Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bomba pójdzie w górę ostatni raz w tym sezonie

Monika Słowik
Monika Słowik
Monika Słowik Tomasz Hołod
Z Moniką Słowik, dyrektorką Wrocławskiego Toru Wyścigów Konnych Partynice, rozmawia Łukasz Mirytiuk.

W najbliższą niedzielę kończy się sezon. Jaki on był?
Należał do bardzo udanych. Dzięki ciężkiej pracy trenerów zwiększyliśmy liczbę dni wyścigowych do 16, co na tle europejskich ośrodków, które mają ich 10-12, jest ponadprzeciętnym wynikiem. Świetnie wypadła gonitwa derbowa, która odbyła się w drugą niedzielę września. Przyciągnęła dużo więcej widzów niż w poprzednich latach. Według naszych szacunków poobserwowało ją kilka tysięcy osób. Dodatkowa atrakcja to zwycięstwo filigranowej klaczy Fidżi w stawce dużo silniejszych ogierów.

Czyli tzw. fuks? Często zdarzają się takie sytuacje?
W ubiegłym sezonie było kilka niespodzianek. Dwa tygodnie temu w naszym totalizatorze budowała się spora pula, bo nikt nic nie wygrywał. W jednej z gonitw w końcu padła wygrana. Za jeden zakład można było wygrać 1700 złotych!

Można wygrać duże pieniądze na wyścigach?
Czasy takie, jak w filmie "Żądło", już minęły. Dziś zakłady to tylko dodatkowy element budujący atmosferę wyścigów.

Kogo można spotkać na Partynicach?
Na nasz obiekt przychodzą całe rodziny, bo dzień wyścigowy to nie tylko gonitwy. Przerwy między poszczególnymi zawodami trwają do 45 minut, więc staram się zagospodarować ten czas odwiedzającym. Inaczej, niż w Warszawie, gdzie przychodzą tylko gracze lub znane osoby, pragnące się pokazać. Często bywa też u nas miłośnik koni, aktor Stanisław Wolski. Mamy nadzieję, że już niedługo będzie u nas trzymał konie pan Wiesław Saniewski, znany reżyser.

Konie trzymane w partynickich stajniach należą do innych ludzi?
Tak, choć głównie są to stadniny. My z tymi końmi trenujemy, szykujemy je do startów. I mamy w tej dziedzinie kilka osiągnięć. Świetnymi przykładami są Reden, który zdobywał mistrzostwo Polski, oraz Weriusz, który po przygotowaniach we Wrocławiu startował w kadrze olimpijskiej w Atenach.

Czego mamy się spodziewać na zawodach kończących sezon?
Ostatnia niedziela tego roku wyścigowego jest połączona ze Świętem Latawca i Pieczonego Ziemniaka. Konkurs na najpiękniejsze latawce organizujemy drugi raz. Mamy nadzieję, że w tym roku będzie ich nawet więcej niż poprzednio. Nadarzy się okazja, by za darmo zjeść pieczone ziemniaki, na bieżąco przygotowywane w trakcie imprezy. No i przede wszystkim będą się odbywać emocjonujące zawody. Zaplanowane jest aż 9 gonitw, z czego ostatnia ma być 118. w tym sezonie we Wrocławiu.

Jakie są plany na przyszły sezon?
Zimą chcemy się zająć renowacją toru. Bieżnia od lat nie miała systemu nawadniania. Pracujemy też nad wprowadzeniem nowych konkurencji wyścigowych, jeśli pozwolą na to krajowe przepisy. LMI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska