Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głogowianin groził, że podpali się przed sądem

Kacper Chudzik
Archiwum Polskapresse
36-latek oblał się benzyną. Musieli z nim negocjować policjanci

Do groźnej sytuacji doszło w środę, 27 maja, w okolicach południa przed budynkiem Sądu Rejonowego w Głogowie. 36-letni mężczyzna krzyczał, że oblał się benzyną i zamierza się podpalić. Na miejsce skierowano dwa patrole policji. Przed sądem nie odnaleziono już jednak nikogo. Na grożącego samospaleniem głogowianina funkcjonariusze natknęli się jednak niedaleko - w okolicach budynku po kinie Bolko.

- Jeden z funkcjonariuszy zaczął z nim rozmawiać. Po ubraniu nie było widać, by mężczyzna był czymś oblany, ale w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach benzyny. W rękach 36-latek trzymał zapałki i groził podpaleniem - mówi podinspektor Bogdan Kaleta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Głogowie. - Na szczęście udało się przekonać mężczyznę do tego, by dał sobie pomóc. Strażacy okryli go specjalnym kocem. Obyło się bez konieczności użycia siły. Mężczyzna dobrowolnie oddał zapałki - dodaje.
Głogowianin został przebadany na obecność alkoholu we krwi. Przed spowodowaniem całego zamieszania musiał sporo wypić, bo stwierdzono u niego ponad dwa promile. 36-latek został przewieziony do izby wytrzeźwień. Po dojściu do siebie został też poddany obserwacji psychiatrycznej.

Mężczyzna jest znany głogowskiej policji. To Piotr G., który wcześniej co najmniej dwukrotnie blokował ruch na moście drogowym, gdy wspinał się na jego przęsła i groził skokiem do Odry. Wtedy również trzeba było z nim negocjować i zawsze udawało się go przekonać do rezygnacji z zamiaru odebrania sobie życia.

Co kierowało mężczyzną tym razem? Jak ustalili policjanci Piotr G. chciał zaprotestować przeciw sądowemu wyrokowi. W czwartek mężczyzna powinien bowiem stawić się w głogowskim Zakładzie Karnym, w którym ma odbyć karę za przestępstwa gospodarcze. Chodzi o pobieranie zaliczek na poczet sprzedaży samochodu i nie oddawanie pieniędzy, gdy okazywało się, że żadnego samochodu nie ma. Nietypowy protest raczej jednak nie przyniesie skutku.

- Mężczyzna przebywa w szpitalu psychiatrycznym w Lubiążu na obserwacji. Po jej zakończeniu zostanie najprawdopodobniej przewieziony do zakładu karnego - dodaje Bogdan Kaleta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska