Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europosłowe dużo zarabiają i ciągle podróżują? Niewiele wiemy o Parlamencie Europejskim

Malwina Gadawa
Wrocławianie nie interesują się Parlamentem Europejskim
Wrocławianie nie interesują się Parlamentem Europejskim Lucjusz Cykarski
Zapytaliśmy kilkudziesięciu wrocławian o wybory do Europarlamentu. Zdecydowana większość nie zamierza wziąć udziału w głosowaniu. Ci, którzy pójdą do urn, nie wiedzą kiedy są wybory, nie znają również kandydatów z naszego regionu. Niektórym wydaje się, że startuje Grzegorz Schetyna. Co robią politycy w Parlamencie Europejskim? - Dobrze zarabiają i ciągle podróżują - słyszymy na ulicy. Politologa, dr Roberta Alberskiego to nie dziwi. - Ta kampania będzie marna - mówi.

Zdecydowana większość wrocławian spośród kilkudziesięciu osób, które przepytaliśmy, zapowiada że nie będzie głosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Są to głównie młodzi ludzie. Nieliczne osoby, które pójdą do urn, nie potrafią wymienić nawet jednego kandydata z naszego regionu. Ludzie, zazwyczaj młodzi mówią, że nie interesują się polityką. Inni dodają, że mają dość polityków. Większość osób nie wie tak naprawdę co robią europosłowie. Niektórzy nie wiedzą także gdzie jest siedziba Parlamentu Europejskiego.

Jeden z mężczyzn spotkany w centrum Wrocławia zapowiada, że będzie głosował. Prosimy więc, żeby wymienił choć dwóch kandydatów którzy startują z naszego regionu. - Grzegorz Schetyna kandyduje, czy to prawda? Próba nieudana, więc dopytujemy dalej. Może pan zna jakiekolwiek obecnego europosła wybranego z naszego regionu? - Ryszard Czarnecki na pewno jest europosłem - słyszymy. Po chwili słyszymy jeszcze: - Chodzi o panią z SLD... o Lidię Geringer de Oedenberg.

Jest dobrze, więc próbujemy dalej. Kiedy są wybory do Parlamentu Europejskiego? - Na pewno w tym roku. A czym się zajmują europosłowie? - No jak czym, polityką europejską, tak żeby było nam dobrze.

Jak na te same pytania odpowiadają inne osoby? - Nie jestem stąd lub nie wiem, nie orientuję się w temacie, bo nie oglądam telewizji. Co ciekawe osoba, która udzieliła ostatniej odpowiedzi uważa, że udział w wyborach to obowiązek każdego obywatela, ale sama nie wie czy zagłosuje, nie wie nawet kiedy są wybory i gdzie jest Parlament Europejski, choć sądząc po wieku (na oko około 20 lat), to lekcje wiedzy o społeczeństwie były stosunkowo niedawno.

Jeżeli już ktoś wymieni nazwisko jakiegoś kandydata, to najczęściej słyszymy te ministra kultury - Bogdana Zdrojewskiego i czasami właśnie Lidii Geringer de Oedenberg. Wśród obecnych europosłów kojarzony jest także Jacek Protasiewicz.

Co robią posłowie w Parlamencie Europejskim? - Zarabiają milion złotych rocznie - słyszymy od 43-letniego pana Piotra. - Ostatnio przeczytałam, że głównie dojeżdżają. Mało się pewnie odzywają, bo nie znają języków. Jestem już polityką zmęczona, ale pójdę zagłosować, bo walczyliśmy o takie prawo.

- No jak co? Awanturują się na lotnisku - słyszymy z kolei od 84-letniego pana Józefa.

Dlaczego tak się dzieje? Na ten temat rozmawiamy z dr Robertem Alberskim, politologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE.

Rozmowa z dr Robertem Alberskim, politologiem z Uniwersytetu Wrocławskiego

Przepytaliśmy kilkudziesięciu wrocławian. Zdecydowana większość zapowiada, że nie weźmie udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego, są to głównie młodzi ludzie. Nieliczne osoby, które chcą głosować, nie potrafią wymienić nawet jednego kandydata. Jedna z nich była za to przekonana, że startuje... Grzegorz Schetyna.

To mnie nie dziwi. Parlament Europejski zaangażował się w kampanię profrekwencyjną. U nas na razie cisza. Partie zabiegając o podpisy pod listą i poparcie zapominają, że podstawa to frekwencja, bo jeżeli ludzie nie pójdą do urn, to na nic się zda cały wysiłek. Politycy nie robią jednak nic, żeby zachęcić ludzi do wyboru, wręcz przeciwnie, robią bardzo dużo, żeby nas zniechęcić. Nowe spoty największych partii mają charakter negatywny. Czego z nich dowiaduje się zwykły obywatel? Że jedna partia ma beznadziejnych kandydatów, a druga jeszcze gorszych. W 2004 roku byliśmy, jeżeli chodzi o frekwencję, drudzy od końca. Pięć lat temu trzeci. To nie wróży dobrze. Dolnoślązacy powinni pamiętać, że im mniejsza frekwencja, tym mniej europosłów możemy mieć. Musimy mieć świadomość, że im mniejszą będziemy mieli reprezentację, tym bardziej stracimy na znaczeniu.

Trudno się dziwić wrocławianom, że nie chcą głosować. Zdecydowana większość nie wie, co posłowie robią. Praca w Europarlamencie kojarzy im się z dużymi pieniędzmi, jakie zarabiają politycy, z dojazdami i ostatnio z awanturami na lotnisku za sprawą Jacka Protasiewicza. Niektórzy nie wiedzą nawet, gdzie jest siedziba parlamentu.

To prawda. Wiemy, czym zajmuje się Sejm, prezydent, lokalna władza, z Parlamentem Europejskim jest już gorzej, pomimo że w maju minie 10 lat odkąd jesteśmy w Unii. Ludziom europosłowie kojarzą się tylko z wysokimi zarobkami i awanturami na lotnisku. Wiele osób może także odnieść wrażenie, że część posłów częściej niż w Brukseli bywa w Warszawie. Ludzie nie wiedzą, po co ten parlament jest. Politycy często ulegają złudzeniu, że wszyscy interesują się polityką i śledzą wydarzenia na bieżąco, a to nieprawda. Przeciętny mieszkaniec nie wymieni nawet wszystkich naszych pięciu europosłów.

Polityk musi wywołać skandal, dopiero ludzie będą go kojarzyli, to nie jest porażka demokracji?

Takie podejście wynika z tego, że ludzie odbierają wszystko przez to, co widzą w mediach. A w nich, najczęściej w tych elektronicznych, najłatwiej przebić się ze skandalem, np. tym na lotnisku we Frankfurcie. Myślę, że wcześniej Jacka Protasiewicza nie wszyscy nawet kojarzyli, po Frankfurcie to się zmieniło. Politycy mają problem z przebiciem się ze swoim komunikatem, nie potrafią przedstawić tego, co robią w sposób interesujący, stąd tak mało też wiemy o pracy europosła.

Czego Dolnoślązacy mogą się spodziewać po kampanii do Parlamentu Europejskiego?

Spodziewam się, że tegoroczna kampania będzie marna. Prym w niej wiodła będzie Warszawa i jej liderzy. To oni też określą kierunki działania kampanii w regionie. Będzie to jednak jedynie odprysk tego, co będzie się działo.

Kto, według Pana, dostanie się do Europarlamentu?

Pytanie zasadnicze: która partia przekroczy próg wyborczy. Pewne tego, moim zdaniem, mogą być Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość oraz Sojusz Lewicy Demokratycznej, a reszta to wielka niewiadoma. W tym momencie mógłbym zaryzykować zakład i obstawić, że Platforma Obywatelska straci jeden mandat na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. Do parlamentu dostaliby się zapewne: Bogdan Zdrojewski i Danuta Jazłowiecka, która zdobywa wiele głosów w Opolskiem. Liderzy PiS - Dawid Jackiewicz i Kazimierz Michał Ujazdowski mają duże szanse, podobnie jak Lidia Geringer de Oedenberg z SLD, na wygranie wyborów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska