Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza wokół reaktywacji koszykarskiego Śląska

Paweł Kucharski
Leszek Kilian, Janusz Pilch, Rafał Dutkiewicz i Przemysław Koelner tuż po podpisaniu zimą listu intencyjnego
Leszek Kilian, Janusz Pilch, Rafał Dutkiewicz i Przemysław Koelner tuż po podpisaniu zimą listu intencyjnego Fot. Tomasz Hołod
Wiele wątpliwości i znaków zapytania pojawiło się w ostatnim czasie w kontekście reaktywacji koszykarskiego Śląska Wrocław. Czy rzeczywiście grozi nam tak kuriozalna sytuacja, że z powodu chorych ambicji politycznych będziemy musieli wybierać, któremu Śląskowi kibicować?

Gdy jesienią ubiegłego roku Rafał Dutkiewicz i Przemysław Koelner ogłosili, że zamierzają odbudować potęgę Śląska, euforyczne nastoje mieszały się z niewiarą. Wielu twierdziło, że była to zwykła kiełbasa wyborcza, która ma pomóc prezydentowi i jego partii osiągnąć jak najlepszy wynik.

Niektórzy z nieprzekonanych zmienili swoje nastawienie po tym, jak na początku tego roku Janusz Pilch, dyrektor Wojskowego Klubu Sportowego, zapowiedział, że przekaże spółce WKK Obiekty prawo do posługiwania się nazwą i herbem Śląska.

Koelner i sztab jego ludzi rozpoczęli gromadzenie funduszy i wydawało się, że wszystko zmierza do szczęśliwego finału. Nie każdy jednak potrafił zaakceptować taki rozwój wydarzeń. Według ostatnich rewelacji, obok Śląska, nazwijmy go Śląskiem Koelnera, budowany ma być zespół, który na drodze sportowej wywalczy sobie awans do ekstraklasy. A wszystko to ponoć pod egidą i przy wsparciu marszałka RP Grzegorza Schetyny. Niemałe pieniądze na ten cel miałyby pochodzić z firmy Dialog.

Tymczasem wczoraj Pilch wysłał do WKK pismo, w którym daje "wyłączne prawo do reprezentowania Śląska w negocjacjach ze sponsorami i podpisywaniu z nimi umów". Dzięki temu Koelnerowi i jego ludziom będzie łatwiej prowadzić rozmowy z potencjalnymi inwestorami. To również ważny dokument, który potwierdza, że wcześniejsze ustalenia spisane w liście intencyjnym nadal pozostają w mocy.

- Do tej pory nie mieliśmy fizycznie prawa do posługiwania się nazwą Śląsk, a mimo to udało nam się z czterech źródeł zapewnić środki w wysokości miliona złotych. W najbliższym czasie oficjalnie tych sponsorów przedstawimy - zapewnia Wojciech Majeran z grupy WKK. Jak wiadomo, dwa miliony na funkcjonowanie klubu mają pochodzić z budżetu miasta. I na tym kasa klubu się zamyka.

Przynajmniej do końca kalendarzowego roku 2011, czyli na pół sezonu w rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki. Dlaczego? Ano dlatego, że wiosna nie jest dobrym momentem do prowadzenia rozmów dotyczących sponsoringu, gdyż wszystkie firmy mają już zamknięte budżety. O pieniądzach na rok 2012 będzie można roz-mawiać jesienią.

Co ciekawe, WKK Obiekty złożyło propozycję współpracy również firmie... Dialog. Negocjacje zostały jednak zawieszone do czasu wyjaśnienia ostatnich rewelacji. Może się okazać również, że firma nie zasponsoruje żadnego z podmiotów. No, chyba że ktoś zechce wykorzystać układy polityczne. Wszak wiadomo, że ta telekomunikacyjna spółka należy do Skarbu Państwa.

Przedstawiciele drugoligowego Śląska, pytani przez nas o szczegóły roz-mów z Dialogiem, o konkretach nie mówią. Co najbardziej istotne, nikt też nie potrafi powiedzieć, o jak dużą kwotę chodzi. - Prowadzimy rozmowy z kilkoma większymi i mniejszymi firmami. Każde środki finansowe nam się przydadzą. Umowa z Dialogiem miała być podpisana już kilka dni temu, ale do dziś to nie nastąpiło. Nie wiem, kiedy do tego dojdzie - przyznaje Marek Liebenthal, szef sekcji koszykówki WKS-u.

Na 21 kwietnia WKK planuje zwołać konferencję prasową, na której nastąpi oficjalnie przekazanie przez dyrektora Pilcha herbu i nazwy. Wcześniej jednak ta spółka musi się przekształcić w spółkę akcyjną. W dokumencie, nad którym trwają właśnie prace, musi znaleźć się zapis o jednoprocentowym udziale w spółce Wojskowego Klubu Sportowego. W ciągu kilku dni ta sprawa powinna być dopięta.

Niezdrowa atmosfera, jaka w ostatnim czasie powstała wokół reaktywacji Śląska, nikomu nie przynosi niczego dobrego i, co pokazuje przykład Dialogu, w realny sposób po prostu szkodzi. Absurdalnym jest również zarzut oponentów Koelnera, którzy poddają w wątpliwość, czy reaktywacją WKS-u powinni zajmować się ludzie w przeszłości związani z "milicyjną" Gwardią.

Przecież Krzysztof Walonis i Mariusz Mazur nie będą mieć wpływu na ekstraklasowy Śląsk, gdyż odpowiadają za szkolenie młodzieży w WKK. Z kolei Marek Olesiewicz, który pełni funkcję dyrektora ds. sportowych, jest na urlopie do końca roku 2012.

Rozpętana w ostatnich dniach burza wyraźnie podzieliła kibiców, o czym dowodzą komentarze internautów. Niektórzy z nich, ci przeciwni wykupieniu dzikiej karty, zarzekają się, że kibicować będą Śląskowi drugoligowemu. Przywołują przywiązanie do nazwy, tradycji i odrzucają tworzenie sztucznych tworów. Ciekawe jednak, czy pamiętają, że jeszcze kilka lat temu ich ukochany zespół grał wyłącznie w strojach białych i czarnych, a i herb był zmieniony?

W jednym wszyscy są zgodni. Wojna o Śląsk to nie wojna o dobro klubu i jego chwałę, a jedynie chora rywalizacja polityczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska