W Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej pięciu dolnośląskich strażaków, którzy pomagali zwalczać ogromne pożary w Grecji, dzieliło się swoimi wrażeniami i opowiadało o akcjach na południu Europy.
Przedstawiciele Dolnego Śląska aktywne uczestniczyli w misji ratowniczo gaśniczej. Mają za sobą kolejną międzynarodową wyprawę.
- Jestem bardzo dumny z tego, że dolnośląscy strażacy są tak wysoko cenieni. Szczęśliwie wrócili z Grecji, gdzie prowadzili intensywne działania ratowniczo-gaśnicze. Ich wyjazd był ogromnym przedsięwzięciem logistycznym. Ale, jako jednostka jadąca za granicę, jesteśmy absolutnie samowystarczalni. Za granicą zbieramy doświadczenia. Szkolimy też młodych strażaków – mówi st. bryg. Bogusław Brud, zastępca komendanta wojewódzkiej straży pożarnej.
Wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski zaznaczył, że - jako państwo - powinniśmy pomagać innym narodom w ramach solidarności.
- Tym bardziej, że widzimy wzrastającą częstotliwość zdarzeń ekstremalnych na przykład z powodu wysokich temperatur czy bardzo znaczących opadów. W niewielkim odstępie czasu zanotowano rekordowe temperatury na południu Europy, a teraz widzimy jak Słowenia mierzy się z wielką powodzią. Jedna trzecia kraju jest pod wodą. Patrząc na takie zjawiska, mogą przyjść momenty, i to niedługo, że my też będziemy potrzebować wsparcia – opisuje Obremski, wyrażając uznanie dla fachowości polskich strażaków. - Oddaję wielki szacunek za trudną pracę. Szczególnie w miejscach, gdzie nawet odpoczynek okazuje się trudny ze względu na temperatury powyżej 40 stopni, jak to ma miejsce w Grecji.
Mł. kpt. Przemysław Rogalewicz nie pierwszy raz gasił trudne pożary za granicą.
- Tym razem nasz pododdział stanowił uzupełnienie komponentu dowódczego i logistycznego. To już czwarta misja zagraniczna, jeśli chodzi o strażaków z Dolnego Śląska. Byliśmy w Grecji w tym samym miejscu, co dwa lata temu. Mieliśmy bronić przed ogniem terenów wokół regionu Attyki, czyli okolic Aten. W tamtym regionie żyje jedna trzecia populacji greckiej. Z drugiej strony, stanowiliśmy obronę w Przesmyku Korynckim, w takiej furtce dla ognia, który mógł rozprzestrzenić się na Peloponez. Pojawiły się tam uzasadnione obawy strażaków greckich – opisuje mł. kpt. Rogalewicz.
Tak polscy strażacy walczyli z ogniem 2 lata temu:
Zaznacza, że zadania stawiane polskim strażakom były obarczone dosyć dużą presją. Nieśli bowiem odpowiedzialność nad terenem mocno zaludnionym i strategicznym.
- Ale daliśmy radę. Udało się ugasić pożary w zarodku. Przez ten czas międzynarodowych działań zostało zgłoszonych prawie 40 pożarów ma terenie Attyki. Broniliśmy przed ogniem m.in. koczowiska migrantów. Chroniliśmy życie ludzkie. Braliśmy udział w pomocy przy wypadkach drogowych, które zdarzały się na naszym terenie chronionym – wymienia wrocławski strażak.
Jego zdaniem największym utrudnieniem było zróżnicowane ukształtowanie terenu oraz brak dostępności wody gaśniczej. Korytarze wodne były wyschnięte zarówno teraz jak i 2 lata temu. Do tego wiał silny wiatr.
- Prognozy meteorologiczne były dla nas bardzo niekorzystne. A w Grecji zdarza się takich dni w roku zaledwie kilka. Byliśmy cały czas w pełnej gotowości nie tylko w strefach, ale również odpoczywając w bazie. W pierwszych dniach mieliśmy taki pożar, który bardzo szybko się rozwinął. Dosłownie w kilka minut objął kilkadziesiąt hektarów. I wszyscy, którzy akurat odpoczywali, musieli podjąć akcję w kilka minut – wspomina Rogalewicz.
Na wyjazdach zagranicznych polscy strażacy zdobywają doświadczenie. Klimat się zmienia i dynamika tych pożarów prędzej czy później dojdzie także do Polski.
- Zależy nam na tym, aby dobrze się przygotować i poznać taktykę zwalczania pożarów nie tylko ze swojego podwórka, ale także z innych krajów – dodaje strażak.
Przyznaje, że Polacy zostali ciepło przyjęci przez społeczność lokalną, a także swoich kolegów strażaków z Grecji. Również Komisja Europejska wskazuje na wielki profesjonalizm polskich strażaków. Stanowili oni jeden z większych modułów. Polski pododdział liczył prawie 150 osób, a drugi najbardziej liczny zza granicy miał ich tylko 50.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?