Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amazon we Wrocławiu okradziony przez złodziejską szajkę

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski
Centrum Dystrybucyjne firmy Amazon w Bielanach Wrocławskich zostało okradzione przez złodziejską szajkę. Jej członkowie zostali dziś skazani na kary od roku w zawieszeniu do czterech lat bezwzględnego więzienia. Takich kar spodziewało się oskarżenie, choć sąd zmodyfikował wartość szkody. Według oskarżenia łupem złodziei padły towary warte 4,5 mln zł, a sąd doliczył się łupu za niespełna milion. Prokuratura będzie się zastanawiać czy nie zaskarżyć wyroku w tej części.

Na ławie oskarżonych zasiadło dziesięć osób. Trzy dobrowolnie poddały się karze na początku tej sprawy. Siedem dziś skazał Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Jeśli wyrok się uprawomocni, sześciu mężczyzn pójdzie do więzienia za kradzież i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

W Bielanach znajduje się jedno z polskich centrów dystrybucyjnych Amazona - internetowego sklepu o globalnym zasięgu. W lutym 2017 roku jego ochrona została zaalarmowana, że z magazynu zniknęło 18 dronów wartych 81 tysięcy złotych. Zaczęło się przeglądanie zapisów z kamer monitoringu. Tak znaleziono nagranie, na którym jeden z pracowników pakuje paczki z owymi dronami na paletę, a całość owija folią. Potem zawozi tak przygotowany ładunek na rampę - tam, gdzie pakowane są samochody dostawcze. Kamery zarejestrowały moment, gdy auto firmy kurierskiej wywozi paletę z dronami.

Szajkę założył Dariusz J., wtedy pracownik Amazona, dziś skazany na cztery lata więzienia. Zaczęła działać wiosną 2016 roku. Wcześniej przez kilka miesięcy Dariusz J. sam wywoził towary z Amazona. Dogadał się z kurierem, który pomagał mu wywozić towar poza teren firmy. Od kwietnia 2016 roku dołączały kolejne osoby.

Jak to wszystko działało? Jeden z uczestników szajki wyszukiwał towar w magazynie i przygotowywał palety. Inni jego koledzy w tym czasie pilnowali, by nikt się nie zorientował, ze nie ma go przy stanowisku pracy. Przygotowane palety ładowano do samochodu dostawczego firmy kurierskiej. Jej kierowca miał być wtajemniczony w spisek. Tak z Bielan wyjechało przeszło 1000 laptopów, ekspresy do kawy, konsole do gier oraz wspomniane już drony.

Skąd różnica w wartości skradzionych towarów? Pomiędzy tym co twierdzi oskarżenie, a ustaleniami sądu? Po ujawnieniu w jakim czasie działała szajka, Amazon dokładnie skontrolował stan własnych magazynów. Brakowało towarów za 4,5 miliona. Sami podejrzani opowiadali ile towaru i jak często wywozili. Stąd wzięła się gigantyczna wartość łupu z prokuratorskich zarzutów.

Sąd przyznaje, że od kwietnia 2016 do lutego 2017 zginęły produkty takiej wartości, jak w zarzutach. Ale przyjął, że nie wszystkie musiały paść łupem tej szajki, którą kierował Dariusz J. Oskarżonym przypisał tylko to na co – uznał – są niezbite dowody. Na przykład w postaci nagrań z monitoringu. Dlaczego nie wszystkie kradzieże zostały nagrane? Po prostu gdy ujawniono proceder część zapisów była już skasowana.

Wyrok jest nieprawomocny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska