Jacek Wyspiański jest franczyzobiorcą McDonald’s od 2011 roku. Wcześniej pracował jako dyrektor handlowy w międzynarodowej firmie informatycznej. Jak sam mówi, pewnego dnia dojrzał do decyzji, aby zacząć pracować dla siebie. – Franczyza od dawna chodziła mi po głowie. Zależało mi na tym, aby związać się z marką, która jest rozpoznawalna na całym świecie, oferuje długoletnie partnerstwo biznesowe, poczucie bezpieczeństwa i możliwości rozwoju. Wybór franczyzodawcy był więc prosty. Padło na złote łuki – wspomina licencjobiorca.
Po złożeniu aplikacji rozpoczęły się przygotowania do wejścia do systemu McDonald’s, w tym dziewięciomiesięczne szkolenie w restauracji. To właśnie dzięki niemu Jacek Wyspiański mógł poznać specyfikę tej pracy. – W czasie szkolenia musiałem przejść przez wszystkie stanowiska – od szeregowego pracownika, przez kierownika zmiany, aż po managera restauracji. Dzięki temu poznałem „od kuchni” każdy możliwy aspekt pracy w lokalu i zyskałem solidny fundament do tego, aby przejąć swoją pierwszą restaurację. Z dnia na dzień zostałem szefem siedemdziesięcioosobowego zespołu. To właśnie wtedy doceniłem wartość szkolenia, jakie wcześniej przeszedłem – zaznacza przedsiębiorca.
Obecnie prowadzi w województwie dolnośląskim 11 restauracji McDonald’s i zatrudnia 750 pracowników. Jak sam zauważa, nie osiągnąłby sukcesu gdyby nie zaangażowany zespół, na który może liczyć w każdej chwili. Jednak oprócz bycia dobrym pracodawcą dla franczyzobiorcy liczy się również, aby być dobrym sąsiadem dla lokalnej społeczności. W miastach, w których prowadzi restauracje, współorganizuje m.in. pikniki rodzinne i wspiera wychowanków domów dziecka. Angażuje się także w działalność Fundacji Ronalda McDonalda, zapraszając do wybranych miast Ambulans, w którym bezpłatnie można wykonać ultrasonograficzne badania przesiewowe małych dzieci.
Pociągiem w stronę marzeń
W tym roku Jacek Wyspiański zaangażował się w inicjatywę charytatywną „Pociąg marzeń”, której celem jest zorganizowanie letnich wyjazdów dla najmłodszych. Głównymi beneficjentami są podopieczni różnych fundacji, stowarzyszeń czy domów dziecka, a do akcji przyłączają się firmy, które poprzez wykupienie cegiełki – wagonika – pomagają w sfinansowaniu podróży i wypoczynku dzieci. Dla wielu z nich to pierwsze prawdziwe wakacje w życiu.
– Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tej inicjatywie, bez wahania postanowiłem do niej dołączyć. Każde dziecko zasługuje na odpoczynek i beztroskie wakacje. Myśl, że mogłem dołożyć cegiełkę do tego, aby lato było wyjątkowe dla tych dzieci, które z różnych powodów nie mogą wyjechać, napawa mnie dużą radością. Jeśli mogę pomóc, czemu miałbym tego nie robić? Dobro, które dajemy, zawsze do nas wraca, a świadomość, że mam swój udział w spełnieniu marzeń mobilizuje mnie do tego, aby robić jeszcze więcej – podsumowuje franczyzobiorca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?