawiła ona, że Oratorium Marianum stało się Salą Muzyczną. Doskonała akustyka, majestatyczne wnętrza sprzyjały duchowemu ucztowaniu podczas koncertów największych artystów i wielkie nazwiska zapisane w historii muzyki.
W XX wieku SalaMuzyczna przeszła dwie renowacje – i to dzięki nim udało się odtworzyć wnętrze po wojennych zniszczeniach. Każda z nich była dokumentowana fotograficznie.

Z 1906 r. zachowało się 14 czarno-białych zdjęć Eduarda vanDeldena, przechowywanych do dzisiaj w Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego w Ziębicach. Z 1938 r. 30 barwnych diapozytywów Rudolfa Jaguscha. Te trafiły do Instytutu Herdera w Marburgu.
W1985 roku rozpoczęto odbudowę Oratorium Marianum. Na podstawie fotografii odtwarzano kolejne elementy wnętrza. W końcu 15 listopada1997 r. zrekonstruowaną salę po-święcił kardynał Henryk Gulbinowicz.
Zabrakło jednak pieniędzy na odtworzenie fresków na plafonach. Mimo to, Oratorium odżyło.
– Organizowaliśmy tam koncerty, ważne spotkania, nie zgadzaliśmy się na imprezy rozrywkowe. Chcieliśmy zachować poważny status Oratorium Ma-rianum – wspomina prof. Roman Duda, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 1995-1999.
Duże obawy budził fakt, że podczas powojennej odbudowy obniżono sufit o blisko pół metra.
– Nie wpłynęło to jednak na akustykę. Zaskoczył nas inny fakt. Maestro Paleczny po koncercie poskarżył się, że czuł się ogłuszony. Przednia ściana, gdzie niegdyś stał ołtarz, była pusta, więc odbijała dźwięki stojącego przed nią fortepianu – wspomina rektor.

Historycy sztucy wiedzieli, że w kościele św. Elżbiety przechowywane są zabytkowe or-gany z 1718 r. Uniwersytet otrzymał je pod warunkiem wyremontowania na własny koszt i poinformowania, skąd pochodzą. Remont kosztował ok. 800 tys. zł.
– Okazało się, że to niezwykły instrument, organy o stroju barokowym. Wszystkie późniejsze mają strój romantyczny – dodaje prof. Duda.
W ten sposób stojące do dziś w dawnym prezbiterium organy poprawiły akustykę i podkreśliły barokowy charakter Oratorium. Instrument jest dziś jedynymi czynnymi organami mistrza Adama H. Caspariniego w Europie.

Na odtworzenie fresków nadal nie było funduszy. Znalazły się dzięki staraniom prof. Norberta Hessiga, prezesa Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Uniwersytetu Wrocławskiego i doktora honoris causa tej uczelni, możliwe było zakończenie blisko 70-letniej odbudowy Oratorium Marianum. Fundusze na odtworzenie fresków przekazały Fundacja im. Roberta Boscha w Stuttgarcie oraz Ministerstwo Stanu ds. Kultury i Mediów w Urzędzie Kanclerskim w Berlinie.
W maju 2013 r. do Wrocławia przyjechał Christoph Wetzel, malarz portrecista, rysownik i nauczyciel w Drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Stanął przed zadaniem odtworzenia monumentalnych fresków na powierzchni 220 mkw. Do dyspozycji miał 44 zachowane fotografie, doświadczenie i wiedzę – również o recepturze farb, pochodzącej od barokowych mistrzów malarstwa. Przez rok odtwarzał je kreska po kresce. Nie było łatwo, część fotografii przedstawiała tylko fragmenty fresków, inne ujmowały je pod kątem, co zniekształcało perspektywę.

W maju 2014 r. po raz ostatni zszedł z warsztatu urządzonego na łóżku pod sklepieniem, spojrzał z dołu i powiedzał: – gotowe. Oratorium Marianum odzyskało blask sprzed 281 lat.

– Czeka nas teraz poważny remont Leopoldiny, klejnotu Uniwersytetu, który wyłączy ją na rok lub dłużej. Ma więc teraz godną zastępczynię, gdzie będą mogły odbywać się uroczystości uniwersyteckie – cieszy się prof. Duda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska