Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Franz Eckert w hołdzie cesarstwu

Redakcja
Postać Franza Eckerta w Nowej Rudzie uhonorowano pomnikiem
Postać Franza Eckerta w Nowej Rudzie uhonorowano pomnikiem Miejski Dom Kultury w Nowej Rudzie
Był niezwykle zdolny. Jego kompozycjami zachwycał się sam Mutsuhito, cesarz Japonii. Choć był Europejczykiem i pochodził z odległego Hrabstwa Kłodzkiego, to właśnie jemu zlecono skomponowanie hymnu Kraju Kwitnącej Wiśni. O Franzu Eckercie, XIX-wiecznym kompozytorze pochodzącym z Nowej Rudy, pisze Natalia Wellmann

Informacji na temat Franza Eckerta nie ma zbyt wiele. Nic więc dziwnego, że jeszcze kilka lat temu w Nowej Rudzie wiedziało o nim zaledwie kilka osób.

- Głównie z przewodników turystycznych, w których można było znaleźć szczątkowe dane. Wiedzieliśmy, że tu się urodził, wychował i jest autorem hymnu Japonii. Ale wielką zagadką było dla nas to, jak trafił do Kraju Kwitnącej Wiśni i jak to się stało, że komponował muzykę na cesarskim dworze - mówi Wojciech Kołodziej, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowej Rudzie. Pięć lat temu po raz pierwszy zorganizował w mieście Dni Japonii. Postać Franza Eckerta była do tego doskonałym pretekstem.

Urodził się 5 kwietnia 1852 roku, w jednej z kamienic przy ul. Kościelnej, w rodzinie urzędnika sądowego. Zdolności muzyczne zdradzał już od najmłodszych lat, dlatego rodzice postanowili kształcić go w tym kierunku, wysyłając do konserwatorium we Wrocławiu, a potem w Dreźnie. Karierę zawodową rozpoczął jako muzyk wojskowy w Nysie, szybko jednak przeniósł się do Wilhelmshaven, gdzie został kapelmistrzem marynarki wojennej Niemiec, a potem japońskiego cesarstwa. Stosunki między Niemcami a Japonią układały się wówczas bardzo dobrze. Wykorzystał okazję, że marynarka japońska szukała akurat odpowiedniego muzyka. Miał zaledwie 27 lat, kiedy trafił do Tokio i objął posadę kapelmistrza cesarskiej marynarki wojennej.

- O tym, jak trafił na dwór cesarski, wiemy niewiele. Jedno jest pewne, musiał być bardzo zdolnym muzykiem, skoro rodzina cesarza Mutsuhito otworzyła przed nim drzwi do swojego domu - mówi Andrzej Behan, historyk i przewodnik turystyczny z Nowej Rudy i dodaje, że Eckert stworzył orkiestrę dworu cesarskiego w Tokio. Wydał nawet śpiewnik dla japońskich szkół, a gdy zmarła matka cesarza, skomponował pieśń pożegnalną "Kanashimi no kiwami" ("Niezmierzony ból"), która do dziś jest okazjonalnie wykonywana na cesarskim dworze. W 1880 roku japońskie ministerstwo marynarki wojennej zleciło Eckertowi skomponowanie hymnu narodowego.

- Muzyk podjął się nie lada wyzwania. Wykorzystał melodię napisaną przez Hayashiego Hiromoriego na tradycyjne instrumenty japońskie, którą zaaranżował i rozbudował brzmieniowo do gry na instrumentach europejskich - dodaje Behan.

Premiera hymnu odbyła się 3 listopada 1880 roku z okazji urodzin cesarza Mutsuhito. Jednak ostateczne słowa i melodię zaakceptowano dopiero w 1888 roku i w takiej postaci możemy ich słuchać współcześnie. Ale to niejedyne wielkie dzieło Eckerta. Mało kto wie, że muzyk z Nowej Rudy skomponował też hymn Korei, gdzie po sukcesie w Japonii założył swoją orkiestrę. Wprawdzie skomponowany przez niego utwór - wyraźnie inspirowany muzyką jego słynnego rodaka Ryszarda Wagnera - był oficjalnym hymnem cesarstwa tylko do 1910 roku, ale za swoje dzieło Eckert został odznaczony cesarskim orderem zasługi.
Do Nowej Rudy nigdy już nie wrócił. Zmarł 8 sierpnia 1916 roku w Seulu, gdzie został pochowany na cmentarzu dla obcokrajowców. W Nowej Rudzie w 2005 roku powstał jego pomnik. Na uroczystość odsłonięcia przyjechał nawet Akira Tajima, attache kulturalny Ambasady Japonii w Polsce.

- Współcześni Japończycy mają dużo szacunku do tej historii. Wiedzą, kim był Franz Eckert i co mu zawdzięczają - mówi Katarzyna Nowak z Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej Manga w Krakowie. A Wojciech Kołodziej dodaje, że co jakiś czas w Nowej Rudzie pojawiają się turyści z Japonii.

- Kilka lat temu odwiedził nas japoński student. Szukał śladów Franza Eckerta, bo chciał nakręcić o nim film dokumentalny - opowiada dyrektor nowo-rudzkiego ośrodka kultury, który ma nadzieję, że z czasem turystów z Japonii pojawi się w Nowej Rudzie znacznie więcej.

- A my bardzo solidnie się do tego przygotowujemy. Organizowane przez nas od pięciu lat Dni Japonii właśnie temu służą, bo przybliżają mieszkańcom kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni - zaznacza Kołodziej i dodaje, że impreza wpisała się już na stałe do kalendarza najważniejszych wydarzeń w mieście.

Co roku mieszkańcy mają okazję nie tylko poznać historię Franza Eckerta, ale i uczestniczą w warsztatach kaligrafii, origami lub tradycyjnego parzenia herbaty. Poznają też historię japońskiego kina, a miejscowa dęta orkiestra górnicza nauczyła się grać japoński hymn.

- Łatwo nie było, bo to, bądź co bądź, muzyka azjatycka. Ale jak zagraliśmy przy gościach z Japonii, to nie mieliśmy się czego wstydzić - żartuje kapelmistrz Jan Wolan. Burmistrz Nowej Rudy też wyniósł z tej historii coś dla siebie. - Potrafię parzyć herbatę, ale mówić po japońsku jeszcze nie umiem - żartuje. Ma jednak nadzieję, że kontakty Nowej Rudy z Japonią przełożą się w przyszłości na kontakty gospodarcze. Być może, jak twierdzi, Japończycy odkryją w tym mieście walory turystyczne, a inwestorzy zechcą lokować tu swój kapitał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska