Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Moździerz: Teraz marzę, aby zobaczyć Nowy Jork

BMK
Agnieszka Moździerz i Tomasz Majewski
Agnieszka Moździerz i Tomasz Majewski Archiwum Agnieszki Moździerz
Z Agnieszką Moździerz, nauczycielką przyrody w SP nr 2 w Trzebnicy, Wychowawcą 2010 na Dolnym Śląsku, rozmawia Bożena Kończal

Czy tytuł Wychowawcy 2010 Roku zmieni coś w Pani życiu zawodowym?
Pewnie nie. Zawsze staram się być dobrym nauczycielem i pedagogiem. Tego nie robi się dla poklasku ani dla konkursów, ale dla siebie. W dniu ogłoszenia wyników dyrekcja i koledzy złożyli mi gratulacje. Uczniowie na zajęciach nagrodzili mnie oklaskami. To było bardzo miłe.

Czy to postawa życiowa, której wyrazem jest to, że twierdzi Pani, iż nie ma złych uczniów, zadecydowała o wygranej?
Nie wiem. Ważne jest chyba to, że lubię ludzi, że do każdego staram się podejść indywidualnie. I dlatego twierdzę, że nie ma złych uczniów. Jestem tolerancyjna, ale wymagająca, dlatego nieco zdziwił mnie fakt, że tyle osób głosowało na mnie esemesami. Ale może to efekt tego, że pełnię funkcję rzecznika praw ucznia.

Co najmocniej utkwiło Pani w pamięci z uroczystej gali Szkoły bez Przemocy w Belwederze?
Gala była podniosła, ale jeszcze zanim się rozpoczęła, inni nauczyciele oraz pracownicy Belwederu, widząc plakietkę z moim tytułem Dolnośląski Wychowawca 2010 Roku, składali mi gratulacje. To było
spontaniczne, serdeczne, bardzo miłe. Miałam okazję dokładnie zwiedzić Belweder, to naprawdę piękne miejsce.

Trzeba być konsekwentnym, traktować wszystkich jednakowo i sprawiedliwie. Pracę trzeba wykonywać z pasją i zarażać nią młodych ludzi. Bez tego nie ma efektów i satysfakcji z pracy.

Czy uczniowie z Pani szkoły chętnie angażują się w akcje pomocy innym ludziom?
W szkole działa klub wolontariatu, ale gdy rozpoczynamy jakieś działania, zgłaszają się do nas uczniowie, którzy chcą się przyłączyć. Niedawno przeprowadziliśmy zbiórkę środków czystości i żywności dla powodzian. Dary trafią do Świniar.

Jaką radę dałaby Pani nauczycielowi rozpoczynającemu pracę zawodową?
Trzeba być konsekwentnym, traktować wszystkich jednakowo i sprawiedliwie. Pracę trzeba wykonywać z pasją i zarażać nią młodych ludzi. Bez tego nie ma efektów i satysfakcji z pracy.

Co Pani zdaniem jest największym problemem współczesnej szkoły?
Bolączek jest wiele. Najważniejsze to fundusze, które nie zawsze pozwalają na to, aby pracownie były wyposażone w taki sposób, by oddziaływać na bodźce uczniów. Kreda i tablica dziś już nie wystarczą. Inny problem to współpraca rodziców ze szkołą. Często rodzice stawiają dzieciom zbyt wysokie wymagania, a sami zbyt mało im pomagają.

Czy podczas tegorocznych wakacji spełni Pani swoje marzenia o podróżach?
Raczej nie, bo ku zdumieniu mojego męża i znajomych teraz marzę o wyjeździe do Nowego Jorku. Wcześniej byłam w Azji, Afryce, zachwycałam się Skandynawią, Portugalią, Włochami. To nikogo nie dziwiło, wiadomo: przyrodnik, ekolog szuka egzotycznych roślin i zwierząt. Co może robić przyrodnik w Nowym Jorku? A ja chcę zobaczyć, jak na co dzień żyją ludzie w takiej wielkiej aglomeracji, mieście pełnym sprzeczności. Chyba to jednak naturalne...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska