Otóż dziś nikt na kontynencie nie może się czuć pewnie ani bezpiecznie i to z prostej przyczyny - nie ma systemu i żadnej tarczy, które przed terroryzmem by nas chroniły, co właśnie udowodniło kilku morderców w sercu Europy, nie po raz pierwszy zresztą. I tylko od widzimisię ich kompanów zależy, kogo następnego obiorą za cel. W każdej chwili kilku kruczowłosych przyjemniaczków z białymi ząbkami może wsiąść w Berlinie w samochód (albo jeszcze bliżej - w Dreźnie) i przyjechać do Polski. Mogą minąć granicę w okolicach Zgorzelca i nikt ich nie zatrzyma, bo niby kto i dlaczego. Mogą zatrzymać się po drodze w barze, a w kiblu założyć pas szahida, by w takim wdzianku przyjechać do Wrocławia i odwiedzić na przykład nasze zoo. No mogą czy nie mogą?
Jak bardzo jesteśmy bezpieczni, pokazał przypadek tego dziennikarza z Polski, którego w sytuacji zagrożenia nie wpuścili do naszej ambasady w Paryżu. Krótko mówiąc, zrodził się problem, nie tylko w Europie, lecz na całym świecie jest to coraz bardziej widoczne w biurach podróży, gdzie turyści skreślają kolejne kierunki. I doceniam kolorowanie zdjęć na facebooku w niebiesko-biało-czerwone barwy, malowanie stadionów, lecz poza łączeniem się w bólu sytuacja zaczęła wymagać konkretnych działań. Pytanie brzmi: jakich? Tak się składa, że mimo wysokich aspiracji nie jesteśmy jednak europejskim potentatem, którego zaatakowanie wywołałoby globalny popłoch, a fala uderzeniowa przestraszyłaby z kolei możnych tego świata. I, umówmy się, to jest właśnie na dziś naszą największą tarczą.
Naszym największym problemem okazała się w sobotę informacja, że Lewandowski nie zagra z Czechami, w związku z czym wielu kibiców czuje się oszukanych. Rozumiem, że chcieliście zobaczyć Lewego na własne oczy lub pokazać go bliskim, lecz kupiliście bilety nie na Lewandowskiego, a na reprezentację Polski. Na reprezentację, którą właśnie teraz trzeba selekcjonować, by faktycznie najlepsi pojechali za rok do... Francji. Wy macie swoje cele, a Nawałka swoje, mówił przecież, że chce dać szansę wszystkim. I jeszcze jedno, a propos Lewego, bo każdy ma swojego. Mianowicie udaru dostał ostatnio red. Andrzej Lewandowski, były świetny dziennikarz „Gazety Wrocławskiej”. Leży w szpitalu, ma podrażniony wzrok i też potrzebuje naszej pomocy.
Taki jest dzisiejszy świat, same podłe informacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?