Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton dr. Macieja Łagiewskiego: Winston Churchill we Wrocławiu

Dr Maciej Łagiewski
We wrześniu 1906 roku do stolicy Dolnego Śląska przybył brytyjski polityk i wojskowy Winston Churchill. Choć jego pobyt we Wrocławiu trwał zaledwie kilka dni, obfitował w wiele wrażeń.

Pretekstem dla wizyty słynnego Brytyjczyka były wielkie manewry armii cesarskiej. Taki pokaz wojskowej potęgi Cesarstwa Niemieckiego odbywał się każdego roku i był wyjątkowym wydarzeniem zarówno dla wojskowych jak i cywilów tłumnie obserwujących defilady. Tradycyjnie z tej okazji cesarz zapraszał znamienitych gości by wspólnie z nim podziwiali siłę jego armii. W 1906 roku na kwaterę główną manewrów po raz kolejny został wybrany Wrocław.

Szczególnym gościem Cesarza Wilhelma II miał być 31-letni Winston Churchill, który mimo młodego wieku zdołał już nabrać doświadczenia w boju oraz zyskać sławę bohatera wojennego i opinię niezłomnego polityka. Jednak co ważniejsze był bliskim znajomym samego króla Edwarda VII, a ten z kolei był kuzynem Wilhelma II.

Osobiste zaproszenie od cesarza wręczył Churchillowi niemiecki ambasador w Londynie, książę Metternich. Mimo iż Churchill obracał się w dworskich kręgach, po raz pierwszy miał spotkać się z niemieckim monarchą, do tego w jego kraju. Aby wypaść jak najlepiej poprosił niemieckiego attaché wojskowego w Londynie aby udzielił mu kilku rad dotyczących wymaganego stroju.

Wkrótce otrzymał odpowiedź: „Został Pan zaproszony przez cesarza i przez cały czas pobytu we Wrocławiu będzie Pan jego gościem, zostanie Panu także przygotowana kwatera. Wystarczy, że poda Pan w liście do naszej ambasady dokładny czas przyjazdu do Wrocławia 6 września po południu, a na stacji odbierze Pana oficer i wszystko już będzie przygotowane. Moim zdaniem, ubiór dyplomatyczny nie byłyby odpowiedni [...] Na inspekcję i na oficjalny obiad, który odbędzie się tego samego dnia, potrzebny będzie mundur galowy. Z kolei na manewry powinien Pan założyć mundur polowy z szablą.”

Tak poinstruowany Churchill na początku września wyruszył koleją z Londynu przez Paryż do Wrocławia. Po kilkudniowej podróży dotarł na miejsce. Miasto było odświętnie udekorowane z okazji wizyty monarchy i jego małżonki Augusty Wiktorii. Poza paradnym przejazdem przez centrum cesarskiej pary, mieszkańcy Wrocławia tłumnie zebrali się na obecnej ulicy Legnickiej by obserwować przemarsz wielotysięcznej armii.

Natomiast ćwiczenia wojskowe na Gądowie oglądać mogli już tylko zaproszeni goście. Na Winstonie Churchillu wrocławskie manewry zrobiły wielkie wrażenie. W liście do przyjaciela pisał: „Z niemieckich szeregów emanuje ogromna prostota i siła, które nie pozostawiają obserwatora obojętnym; chociaż nie wydaje mi się, by zdawali sobie sprawę ze straszliwej siły swojej broni i współczesnych warunków walki (…) ich liczebność, jakość, dyscyplina i organizacja niewątpliwie stanowią cztery główne drogi do zwycięstwa”.

Wspomniał też o spotkaniu z cesarzem podczas oficjalnego obiadu, w trakcie którego panowie poruszyli tematy wojskowe i polityczne, głównie związane z sytuacją w Afryce. Młody Brytyjczyk miał również okazję zwiedzić miasto, w tym odwiedził wrocławski Pałac Królewski (obecnie siedziba Muzeum Miejskiego Wrocławia). Po powrocie do Londynu Churchill zapytany przez ciotkę o wrażenia z wyjazdu do Wrocławia odpowiedział „Jestem bardzo szczęśliwy, że między niemiecką armią a Anglią rozciąga się morze”.

To była jedyna wizyta Winstona Churchilla we Wrocławiu, ale po latach okazało się, że miał on duży wpływ na losy naszego miasta, gdy na konferencji w Jałcie w 1945 roku wspólnie z przywódcami Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych zdecydował o wcieleniu Dolnego Śląska w granice Polski.

Dr Maciej Łagiewski, autor felietonu, jest dyrektorem Muzeum Miejskiego Wrocławia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska