Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwne miejsca stawiania radarów. Mają dbać o bezpieczeństwo na drodze czy o... budżet?

Bartosz Józefiak, wsp. RS, SIYA, MR
Przemysław Wronecki
Pół miliona złotych w dwa miesiące na mobilnych fotoradarach zarobiła Inspekcja Transportu Drogowego na Dolnym Śląsku. W nowym roku zapłacimy jeszcze więcej, bo do końca marca wzrośnie liczba urządzeń ustawianych przy drogach Dolnego Śląska. Tymczasem kierowcy wściekają się, że wiele z nich - instalowanych zarówno przez Inspekcję, jak i straż miejską w miastach Dolnego Śląska - stawianych jest bez sensu.

Tak jest m.in. we Wrocławiu na Podwalu, gdzie liczne skrzyżowania i tak nie pozwalają kierowcom osiągać dużych prędkości. Kontrowersje wzbudza też urządzenie przy ul. Kochanowskiego, przy mostach Jagiellońskich. Kierowców mocno denerwują także fotoradary przy Wyścigowej oraz Wińskiej, gdzie prędkość ograniczono do 40 km/h. Według wielu - zupełnie niepotrzebnie.

- Fotoradary powinny być ustawiane w pobliżu szkół, przedszkoli czy miejsc niebezpiecznych. Urządzenia stojące na wylotach miast służą tylko zbieraniu pieniędzy. Nie zwiększają bezpieczeństwa, są po prostu dodatkowym podatkiem za posiadanie samochodu - twierdzi Zygmunt Sieńko, prezes Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych "Dolny Śląsk".

Na bezsensowne ustawianie fotoradarów narzekają kierowcy w całym województwie. W Legnicy kierowców najbardziej irytuje fotoradar na al. Piłsudskiego. Stoi przy czteropasmowej drodze dojazdowej z osiedla Piekary. Nie ma tam zagrożenia wypadkami, ale szybciej niż 50 km/h tamtędy bezkarnie nie pojedziemy. - Po tej drodze spokojnie można by jechać 80km/h i byłoby bezpiecznie. Tymczasem wiele aut niemal staje dęba przed skrzynką, bo może być w niej rejestrator - mówi Michał Augustyniak, kierowca z Legnicy.

Podobna sytuacja jest na krajowej trójce między Lubinem a Polkowicami. Szerokie cztery pasy do jazdy, brak zabudowań, wkoło lasy. Na długości kilkunastu kilometrów spotkamy jednak kilka fotoradarów.

W Jeleniogórskiem pośmiewiskiem jest obwodnica Olszyny, która miała usprawnić dojazd krajową drogą nr 30 z Jeleniej Góry do Zgorzelca. Omijająca centrum droga kosztowała wiele milionów, ale szybciej wcale nie przejedziemy. Dopuszczalna prędkość została zmniejszona kilka lat temu przez GDDKiA na wniosek gminy Olszyna. Tamtejsza straż miejska regularnie ustawia tam swój fotoradar i zbiera obfite żniwo. Równa, prosta droga, gdzie bezpiecznie można jechać 90 km/h, sprawia, że wielu kierowców naciska na gaz. I płaci.

W Wałbrzychu nie ma stacjonarnego radaru. Straż miejska ma przenośny, który ustawia w całym mieście. Kierowcy najbardziej narzekają, gdy rejestrator pojawi się na al. Podwale. To droga okalająca Podzamcze, największe osiedle w Wałbrzychu. Wygodne, cztery pasy ruchu skłaniają kierowców do naciśnięcia na gaz. Akurat tam ograniczenie prędkości ma sens, bo są przejścia dla pieszych i przystanki, więc nietrudno o tragedię.

Dodatkowo po drogach Dolnego Śląska poruszają się trzy pojazdy należące do Inspekcji Transportu Drogowego, które mają zamontowane fotoradary: granatowy ford mondeo, srebrny ford focus i żółty peugeot partner. Samochody mają z przodu, na wysokości wlotu powietrza do chłodnicy, zamontowany duży, czarny, spłaszczony stożek. To głowica radaru. Inspektorzy nie zatrzymują kierowców - zdjęcie wraz z mandatem wysyłane jest pocztą.

Inspekcja Ruchu Drogowego, inaczej niż straż miejska, nie musi oznakować fotoradarów zamontowanych w samochodach. Co innego urządzenia stojące przy drogach na stałe - te muszą być owinięte żółtą taśmą, a przed nimi powinien stać znak informujący o automatycznej kontroli prędkości.

To nie znaczy, że mamy zwracać uwagę tylko na żółte stojaki. Tak wyglądają wszystkie nowe urządzenia, zaś na oznakowanie starszych, które przejęła od policji, Inspekcja ma czas aż do połowy 2014 roku. Oznacza to, że kierowcy nie mogą czuć się bezpiecznie, widząc nieoznakowany maszt fotoradaru - tam również może znajdować się urządzenie.

Samochody ITD nie są jedynymi urządzeniami, na które powinni uważać kierowcy na Dolnym Śląsku. Do końca marca na drogach województwa staną cztery nowe stacjonarne fotoradary: w Marcinowicach (pow. świdnicki), Drołtowicach (pow. oleśnicki), Wiszni Małej (pow. trzebnicki) oraz Marcinkowicach (pow. oławski). Dołączą one do 14 urządzeń, które od wakacji Inspekcja zamontowała już na drogach regionu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska