- Konieczne są dodatkowe badania - mówi rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus. O innych ustaleniach śledztwa w tej sprawie prokuratura nie informuje.
Według nieoficjalnych informacji, wstępnie czas śmierci mężczyzny określono na tydzień do dwóch tygodni przed dniem sekcji, czyli przed 14 stycznia.
Kluczowe pytanie - na jakie musi odpowiedzieć prokuratura - dotyczy tego czy bezdomny był w pustostanie gdy ekipy remontowe - działające na zlecenie miejskiej spółki Wrocławskie Mieszkania - zamurowały wejścia i zabiły deskami okna do budynku.
Ciało 37-letniego bezdomnego mężczyzny w zamurowanym budynku przy pl. Wróblewskiego (obok Traugutta) znaleźli w ubiegłym tygodniu tzw. streetworkerzy
Budynek został zabezpieczony na wniosek Wrocławskich Mieszkań - spółki urzędu miejskiego. Zamurowano wszystkie otwory, a dziury po oknach zabito płytami wiórowymi. Urzędnicy nie chcieli, żeby w pustostanie spali właśnie bezdomni. Twierdzą, że budynek przed zabezpieczeniem został przeszukany przez firmę, która wykonywała zlecenie. Innego zdania są streetworkerzy, którzy na co dzień pomagają bezdomnym. - Nie obeszli wszystkich pomieszczeń. Zobaczyli jedno główne pomieszczenie, ale nie zobaczyli zakamarków - uważa Grzegorz Kordek, streetworker. - To nie są katakumby, żeby przemierzyć kilometr, żeby móc sprawdzić, czy jest tam człowiek. Tu są w zasadzie dwa pomieszczenia - dodaje Andrzej Ptak, również streetworker.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?