Centrum Historii Zajezdnia ma nowego dyrektora. Jakie ma plany? "Marzy nam się muzeum Odry"

Maciej Rajfur: Nowy dyrektor nowe porządki? Czy raczej kontynuacja tego, co robił poprzednik?

Andrzej Jerie: W Ośrodku Pamięć i Przyszłość, który prowadzi Centrum Historii Zajezdnia, pracuję od 13 lat. Przeszedłem wszystkie szczeble kariery zawodowej w tej instytucji. A teraz podjąłem decyzję, żeby spróbować wziąć odpowiedzialność za miejsce, którą dobrze znam, z którego wyrosłem i z którym się utożsamiam. Duża część mojej pracy będzie polegała na kontynuowaniu dorobku Marka Mutora, poprzedniego dyrektora. On tę instytucję zbudował od zera i wprowadził ją po kolejnych stopniach na bardzo wysoki poziom. Pierwsze zadanie dla mnie to zachować ten poziom, a w miarę możliwości rozwijać twórczo to, co zrobił. To są dziesiątki, jeżeli nie setki wystaw historycznych i obecność Ośrodka Pamięć i Przyszłość na poziomie międzynarodowym. Ośrodek jest obecny i w działalności edukacyjnej i w pracy ze zwiedzającymi, udostępnianiu wystawy stałej o powojennej historii Wrocławia. Oprócz tego realizuje różne dzieła np. w zeszłym roku koordynowaliśmy rok Edyty Stein. Myślę, że czekają nas duże wyzwania o podobnym charakterze.

Jakie miejsce zajmuje na mapie Wrocławia Centrum Historii Zajezdnia? Czy przez ostatnie lata udało się wyrobić sobie odpowiednią markę?
To jest trudne pytanie, bo my realizujemy naprawdę sporo rzeczy. W tym roku mamy wdrożonych 277 projektów. To ogromna skala i działalność o charakterze interdyscyplinarnym. Myślę, że możemy powiedzieć o sobie, że jesteśmy wizytówką Wrocławia. Nasze hasło brzmi: "Tu zaczyna się Wrocław". Jeżeli chcemy poznać współczesną historię Wrocławia, dowiedzieć się, czym jest Wrocław dzisiaj, warto przyjść do nas. I widzimy, że wielu mieszkańców przyprowadza do nas gości z zewnątrz - z Polski i z zagranicy. U nas mogą poznać wrocławskie fenomeny np. całkowitej wymiany ludności po II wojnie światowej, odbudowy miasta, opozycji antykomunistycznej pod szyldem „Solidarność”. Pokazujemy także dzisiejsze niezwykłe oblicze miasta. Mieszkańcy czują dumę z tego, że są wrocławianami i mocno identyfikują się z miastem.

Na czym polega ta interdyscyplinarność? W jakich dziedzinach jesteście aktywni?

Przede wszystkim edukacyjnych. Chcemy przeprowadzić wszystkich wrocławskich uczniów przez wystawę stałą, która uczy historii i dumy z bycia mieszkańcem Wrocławia. Przekazujemy też świadomość tego, co pokolenia naszych dziadków i rodziców w polskim Wrocławiu zbudowały. Prowadzimy działalność naukową, naturalnie mniej widoczną. Funkcjonuje dział badawczy i wydawnictwo naukowe, które wydaje poważne publikacje naukowe oraz czasopismo naukowe na temat historii mówionej. Niedawno otworzyliśmy wystawę stałą przy ul. Wittiga o Golgocie Wschodu, czyli wywózkach na Sybir. Marzy nam się muzeum Odry i podjęliśmy już pierwsze kroki w tym kierunku. Mamy świetny punkt wyjścia ponieważ we Wrocławiu pływa najstarszy statek żeglowny Złota Kaczka wyprodukowany w 1906 roku. Przeżył I i II wojnę światową. Jest on po rewitalizacji. Na bazie tego obiektu historycznego pragniemy zbudować placówkę, która opowie wielkie dziedzictwo Wrocławskiego Węzła Wodnego. To naprawdę wspaniała historia. Nie tylko białej floty i transportu towarowego, ale całej kultury, która wokół Odry powstała. Literatury, muzyki, sztuki.