Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bolesna lekcja po serii pogromów

Marcin Kaźmierczak
Chrobry rozbił Wigry Suwałki, a potem sam padł ofiarą bydgoskiego Zawiszy

Do rozegranego w piątek, 6 maja starcia z Wigrami podopieczni Ireneusza Mamrota przystępowali po dwutygodniowej przerwie spowodowanej wycofaniem się Dolcanu i serii trzech meczów bez porażki, w tym dwóch zwycięstw 3:0. Głogowianie podtrzymali passę i również zawodnikom Wigier zaaplikowali trzy bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Jednego z goli po strzale z trzydziestu metrów w samo okienko zdobył Mateusz Machaj, dla którego było to pierwsze trafienie po powrocie do klubu.

- Bardzo się cieszę, że w końcu trafiłem do siatki, bo czekałem na tę bramkę już dosyć długo. Fajnie, że wreszcie udało się w tej sposób pomóc zespołowi, a przy okazji dać przyjemność kibicom, bo strzał faktycznie był ładny - mówi Mateusz Machaj.

Dwa pozostałe gole padły po stałych fragmentach gry. Z karnego strzelił sam faulowany - Maciej Górski, a po rzucie rożnym piłkę w siatce umieścił Kevin Lafrance. - Cieszę się, że stałe fragmenty zaczęły nam wchodzić, bo sporo nad tym pracujemy, a te bramki dopiero teraz zaczęły padać. Przede wszystkim jednak byliśmy dziś skuteczni. Wiem, że te kilka sytuacji, które zmarnowaliśmy przy wyniku trzy do zera były stuprocentowe, ale najważniejsze było to, by ten wynik otworzyć - podsumowuje Ireneusz Mamrot.

Pięć dni po zwycięstwie nad Wigrami, w środę, 11 maja Chrobry rozpoczął serię gier z pierwszą siódemką ligi. Ta swoista weryfikacja dotychczasowych występów nie rozpoczęła się jednak po myśli pomarańczowo-czarnych, bowiem zostali oni rozbici w Bydgoszczy przez tamtejszego Zawiszę 1:4. Takim samym wynikiem zresztą zakończyło się sierpniowe starcie obu zespołów w Pucharze Polski.

Jak jednak podkreśla szkoleniowiec MZKS-u, nie ma wielkich pretensji do swoich podopiecznych. - To był bardzo podobny mecz do tego pucharowego. I wynik, i jego przebieg. Pretensje mam tylko za dwie rzeczy. Najpierw za pierwsze trzydzieści minut do stanu dwa do zera. Drugi moment to ten, kiedy wyszliśmy z szatni bardzo zmotywowani i bardzo fajnie to wyglądało, a jednak nie wyszło. Nie potrafię zrozumieć, w jak łatwy sposób straciliśmy piłkę. Z tego wziął się rzut karny, bramka i wtedy powietrze uszło. Próbowaliśmy atakować, ale nadziewaliśmy się na kontry i trzeba uczciwie przyznać, że to Zawisza stworzył więcej sytuacji - ocenia I. Mamrot. - Najważniejsze teraz to wyciągnąć wnioski, choć myślę, że można było tych sytuacji uniknąć - dodaje.

Pomimo porażki pomarańczowo-czarni utrzymali czwarte miejsce w tabeli. Do trzeciej Zawiszy tracą już jednak sześć punktów.

W niedzielę, 15 maja Chrobrego czeka kolejny pojedynek z zespołem z pierwszej trójki. Tym razem głogowianie przy Wita Stwosza podejmą wicelidera, Wisłę Płock. Początek meczu o godz. 12.45. Transmisję na żywo przeprowadzi Polsat Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska