Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hej, hej, hejterzy! Wciąż tracicie czas?

Wojciech Koerber
Żeby nie było zbyt dobrze, trzeba się w czasie urlopu pochorować. I jest jak w bajce o selerze - ja se leżę, a moja Pani pierze. Leży sobie człowiek i duma, co by tu jeszcze można, bo - jak mawiał trener Leszek Jezierski - kupę już zrobiliśmy i kupa jest jeszcze do zrobienia. No więc leży sobie człowiek i zachodzi w głowę, jak ten czas leci.

Ostatnio 41. urodziny obchodził menedżer wrocławskich żużlowców Piotr Baron, w latach 90. trzykrotny drużynowy mistrz kraju. Pytam zatem, czy słyszał już te wszystkie ludowe mądrości, że "gdy czterdziestka mija, torba dłuższa od kija" itd., itp. Na co Baron, też cierpiący na zespół myślenia ironicznego: "A wiesz, chłopie, że to się, niestety, sprawdza. Najważniejsze jednak, żeby na plaży nie zostawiać jeszcze po sobie trzech śladów". A propos. Swego czasu jechaliśmy gdzieś z Baronem i red. Bartkiem Czekańskim, przed laty pierwszym pistoletem "Gazety Wrocławskiej", który - jak powszechnie wiadomo - ma cel i marzenie, by zdać egzamin na żużlową licencję. Zima była, Bartek przekonywał, że podczas urlopu spędzonego z małżonką nad morzem nie próżnował. "Wiesz, Piotrek, całą plażę przebiegłem" - mówił, na co Baron, z kamienną twarzą, spod okularów: "Bartek, ale wzdłuż czy wszerz?".

Po niedawnym balu sportowca trzeba było zjeść coś nieopodal domu, a przecież obok Smolca, w Mokronosie Górnym, od dawna kusiła przy drodze włoska knajpa San Lorenzo. W końcu tam trafiliśmy. Wchodzimy. Na ścianach mnóstwo rajdowych trofeów, a w rogu siedzi znajoma twarz. Maciej Szczepaniak, czyli pilot Roberta Kubicy. Najwyraźniej to jego restauracja. Żarcie bardzo dobre, pomyślałem nawet ostatnio, by zamówić coś z dowozem, ale... no nie miałem pewności, czy nie wypadną z drogi. Tak sobie dworuję z tego Kubicy, lecz fakty są niepodważalne - to kierowca wyśmienity. Nie jeździ dla frajdy, lecz dla zwycięstw. To kierowca z ambicjami. Nie wszyscy mają jednak do życia dystans, stąd ostatnie pogróżki, jakie dostałem od jakiegoś zdeklarowanego fana z Krakowa.

Nic to, z hejterami często mam ostatnio do czynienia. Widać, taki przywilej internetu. Swego czasu byłem pewien, że prawo zabroni wreszcie tak bezpardonowo obrażać, ale to chyba nie jest w interesie samych mediów. Wciąż można opluwać bez zahamowań i nikt nikomu procesów nie wytacza. Można oczernić w każdy, najbardziej ohydny sposób. I nic. Hmm, ciekawe. Tyle wiecie, ile zjecie, koledzy hejterzy. Tracicie tylko czas, a wiecie, co teraz robi latami wyśmiewany przez was Grzegorz Rasiak? Ma piękny dom nieopodal Portofino, z widokiem na Morze Śródziemne. Ma też mnóstwo kontaktów, dzięki którym nadal będzie żył z futbolu na wysokim poziomie, teraz jako menedżer. Zatem nic w sumie nie robiąc. Mówię wam, tracicie czas.

Od dawna też zauważam, że stratą czasu jest zbyt częste obcowanie z wszelkiej maści rzecznikami. Płacą im za to, by z uśmiechem na ustach ubierali nieprawdę w okrągłe, wyuczone zwroty. Chociaż jest pewna instytucja, w której i ja chciałbym rzecznikować. Otóż jest to Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi, bardziej znany jako po prostu KGHM. Miałbym trzynastki, czternastki, piętnastki... wczasy pod gruszą, a i pod bananowcem pewnie też. Zatem niniejszym aplikuję, ale tam chyba dłuuuga kolejka chętnych jest.

I nie mówcie, że prezydent Dutkiewicz nie jest fanem sportu. Ostatnio za naszymi sportowcami poleciał aż do Kataru! A wy, hejterzy, tracicie tylko czas w domu przed komputerem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska