Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera korupcyjna w służbie więziennej we Wrocławiu. Podejrzani funkcjonariusze

Marcin Rybak
Afera korupcyjna w służbie więziennej - funkcjonariusze ssą podejrzani o branie łapówek
Afera korupcyjna w służbie więziennej - funkcjonariusze ssą podejrzani o branie łapówek Janusz Wójtowicz
Afera korupcyjna w służbie więziennej we Wrocławiu. Trzej funkcjonariusze od kilku miesięcy są podejrzani m.in. o przyjmowanie łapówek od więźniów - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Informację potwierdziła prowadząca śledztwo Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu. Sprawą zajmują się policjanci wrocławskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego.

W zamian za łapówki podejrzani funkcjonariusze mieli m.in. dostarczać paczki poza więzienną ewidencją, załatwiać prace poza terenem więzienia, czy obiecywać pomoc przy załatwianiu warunkowego, przedterminowego zwolnienia z odsiadywania kary.
Prowadząca śledztwo wrocławska Prokuratura Apelacyjna nie ujawnia bliższych szczegółów sprawy. Wiemy, że dwaj z trzech podejrzanych to funkcjonariusze więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu. Dwie podejrzane osoby były tymczasowo aresztowane, ale już wyszły z aresztu.

Łapówki miały być wręczane od 2006 do 2013 roku - wynika z ustaleń śledztwa. Najwięcej - bo 40 tys. zł - miał wziąć emerytowany dziś funkcjonariusz z Kleczkowskiej, Jacek Z. W więzieniu zajmował się m.in. paczkami. - Zgodnie z zasadami, więzień raz na trzy miesiące może dostać paczkę o wadze do pięciu kilogramów - mówi były więzień z Kleczkowskiej. - To zasady obowiązujące w całej Polsce. Ale za łapówkę można było załatwić dodatkowe paczki.

Drugi z podejrzanych funkcjonariuszy z Kleczkowskiej: Artur B., miał wziąć w tym roku 180 zł. Za co? Śledczy odmawiają informacji. Wiadomo tylko, że miało to być zachowanie związane z łamaniem prawa. Artur B. usłyszał też zarzut paserstwa. Musiał więc dostać od więźnia coś pochodzącego z przestępstwa. Mikołaj G. - również wrocławski funkcjonariusz służby więziennej, choć nie z zakładu przy Kleczkowskiej - od 2006 do 2007 r. miał dostać siedem łapówek, łącznie ponad 11 tys. zł. Najmniejszą - 500 zł, największą 7400. Za co?

Zobacz też: Były wicedyrektor więzienia pójdzie siedzieć - jest prawomocny wyrok

- Za załatwianie więźniom pracy poza zakładem karnym i załatwianie warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbywania kary - mówi Anna Zimoląg, rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej. Szczególnie ciekawie brzmi zarzut o załatwianie przedterminowego zwolnienia. Decyzję o nim podejmuje sąd. Tyle że - wśród wielu innych okoliczności - ważna jest też opinia służby więziennej.

Zgodnie z prawem, służba więzienna może sama wystąpić do sądu o przedterminowe zwolnienie skazanego z odsiadki. Dwaj z nich to funkcjonariusze z Zakładu Karnego przy Kleczkowskiej.

Najnowsze śledztwo to niejedyna sprawa dotycząca strażników więziennych. W maju również Prokuratura Apelacyjna oskarżyła dwóch strażników z aresztu przy Świebodzkiej o przyjmowanie w charakterze łapówek... świętych obrazów wykonywanych przez więźnia z masy papierowej. Wcześniej prokuratura oskarżała strażnika z tego samego aresztu o to, że jako łapówki dostawał... bilety do opery. Chociaż sąd uznał, że to nie była łapówka, lecz przyjaźń z aresztantem, strażnika skazał tylko za nadużycie uprawnień i wynoszenie grypsów. Za to za korupcję skazany został na trzy lata więzienia emerytowany wicedyrektor z Kleczkowskiej.

Przeczytaj też: Klawisze korumpowani obrazami z Chrystusem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska