To zbieranina nieszczęść ze schroniska. Odkrycie tego faktu jeszcze bardziej podniosło moją sympatię do tych znajomych. Bo ostatnio nikt już kundli nie miewa. Pies jest jak gadżet. Ja bym chciała srebrnego wyżła, ja chińskiego grzywacza, a ja beagla. Ja beemkę, ja audicę, a ja volviaka. Ja mam fajną mp3, ja iPoda, a ja muzykę i gry mam w nowym telefonie.
W związku z ogólną gadżetomanią, niemarkowe kundle z zakręconym ogonem i wyłupiastymi oczami są w odwrocie. Za to cała ich kolekcja siedzi w schronisku dla zwierząt. Prowadzę rubrykę "szukam/oddam zwierzaka", więc wiem, jakie marki psów najczęściej trafiają do ponownego odzysku. Te najbrzydsze. I tylko tacy wariaci jak moi znajomi mają w sobie na tyle wyrafinowanego snobizmu, by je przygarniać.
Dobrze, że chociaż te biedne kundle będą miały wkrótce nowe schronisko, z większymi boksami i wybiegiem - właśnie ogłoszono przetarg na budowę nowego obiektu na Osobowicach i za dwa lata psiaki mają przeprowadzić się tam z ul. Skarbowców.
Tam przeszkadzają wszystkim - schronisko tkwi w środku świeżo wybudowanego blokowiska, a mieszkańcy, posiadacze markowych beagli i labradorów, skarżą się na smród i hałas. Po przeprowadzce wszyscy będą szczęśliwsi. I kundle, i ludzie. Psy gadżety i tak są w dobrej sytuacji - nawet jeśli ktoś je odda do schroniska, to szybko znajduje się amator markowych produktów, nawet z drugiej ręki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?