Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Roberta Migdała. Piłka nożna. Ach, co to za sport...

Robert Migdał
Robert Migdał
Robert Migdał Paweł Relikowski
Raz w życiu byłem na meczu piłki nożnej. Raz. Córka poprosiła, żebym z nią poszedł, bo inne dzieci w klasie były już na meczu, na nowym wrocławskim stadionie, a ona nie. Więc poszedłem. Śląsk Wrocław grał z Jagiellonią Białystok. Na szczęście było blisko (bo mieszkam niedaleko stadionu na wrocławskich Pilczycach), ale najważniejsze, że córce się nie spodobało i już więcej mnie „na nogę” nie ciągnęła (zapałała miłością do siatkówki i koncertów fortepianowych).

Ciągle się dziwię, co takiego ludzi fascynuje w piłce kopanej. Kilku facetów (którym płacą ciężkie pieniądze), ubranych w krótkie spodenki, biega za kawałkiem nadmuchanego, skórzanego, twardego balonika. Przy tym krzyczą, skaczą, robią „cieszynki” (co to takiego, ta „cieszynka”, to się dowiedziałem od prof. Jana Miodka, wielkiego fana piłki nożnej). Poza tym jak jeden drugiego kopnie, to się rzucają na ziemię niczym prowincjonalne aktorki, łapią się za nogi i roniąc krokodyle łzy proszą, by ich zniesiono na noszach z trawnika, bo tak boli, jak nigdy w życiu nie bolało.

Wiem, że piłka może fascynować. Zauroczyć. Mam kolegów (i koleżanki), którzy z wypiekami komentują, kto z kim grał, i jak, i jakie były wyniki, „a czy widziałeś tę bramkę, jak strzelił”. Niektórych piłka nożna fascynuje od dzieciństwa aż do emerytury. Fajnie, że widzą w tym jakiś teatr, widowisko, że dzięki temu udzielają się im jakieś emocje.
Oczywiście dobrze, gdy emocje są pozytywne, a nie ­tak jak w ubiegłą niedzielę – na meczu między drużynami z Ciechowa (gospodarze spotkania) koło Środy Śląskiej i Lutyni (koło Wrocławia).

Jak informował portal GazetaWroclawska.pl „Zbliżała się 70 minuta spotkania. Przy wyniku 2:2 jeden z miejscowych zawodników został brutalnie sfaulowany. Piłkarz gości obejrzał za to zagranie czerwoną kartkę, a poszkodowanego z podejrzeniem złamania nogi przewieziono do szpitala. Na Facebooku LKS Ciechów, można było przeczytać, że jeden z fanów gości wbiegł na boisko i próbował ostrym narzędziem „poderżnąć gardło” graczowi miejscowych. Piłkarz także trafił do szpitala. Policja w Środzie Śląskiej twierdzi jednak, że nie użyto żadnego ostrego narzędzia. – Kibic uderzył pięścią w twarz zawodnika miejscowej drużyny – poinformowała st. asp. Marta Stefanowska z policji w Środzie Śląskiej.

Ale obrażenia były, krew się polała. Komuś najwidoczniej piłka nożna pomieszała się ze sportami walki (te wszystkie rąbanki i naparzanki w klatkach, w czasie których dwaj rośli faceci okładają się między sobą, a tłum szaleje na widok krwi).
Wierzę oczywiście, że to margines, błąd statystyczny, że prawdziwych fanów (normalnych) piłki nożnej jest większość. Że chodzą na piłkę, żeby poczuć jedność w grupie. Żeby przeżyć coś wartościowego, coś fascynującego.
Nie wiem jeszcze co to takiego i co może być „super” i „extra” w piłce nożnej, ale może wkrótce się dowiem. Synek właśnie dorasta i kocha wielką miłością „grę w nogę” (skąd mu się to wzięło?).

Kupiłem mu już korki, skórzaną piłkę, rękawice takie, jakie mają bramkarze i codziennie (podkreślam CODZIENNIE!) chodzę z nim „haratać w gałę za blok”.
Tylko czekam, aż powie: „Tato, chcę iść na mecz, na stadion...”

No cóż, oczywiście, że mu nie odmówię...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska