Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim? Centralne Biuro Antykorupcyjne ujawnia, że podjęło działania po publikacji raportu NIK

Andrzej Zwoliński
Urząd Wojewódzki we Wrocławiu
Urząd Wojewódzki we Wrocławiu Paweł Relikowski / Polska Press
Kontrolerzy oprócz pięciokrotnego wydłużenia czasu legalizacji pobytu cudzoziemców w dolnośląskim urzędzie, opisali też załatwianie wybranych petentów poza kolejką. Czy ktoś na tym korzystał?

Przypomnijmy, że niedawny raport Najwyższej Izby Kontroli, zatytułowany „Państwo niegotowe na cudzoziemców”, alarmował o gigantycznych kolejkach cudzoziemców w urzędach wojewódzkich, a szczególnie w dolnośląskim. W naszym regionie załatwianie pozwoleń na pracę i legalizacja pobytu wydłużyły się średnio z 66 do 328 dni, czyli najbardziej w kraju. Tymczasem zgodnie z przepisami takie formalności powinny się zakończyć najpóźniej do 90 dni – podkreślono w raporcie NIK.

Wybrani załatwiani poza kolejką. Czytelnicy potwierdzają

W raporcie podkreślono, że od kilku lat lawinowo rosła liczba obywateli innych państw, głównie ze Wschodu, rozpoczynających pracę w Polsce. Głównie z Ukrainy, Białorusi i z Nepalu. W latach 2014-2018 liczba wniosków o legalizację zwiększyła się prawie ośmiokrotnie, z 47 tys. w 2014 do 367 tys. w 2018 roku. W przypadku Dolnego Śląska – w całym tym okresie - złożono ponad 78 tys. takich wniosków. 69 tys. osób starało się w naszym kraju o pobyt stały, a z tego ponad 9 tysięcy w naszym regionie. Jeżeli chodzi o dolnośląski urząd, kontrolerzy NIK szczególnie podkreślili nierówne traktowanie petentów. Okazuje się, że we Wrocławiu umożliwiono - głównie cudzoziemcom zatrudnianym przez zagranicznych inwestorów - składanie wniosków poza kolejką. Jak oszacowali kontrolerzy, w ten sposób przyjmowano średnio około 300 cudzoziemców miesięcznie.

Sygnały o specjalnym traktowaniu petentów, dostaliśmy też od czytelników po pierwszym naszym tekście na temat dramatycznie długich kolejkach i raporcie NIK. - Kilka razy byłem w Urzędzie Wojewódzkim z żoną w sprawie jej pobytu na terenie RP i to co rzuciło mi się w oczy... Kiedy człowiek stoi w kolejce załatwić swoją sprawę, także z zarezerwowanym terminem pojawiają się bardzo pewni siebie osobnicy, pukają do drzwi urzędników lub zaczepiają ich na korytarzu i bez kolejki załatwiają sprawy, zwracając się do urzędników już wręcz jak do swoich dobrych znajomych i bezczelnie śmiejąc się w twarz czekającym w kolejce. W innym miejscu ci sami ludzie pobierają bilety kolejkowe i z grubymi teczkami wniosków zajmują stanowiska nawet do godziny u jednego urzędnika – relacjonował nam jeden z naszych czytelników. Inny napisał: słyszałem, że obcokrajowcy dostają propozycję załatwienia sprawy w UW od różnej maści prawników za grubą kasę. Są ponoć ludzie sprzedający zarezerwowane terminy do kierowników oddziału.

Czy pracownicy Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego korzystali na tej ekspresowej obsłudze? Jak się okazuje,takie pytanie zadaliśmy sobie nie tylko my, ale też Centralne Biuro Antykorupcyjne. - Zajmujemy się sprawą, poprosiliśmy NIK o przekazanie wszelkich materiałów z kontroli przeprowadzonej w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim – powiedział nam Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. - Na tym etapie nic więcej nie mogę powiedzieć – dodał.

Co na to urzędnicy?

Zwróciliśmy się wcześniej do Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego o ustosunkowanie się do zarzutów zawartych w raporcie NIK, szczególnie do informacji o nierównym traktowaniu cudzoziemców i obsługiwaniu części z nich poza kolejnością. W odpowiedzi podkreślono, że nie byli to klienci uprzywilejowani – bo takich nie ma. Jak nam odpisała Sylwia Jurgiel, rzecznik prasowy DUW: w raporcie jest mowa o przypadkach dotyczących zmian na stanowiskach menadżerskich w globalnych firmach, które nie mogły składać wniosków o legalizację pobytów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Decyzje personalne podejmowane są z dnia na dzień z uwagi na politykę tych firm. Na to Dolnośląski Urząd Wojewódzki nie ma wpływu.

Nie wiemy jednak, na jakiej podstawie prawnej „ekspresowo” załatwiano sprawy petentów, nawet jeżeli byli to wysoko postawieni menedżerowie zagranicznych firm inwestujących na Dolnym Śląsku. Nasuwają się też inne pytania - czy ktoś na tym „załatwianiu” nie korzystał finansowo i według jakiego klucza dzielono cudzoziemców na lepszych, którzy muszą być szybko obsłużeni i na gorszych, mogących czekać nawet miesiącami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska