Hala Targowa projektu Adolfa Plüddemanna, wrocławskiego miejskiego architekta-eklektyka, została postawiona w 1908 roku. Projekt był bardzo nowoczesny, a żebra wewnątrz budynku, ułożone skośnie i unoszące całą konstrukcję, wyprzedzały swoje czasy.
– Hala nawet nieodrestaurowana była miernikiem dobytku lub jego braku. Jej konstrukcja budzi zachwyt w Europie. Gdy pytam architektów, na który okres ją datują, mówią że to lata 20. lub 30. XX wieku. Wtedy mogę powiedzieć: nie, to rok 1908 i reklamować najlepszą szkołę w ówczesnych Niemczech – opowiada Rainer Sachs, konsul generalny RFN we Wrocławiu.
Właśnie zakończył się remont wschodniej elewacji budynku. Konieczne było odrestaurowanie piaskowca, w tym gzymsów, herbu miejskiego, który był czarny od brudu, a także portalu w środkowej części elewacji. Jest to ściana podobna do tej zachodniej, w której znajduje się główne wejście od strony przystanku tramwajowego. W fasadzie były ślady po kulach, pochodzące z czasów II wojny światowej. Zostały załatane.
– Hala Targowa we Wrocławiu jest niepowtarzalnym klejnotem, który należy ocalić, chronić i pielęgnować – przekonuje prof. Rudolf Lenz, niemiecki historyk, którego starania zapoczątkowały remont Hali Targowej. Profesor Uniwersytetu Philipsa w Marburgu i Uniwersytetu Wrocławskiego jest entuzjastą architektury Plüddemanna.
Neogotycka hala była już kiedyś odnawiana wewnątrz. Prace skupiają się teraz głównie na zewnątrz budynku. Kolejnym etapem będzie odremontowanie wieży, co ma się stać jeszcze w tym roku. Następnie zostaną przebudowane stoiska w południowo-wschodniej części hali, należące do T&J.
Remont finansowany jest z trzech źródeł: środki pochodzą z budżetu Wrocławia, od rządu RFN oraz spółki T&J (dawny Społem). Prace są nadzorowane przez miejskiego konserwatora zabytków.
– Inicjatywa profesora Lenza, w tym chęć rekonstrukcji herbu Wrocławia na fasadzie, skłoniła nas do współpracy. Miasto poparło ten pomysł, choć z pewnymi trudnościami natury formalnej, w postaci przeznaczenia środków na obiekt nie będący własnością gminy – mówi Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków. – Pytanie jak teraz będą prowadzone prace wewnątrz budynku. Konstrukcja jest czymś wyjątkowym i to ona świadczy o wartości tego obiektu – dodaje konserwator. Jednak to już nie ona będzie prowadzić pieczę nad dalszą częścią prac, dla Hawrylak-Brzezowskiej to jeden z ostatnich nadzorowanych projektów przed przejściem na emeryturę.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?