MKTG SR - pasek na kartach artykułów

70 lat Ślęzy Wrocław. Wspomnienia Henryka Czai

RB, Ślęza Wrocław
Koszykarska reprezentacja Ślęzy podczas spotkania z okazji premiery książki „Ślęza to Wrocław. 70 lat historii Pierwszego Klubu Sportowego”. Pierwszy z lewej Henryk Czaja
Koszykarska reprezentacja Ślęzy podczas spotkania z okazji premiery książki „Ślęza to Wrocław. 70 lat historii Pierwszego Klubu Sportowego”. Pierwszy z lewej Henryk Czaja Piotr Zadumiński
Prezentujemy kolejny fragmenty książki „Ślęza to Wrocław. 70 lat historii Pierwszego Klubu Sportowego”. Tym razem wspomnienia Henryka Czai, byłego koszykarza 1KS-u, jednego z tych, którzy działali w klubie niemalże od początku utworzenia sekcji.

I Liceum Ogólnokształcące

Trafiłem do „jedynki” we Wrocławiu w 1952 roku. Nauczycielem WF-u był w niej Edward Damczyk. Do klas 11. (w tamtych czasach szkoła podstawowa miała siedem klas, nie było gimnazjum, tylko od razu czteroletnie liceum, 11. klasa była więc odpowiednikiem dzisiejszej drugiej klasy liceum – przyp. aut.) chodzili wtedy tacy zawodnicy, jak Wedler, Zasucha czy Świątek, którzy występowali w barwach Ogniwa. Szybko zawiązała się juniorska drużyna. W mojej klasie było dwudziestu kilku chłopaków, spośród których tworzyliśmy cztery drużyny koszykówki. Jedną prowadziłem ja, drugą Jasiu Gruca, trzecią Jurek Korzelik, a czwartej już nie pamiętam. Każdy w klasie musiał grać, nawet ci, którzy nie umieli piłki złapać. Graliśmy do upadłego na boisku żwirowym, czasem w salce na piętrze, bywało, że do samego wieczora.

Nieudana bitwa Ogniwa

W tamtym czasie we wrocławskiej koszykówce liczyły się Ogniwo, Kolejarz i AZS. Ogniwo grało w drugiej lidze, między innymi z Gienkiem Spisackim i Januszem Wichowskim w składzie. Ogniwo biło się o awans do I ligi. Nie udało się: Wichowskiego przejęli do Jeleniej Góry, a Świątka do Śląska, który wtedy zaczynał dominować we Wrocławiu.

Obozy w szkole rolniczej

Jak jechaliśmy na obóz do Bożkowa, to musieliśmy stworzyć sobie boisko. Zabieraliśmy ze Ślęzy, z Wróblewskiego, kosze. Henryk Rejnowski – cała dusza koszykówki – był kierownikiem wydziału rolnego w Urzędzie Wojewódzkim i podlegały mu szkoły rolnicze. Taka szkoła była właśnie w Bożkowie, między Nową Rudą a Kłodzkiem. Dzięki temu udało się mu zorganizować właśnie tam siedlisko dla nas. Jeździła duża grupa dziewcząt z koszykówki – juniorki i seniorki, koszykarze oraz piłkarze i pingpongiści.

Turów powstał dzięki Ślęzie

Turów Zgorzelec zawdzięcza swoje istnienie właśnie Ślęzie. To dzięki nam, dzięki temu, że oddelegowano mnie tam do pracy, powstał dzisiejszy Turów. W 1961 albo w 1962 roku skończyłem studia na budownictwie na Politechnice Wrocławskiej. Dostałem propozycję pracy od prezesa przedsiębiorstwa, w którym zatrudniłem się po dyplomie – pana Piotrowskiego. Miałem zostać kierownikiem budowy w Zgorzelcu. Zgodziłem się. Na miejscu rzuciłem rzeczy w hotelu i poszedłem dowiedzieć się, gdzie jest jakaś sala do koszykówki. Była wtedy sekcja koszykówki w klubie Olimpia. Znalazłem zakurzoną salę należącą do Wojsk Ochrony Pogranicza. Okazało się, że można z niej korzystać. Zadzwoniłem do kolegów ze Ślęzy – Wedlera, Webera, Janka Grucy i Jurka Korzelika – żeby przyjeżdżali, bo będziemy robić tu koszykówkę. Weber i Wedler też kończyli budownictwo, więc od razu dostali pracę. Janek Gruca zatrudnił się w kopalni, Korzelik chyba w gospodarce komunalnej. Stworzyliśmy zespół, który nazywano drużyną inżynierów. Zgorzelec oszalał na punkcie koszykówki. Mecze rozgrywaliśmy w sali, w której kibice mieli nogi praktycznie na boisku. Graliśmy w jakiejś okręgowej lidze. Na jeden z meczów zaprosiliśmy Ślęzę. Można powiedzieć, że byliśmy wtedy jak córka Ślęzy. Graliśmy jako sekcja Olimpii – klubu, który potem zmienił nazwę na Turów. Początkowo trenował nas Wedler, a pod koniec lat 60. zespół przejął Jasiu Gruca. My powoli kończyliśmy kariery zawodnicze. W latach 70. pojawili się młodzi, bardzo utalentowani zawodnicy, późniejsi wielokrotni reprezentanci Polski: Jerzy Binkowski, Mirosław Boryca czy Mieczysław Młynarski. To był początek obecnego klubu KS Turów Zgorzelec. W 1978 roku drużyna Jasia Grucy awansowała do I ligi i po roku cały skład się rozsypał. Binkowski poszedł do wrocławskiej Gwardii, tam też trenerem został Jasiu Gruca.

***

Pełne wspomnienia Henryka Czai, a także cała historia sekcji koszykówki mężczyzn oraz 18 innych, które funkcjonowały w Ślęzie, znajdziecie w książce „Ślęza to Wrocław. 70 lat historii Pierwszego Klubu Sportowego”. Tę wyjątkową publikację, w której na ponad 700 stronach spisano historię klubu, kupisz w następujących punktach sprzedaży:
- Księgarnia Pod Arkadami, ul. Świdnicka 49
- Księgarnia Dodo, ul. Czarnieckiego 11C
- Księgarnia Wratislavia - plac Legionów 14
- Tajne Komplety - Księgarnia Partnerska DSW, Przejście Garncarskie 2
- Księgarnia Beta - Centrum Handlowe Astra, ul. Horbaczewskiego
- Księgarnia Beta - Sky Tower
- Księgarnia Beta - Centrum Handlowe Marino
- Księgarnia Podróżnika ul. Wita Stwosza 19/20
- Księgarnia "Tu czy Tam" - Hala Arena przy ul. Komandorskiej
- Księgarnia Kulturka, w Galerii Handlowej E.Leclerc
- Księgarnia Kwant ul. Prądzyńskiego 4

Album będzie do kupienia również w internetowych księgarniach:
- Księgarnia kibica sendsport.pl - www.sendsport.pl

Książkę można także zamówić z przesyłką do domu. Wystarczy napisać maila na adres: [email protected]. Cena albumu to zaledwie 89,90 zł (plus koszt przesyłki za pobraniem Pocztą Polską na terenie kraju 25 zł).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska