Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chorzy na schizofrenię zostali oszukani. Teraz komornik sprzedaje ich razem z mieszkaniem

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Ryszard K. ma dziś 64 lata. Razem z synek  czekają na komornika, który sprzeda mieszkanie razem z nimi.
Ryszard K. ma dziś 64 lata. Razem z synek czekają na komornika, który sprzeda mieszkanie razem z nimi. Marcin Rybak
Grzegorz i jego ojciec są chorzy na schizofrenię. Najpierw padli ofiarą oszusta, który pozbawił ich oszczędności życia. A teraz komornik sprzedaje ich razem z mieszkaniem. Grzegorz K. ma 33 lata. Jego ojciec Ryszard 64. Mieszkają sami na 23 metrach kwadratowych. Nie mieli pieniędzy na czynsz więc zaczęła się egzekucja.

Pokój z kuchnią pan Ryszard przerobił na dwa malutkie pokoiki. Tak by każdy z nich miał swoje miejsce do spania.
Większy pokój: kanapa, jakieś szafy stół i telewizor. Strasznie ciasno. Bo wszędzie wkoło leżą ubrania, poduszki. Mały pokój to tylko szafa i łóżko. Żółta zasłonka z materiału oddziela go od kuchni.

Czekają na komornika

Grzegorz jest ubezwłasnowolniony. Ojciec jest jego prawnym opiekunem. Bo - chociaż chory - funkcjonuje znacznie lepiej. Syn chodzi do dziennego domu opieki. Od pewnego czasu dostaje 800 złotych renty socjalnej. Ale wcześniej nie miał nic. Ojciec jest rencistą. Z 1100 złotych zostaje mu 700 resztę zabiera komornik.

Są zadłużeni, bo nie mieli z czego płacić czynszu. Mieli też - opowiada pan Ryszard - kłopoty z regulowaniem opłat za prąd. Dług - około 10 tysięcy złotych.

Wspólnota mieszkaniowa na wrocławskim Grabiszynku, do której należy kamienica z ich kawalerką, oddała dług do egzekucji. Mieszkanie zostanie zlicytowane razem z nimi. Ktoś kto je kupi będzie mógł ich wyrzucić. A wcześniej zażądać czynszu albo specjalnej jeszcze większej niż czynsz opłaty za „bezumowne korzystanie” z mieszkania, które kupił od komornika.

W kawalerce są sami. Żona Ryszarda, a matka Grzegorza, zmarła w 2011 roku. Zostawiła synowi inne mieszkanie - 35 metrów kwadratowych i 300 tysięcy złotych oszczędności w obligacjach Skarbu Państwa.

Jak oszust zabrał majątek

Dziś nie mają z tego ani złotówki. A do mieszkania Grzegorza oszust, który ich pozbawił pieniędzy, wprowadził swojego syna.
Co prawda oszust został skazany za przestępstwo. Przegrał też proces cywilny i musi oddać skradzione 233 tysiące złotych z odsetkami. Dziś to już prawie 400 tysięcy złotych.

Ale komornik bezradnie rozkłada ręce. Bo oszust Zdzisław G. nie ma żadnego majątku. I nie ma z czego wyegzekwować długu.
Co za oszust? Znajomy pana Ryszarda. Tak mu się wtedy wydawało. Inżynier, budowlaniec. - Czasem mu pomagałem - mówi ojciec Grzegorza. Znali się kilkanaście lat. Zdzisław G. obiecał im pomóc w załatwieniu formalności spadkowych związanych z majątkiem po zmarłej matce.

Zaprowadził Grzegorza do notariusza i podpisali upoważnienie. Grzegorz nie wiedział co podpisuje. Jest bardzo chory. Ale to nikomu nie przeszkadzało. Pełnomocnictwo było napisane tak, że Zdzisław G. mógł z majątkiem Grzegorza zrobić wszystko.
No i zrobił. Spieniężył wszystkie obligacje i pieniądze zabrał. Zajęło mu to kilkanaście miesięcy. - No i kazało się, że tej forsy nie ma - mówi Ryszard. Do 35 - metrowego mieszkania wprowadził swojego syna.

Zdzisław przekonywał, że to nie tak, że on sprzedawał te obligacje na wyraźną prośbę Grzegorza i jego ojca. I wszystkie pieniądze panu Ryszardowi oddał. Ale pokrzywdzony nigdy tych pieniędzy nie dostał.

Prokuratura nie pomogła

Co ciekawe Zdzisław G. stanął przed sądem i został skazany tylko dlatego, że Grzegorz i jego ojciec dostali pomoc od adwokatki z urzędu.

Bo prokuratura dwukrotnie umorzyła śledztwo w sprawie sprzedanych obligacji. Pani mecenas skierowała prywatny akt oskarżenia do sądu. Prokuratura też uczestniczyła w tym procesie ale... domagała się uniewinnienia oszusta.
Zdzisław został skazany na 1,5 roku w zawieszeniu. Ale pieniędzy nie ma. Albo udaje, ze nie ma. Pani mecenas zawiadomiła prokuraturę, że ukrywa jakiś majątek przed egzekucją.

Tak czy siak teraz chorego Grzegorza i jego ojca czeka licytacja ich mieszkania. I kolejne finansowe kłopoty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska